Refleksje przechery 8/13

Przechodzą z newsów do działu „anegdoty”, co uważam osobiście za wyższy stopnień zaistnienia w bieżącej historii naszego kraju. Jednym z takich anegdotycznych powiedzeń stało się słynne „nie o take Polske…” pana Wałęsy.

Rzeczywiście – patrząc na zdjęcia z plaży w Miami, gdzie były prezydent ostatnio ładował akumulatory, można powiedzieć, że facet faktycznie pojęcia nie miał „o jake Polske walczy”. Wszak masy robotnicze prowadzone były do świetlanej przyszłości, ale świetlana doczesność została dana tylko niektórym , a na wiekuistą oczekujemy wszyscy bez wyjątku.

Ponieważ były prezydent, światowa ikona z ikoną w klapie, noblista, identyfikowany przez swych przeciwników jako agent Bolek, szamoce się z tą sprawą od lat – obserwuję tę historię jak większość i było mi człowieka zwyczajnie, po ludzku żal; zawsze uważałam, że ustalenie prawdy Wałęsowej lub prawdy esbeckiej niczego w kraju już nie zmieni. Byli bowiem tacy, którzy dobrze wiedzieli „o jake Polske…” i zrobili swoje całkiem dobrze na tym wychodząc.

Pan Wałęsa jednakże, z czasów świetności, zachował słabość do publicznych wypowiedzi, kamer, radia i ferowania opinii, strzelając od czasu do czasu taki numer, że głowa mała. Najnowsze expose pana Wałęsy na temat homoseksualistów, warto zacytować w całości: „Ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam, wychodziła na ulice i moje dzieci i wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami - powiedział Lech Wałęsa na antenie "Faktów po faktach". Zdaniem byłego prezydenta, w Sejmie posłowie o orientacji homoseksualnej powinni siedzieć "za murem".

W ten prosty sposób bojownik o wolność i demokracje wlazł bez mydła w szeregi testosteronowych osiłków, którzy z łysymi głowami i w małpich maskach zaczynają dyktować, kto i co ma mówić na wyższych uczelniach i gdzie jest miejsce dla wszelkich „odmieńców”.

Pan Wałęsa sobie nie życzy – a ponieważ oplatając dyrdymały o tym, czego nie zrobił, mając na wszystko dobry sposób – może teraz, jako zdeklarowany „praktyk” uzupełnić swoje dzieło.

Idąc za ciosem należy więc uzupełnić słynne 21 postulatów o dalsze:

Postulat 22 – rozróżnić i naznaczyć wszystkich homo, żeby się nie mieszali z baletnicami, miłośnikami szybkich motorów i alkoholikami porzucającymi swoje dzieci (mimo dziadka z ikona w klapie)
Postulat 23 – naszyć wszystkim tęczowe znaki na plecach, żeby było wiadomo, kogo nie wpuszczać do lokali dla prawdziwych Polaków
Postulat 24 – w razie próby zgromadzeń publicznych, zgarnąć i zepchnąć na peryferie używając przydatnej w takim wypadku falangi typu greckiego lub macedońskiego – vide: falanga
Postulat 25 - w razie ujawnienia się nowych homo, zatrudnić Obywatelską Straż Narodową, której tworzenie zapowiedział poseł Pięta; w chwilach wolnych od fizycznej obrony pomników będą mogli fizycznie bronić prawdziwych Polaków przed obecnością tęczowych (Poseł PiS powołuje Obywatelską Straż Narodową

Ponieważ w czasie słynnej zadymy na Krakowskim Przedmieściu, poseł Pięta zdradził pewnej starszej pani swoje marzenie, iż „…Przydałaby się pepesza po ojcu, byśmy tutaj sprawę obronili…” – sposoby fizycznej obrony zostały zarysowane, ziarno rzucone i najnowsza deklaracja pana Wałęsy co do mniejszości,” których sobie nie życzy” koreluje zgodnie z marzeniami pana Pięty.

Ponieważ środki na tworzenie OSN ma wyłożyć PiS – historia zaczyna drwiąco zamykać koło i pan Wałęsa wpisuje się w działania partii Kaczyńskiego, którego serdecznie nie znosi. Ale – dla człowieka, który poświęca własne wąsy, aby słońce wszędzie dotarło, nie ma rzeczy niemożliwych.

Efektem tej stójki ze szpagatem są nie tylko moje przemyślenia; są również opinie internautów, z których zacytuję dwa, z tych łagodniej brzmiących:

~w.zboralski
Polska specjalność: "Demokrata o faszystowskich poglądach"....
Eh, Bolek, Bolek, te 100 milionów dolców z CIA, które dostałeś na "Solidarność" przez konta Banco Ambrosiano, bardzo, ale to bardzo zaszkodziły twojemu "demokratyzmowi"...
~roxy
Osłupiałem... obrzydliwa wypowiedz świadcząca nie tylko o tępocie intelektualnej, ale przede wszystkim o małości i jakieś totalnej katastrofie moralnej. Czy Lechu zwariował? czy to pomroczność jasna? Jest mi wstyd. ciesze się, ze dzieci z tego kraju wyjechały. (pisownia oryginalna)

Na zakończenie – w nawiązaniu do akcji rodziców, którzy mają dzieci o odmiennej orientacji seksualnej: Panie Wałęsa – czy przewidział Pan jakieś miejsce dla nas? Może zaciszna ulica Palonki, a może Miami, bo dostatecznie daleko?
Nie może Pan tak w połowie; teraz trzeba konsekwentnie - „nie chcem, ale muszem”.