... w kraju wielokrotnie odnawianym na mapie Europy, sprowadzić można w zasadzie do dwóch słów: forsa i baby.
Najpierw, rzecz jasna była awantura o baby; wszak panie mają pierwszeństwo.
Bez powracania do szczegółów, znanych nam wszystkim i jak zwykle, miętolonych w telewizji do kompletnego zrzygania – całkiem z boku i cichcem przemknęła w radio znamienna rozmowa ze znana aktorką, grającą w tak długim tasiemcu telewizyjnym, że będąc w nastroju masochistycznym wystarczy obejrzeć co piąty odcinek, aby wiedzieć, że pani Dykiel ciągle piecze placki we własnej kuchni
bez zezwolenia San-Epidu, pani Guzik bez względu na makijaż ma twarz i maniery rasowej wiejskiej dziouchy, dozorca wspólnego osiedla stał się cenionym radnym miejskim, a podstarzałemu prawnikowi natura przywróciła zdolności rozrodcze.
Wracając jednak do pani Dykiel, znana ta i ceniona aktorka, pozwoliła sobie użyć słowa „pożydzić” na okoliczność skąpstwa w sprawie serialowego kalendarza.
Natychmiastowy i przesadny w swej poprawności politycznej wrzask na temat mało znanego słowa, ustawił panią Dykiel wśród domniemanych żydożerców i zrodził w odpowiedzi słowo „dykielić”.
Radiowa hucpa zainteresowała mnie o tyle, że „pożydzić” (poskąpić, nie dać szmalu) jest słowem tak staro-gwarowym, że prowadzący rozmowę nie od razu je zrozumiał.
Jednakże, po przeszukaniu słowników, w odwecie, oraz w ramach przesadnej poprawności politycznej, stworzone zostało natychmiast słowo „dykielić”, czyli pieprzyć bez zastanowienia; definicja elegancka określa dykielenie jako „"Używanie publicznie rasistowsko nacechowanych słów bez krzty refleksji i w stanie niezmąconego samozadowolenia". *
W tym momencie stwierdzam, że moje widzenie tego, co się ostatnio dzieje w sejmie, zyskało adekwatne określenie i tego będę się trzymać.
Wobec czego doszłam do wniosku, że najnowsze dykielenie z prawej strony polskiej ściany płaczu, dotyczy od kilku dni spraw budżetowo – unijnych; ponieważ jednak na sprawach finansowych przekraczających zagospodarowanie stu złotych, nie znam się ani trochę, posłużę się – dla podniesienia wiedzy ekonomicznej pouczającym wykładem dwóch panów, też znanych aktorów:
co uważam za najbardziej adekwatne zakończenie refleksji na tematy bieżące, ze słynną aktorką w tle.
W oparciu o: gazeta.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?