Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzja "Hikikomori" Tomasza Przewoźnika

Konrad Staszewski
Konrad Staszewski
E-book "Hikikomori" to nie tylko debiutancka powieść świetnie zapowiadającego się laureata konkursu "Horyzonty Wyobraźni". Jest to, przede wszystkim, fascynująca, mistyczna i ezoteryczna podróż wgłąb ludzkiej natury.

Gejsza z Silesii

Jonasz Hosala do niedawna jeszcze był kuzyńcem – dzieckiem nieposiadającym rodzeństwa. Jako jedynak musiał zmieniać rodziny, u których mieszkał. Miało mu to pomóc w dostosowaniu się do warunków, w jakich będzie musiał żyć, będąc dorosłym człowiekiem. Miało go to też uchronić przed chorobą hikikomori. Jednak wkrótce wszystko mogło się zmienić. Urodziła się Alicja i chłopiec ucieszył się nie tylko z faktu, że nie jest już jedynakiem, ale także dlatego, iż Alicja nie będzie kuzynicą. Niespodziewanie jednak dziewczynka zapadła na tajemniczą, śmiertelną chorobę.

Debiutancka „Hikikomori” Tomasza Przewoźnika to powieść inna niż wszystkie, które do tej pory przeczytałem. Decydując się na jej lekturę, niewiele wiedziałem o autorze. Tylko tyle, że jest laureatem trzeciej edycji ogólnopolskiego konkursu na opowiadanie „Horyzonty Wyobraźni”. Sprawdziłem informacje dostępne w internecie i dowiedziałem się, że z wykształcenia jest magistrem socjologii i Trenerem Umiejętności Psychospołecznych, z zainteresowania częściowo buddystą (bliżej mu do tej filozofii niż do każdej innej), a z urodzenia Ślązakiem. Zarówno jego wiedza, jak i zainteresowania znalazły odzwierciedlenie w literackim debiucie, książce „Hikikomori”, którą śmiało mogę nazwać utworem psychologiczno-socjologiczno-ezoterycznym.

Przedstawione na początku tej recenzji wydarzenia stały się tylko początkiem emocjonującej emocjonalnej przygody głównego bohatera – Jonasza Hosali. Poznałem go tuż przed ważnym egzaminem, którego wyniki miały zdecydować nie tylko o szkole, w jakiej będzie kontynuował naukę, ale także zdeterminować całe jego dorosłe życie zawodowe. Hosala, Michał i inni uczniowie, stawiwszy się przed komisją egzaminacyjną, musieli wykonać szereg skomplikowanych zadań oraz rozwiązać testy wymagające wiedzy, sprytu i logicznego myślenia. Wśród uczestników wyróżnił się Jonasz, co nie umknęło uwadze jednego z obserwatorów, a zarazem członków komisji – gejszy Przemysławowi Osuchowi. Ku wielkiemu zdumieniu chłopca, jego kolegów i rodziców, wyniki wskazały Hosali drogę gejszy.

Główny bohater, tak jak wszystkie postacie występujące w „Hikikomori”, został przez autora bardzo dobrze wykreowany. Sprawia wrażenie żywego i nie jest papierowy tylko wielowymiarowy. Jonasz posiada uczucia, które szczególnie uwidaczniają się w jego stosunku do Alicji. Kocha ją, cieszy się, że będzie miała inne od niego życie, ale jednocześnie jej tego zazdrości. Zastanawia się, jaki stosunek do niej i do niego mają rodzice, kogo darzą większym uczuciem. Mimo że Jonasz często zachowuje się bardzo rozsądnie i dorośle, jak na swój wiek, czasami myśli jak dziecko.

Przewoźnik nie tylko skupił się na losach głównego bohatera, które śledziłem od wieku dziecięcego do osiągnięcia przez niego dorosłości i dojrzałości. Autor położył główny nacisk na jego wnętrze, dzięki czemu powieść stała się w dużym stopniu książką psychologiczną. Na przykładzie młodego Hosali opisał drogę prowadzącą do osiągnięcia doskonałości, zrozumienia życia i współczesnego bohaterowi świata. Jest to droga wojownika, którego największymi wrogami są wewnętrzne rozterki, słabości i niewiedza. Jednak nie tylko Jonasz ją przechodzi. Jest ona udziałem wszystkich uczniów.

Autor zawarł w „Hikikomori” uniwersalne prawdy. Pokazał także, że, niezależnie od czasów, dzieci zachowują się podobnie i targają nimi te same emocje, takie jak: strach, chęć rywalizacji, zazdrość, pierwsze miłości i mają chwile zwątpienia. Uczą się także odpowiedzialności. Przewoźnik ukazał również, że wszyscy wojownicy, chociaż podążają własnymi ścieżkami, to natykają się nieustannie na te same przeszkody, niezależnie od swojego wieku i doświadczenia.

Przyznam się, że liczyłem na to, iż drugim bardzo ważnym bohaterem będzie występujący na początku książki Michał, ale tak nie jest. Stał się nim natomiast Grek Aleksandros Anthis i, choć autor położył mniejszy nacisk na ukazanie jego losów, chwilami jest równie ważny, jak Hosala, a momentami nawet ważniejszy. Chłopiec przechodzi podobną do jego drogę, ale została ona inaczej przedstawiona. Przewoźnik rozdzielił te dwie postacie, aby ukazać ich poszczególne etapy wchodzenia w dorosłość. Nie pominął także inicjacji seksualnych uczniów. Bardzo plastycznie przedstawił kilka scen erotycznych, każdą inaczej, ale wszystkie w fascynujący i interesujący sposób.

W książce występuje kilku bohaterów, którzy z początku wydają się tylko epizodyczni, ale w tracie rozwoju fabuły znajdują w niej ważne miejsce. Prawie każdy czemuś służy. Najważniejszymi są: kontrowersyjny Mark Hallber, praczka Tsultrim i tajemniczy Taikomochi. Pierwszy z nich jest opatem Diamentowego Lotosu – okiya, do którego trafiają Jonasz i Aleks (Aleksandros Anthis). Mężczyzna nie tylko uczy, wychowuje swoich podopiecznych i poddaje ich nieustannym testom, nie tylko nagrywa ich całe życie i je analizuje, ale manipuluje uczuciami i urabia chłopców, jak glinę. Uczniowie, nazywani „maiko” są nieustannie inwigilowani. Tsultrim, nazywana w skrócie Tsu, pracuje w domu gejsz jako praczka, ale staje się dla Jonasza przyjaciółką, w której chłopiec znajduje oparcie i matczyne uczucie. Dzięki niej poznaje smak miłości, otwiera się na świat i ludzi, znajduje wśród nich swoje miejsce. Trzecia z wymienionych postaci to błazen – Taikomochi, który sprawia wrażenie ducha, zmory i istoty wyjętej z obchodów Halloween, ale pełni funkcję obserwatora, pomocnika i szamana.

Kolorytu stworzonych przez Przewoźnika kreacji dopełniają yujo – nauczyciele seksu, którymi są kobiety i mężczyźni. Ich zadaniem jest rozbudzić w uczniach zmysły, nauczyć ich dawać innym rozkosz i wykorzystywać ją i swoją dla własnych celów. Yujo sprawiają wrażenie idealnych, nieczułych robotów, w których można się zakochać, ale przeżywają własne dramaty.

Oddając się lekturze „Hikikomori” spojrzałem na bliżej nieokreśloną przyszłość, w której emocje zastąpiono tabletkami i ludzie nie wyobrażają sobie bez nich normalnej egzystencji, a dzieci żywe zwierzęta oglądają na

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto