Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Real z Bayernem w półfinale Ligi Mistrzów. Zwarcie dwóch mocarstw

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Po drodze do czwartego finału w ciągu pięciu sezonów Bayern zatrzymuje się w Madrycie, gdzie oczekiwania na dziesiąty tytuł intensywnie rosną z każdym rokiem. To dla takich meczów wykreowano Ligę Mistrzów.

W Hiszpanii mówi się o nich "Czarna bestia". Gdy dwa lata temu spotkali się na tym etapie rozgrywek, Bayern był zwykłym pretendentem. Poważnym, z którym trzeba się liczyć, ale jednak trudno było dostrzec w nim naczelnego faworyta. Jeśli prawdą jest, że zwycięstwa budują drużynę, tamta wiktoria miała w sobie coś prekursorskiego. Bawarczycy otworzyli oczy, że są w stanie dorównać każdemu, poświęcając swoje przywary dla współpracy. Bo skoro śmiertelnie ranimy Real, to dlaczego nie mielibyśmy pozabijać reszty? Zakładający jeszcze szary płaszcz Jose Mourinho klękał w trakcie konkursu rzutów karnych, jakby przeczuwając, że wyczekiwana w Madrycie decima nie będzie jego udziałem.

Dziś Allianz Arena stanowi punkt dystrybucji najwyższych piłkarskich usług, na którą zazdrośnie spogląda cały świat. Bayern bilansuje wszystkie aspekty gry. Sztukę i skuteczność, finezję i efektywność, lekkość w ataku i zadziorność w destrukcji. Mandżukić, Muller, Ribery, Robben i Goetze mają na koncie ponad 10 bramek. Żaden inny zespół z europejskiej czołówki nie może się pochwalić pięcioma zawodnikami z dwucyfrowym dorobkiem.

Tuż po losowaniu mówiło się, że naturalną przewagą obrońców tytułu będzie fakt, że w Bundeslidze najważniejsze rozstrzygnięcie już zapadło. Miesiąc bez regularnej gry pod presją był jednak trudny dla nowego-starego mistrza Niemiec - trzy mecze bez zwycięstwa, w tym prestiżowa porażka z Borussią, która nie potrafiła jednak wzbudzić sportowej złości wśród Bawarczyków. To pierwsza, lekka rysa na idealnym szkle wytopionym przez Guardiolę, który przyznał, że taka passa nie powinna się zdarzyć.

W Madrycie obiektywy kamer zwrócone były głównie na drzwi gabinetów masażystów. Cristiano Ronaldo wznowił w poniedziałek treningi, ale nie wiadomo, czy zdąży się przygotować do meczu. Sztab trenerski ma nie ryzykować jego zdrowiem, jeśli nie będzie takiej konieczności.

- To nie trenerzy wygrywają półfinały - przekonywał Carlo Ancelotti, zwracający uwagę na zwartość swojego zespołu, która była kluczem do zwycięstwa w finale Pucharu Króla. Oprócz tego, że obecny Real w porównaniu do okresu Mourinho nie musi notorycznie zapobiegać kryzysom wizerunkowym, ma demona atletyzmu Gareth Bale'a oraz w pełni kompatybilnego z drużyną Lukę Modricia, którzy wspólnie z Angelem Di Marię (znalazł równowagę między szybkością a kontrolą nad piłką) z powodzeniem wykorzystali swoje rezerwy pod nieobecność laureata Złotej Piłki. Guardiola oczywiście zdaję sobie sprawę z atutów Królewskich. W poniedziałek i wtorek przeprowadzał specjalne odprawy z obrońcami, których wyczulał na błyskawiczną grę skrzydłami i momentalne przejście do kontrataku.

W rozważaniach włoskiego szkoleniowca kluczową kwestią będzie zestawienie środka pola. Królewscy grają trzema zawodnikami w drugiej linii, w tym tylko jednym klasycznym defensywnym. Cechą Bayernu jest z kolei nadzwyczajna uniwersalność pomocników. Nawet jeśli Philip Lahm, nazywany przez Guardiolę najinteligentniejszym piłkarzem, z jakim miał do czynienia, wróci na prawą obronę, zrobi się miejsce dla Toniergo Kroosa (bardziej prawdopodobne) lub Javiego Martineza, największego przegranego zatrudnienia Katalończyka. A może maksymalnie ofensywna wersja z Mario Goetze? Liczba koncepcji, element zaskoczenia - tu Real nie może dorównać rywalom.

Nie jest tak, że Bayern nie ma nic do udowodnienia - jeśli jako pierwszy wygra Ligę Mistrzów dwa lata z rzędu, wszelkie przymioty boskie będą uzasadnione.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto