Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Refleksje przechery. Kto tu rządzi?

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Ponieważ w Sejmie dokonano udanego zajazdu na komisję ds. Maciarewicza, założyć można, że zgodnie z polityką historyczną i poszanowaniem najpaskudniejszych tradycji, wraca w nowej wersji stare liberum veto.

Lada chwila możemy się spodziewać, że obrady kolejnych komisji, a wreszcie i Sejmu zostaną zerwane z okrzykiem „kupą mości panowie, kupą, teraz Q-A MY”. Niewykluczone, że powodzenie pierwszej tego typu akcji zaowocuje dalszymi zajazdami, a kolejne komisje zostaną – zależnie od zapotrzebowania – przejmowane metodą raptu. Jedyna nadzieja w oporze tych, którzy raz zdobytych diet za posiedzenia, wydrzeć sobie z zębów nie pozwolą, bo spłacają kredyty w miniratkach.

Komisja Palikota, którą przejęli posłowie PiS zostanie, jak zapowiada jej pomysłodawca, utworzona z pewnością, ale mam przeczucie, że dla bezpieczeństwa zlokalizowana zostanie gdzieś w starorzeczu Wisły, a jej członkowie będą wpuszczani na posiedzenia po zeskanowaniu środkowego palca. Odciski palców – dla zmylenia kontrwywiadu - zostaną uprzednio odciśnięte w mydle, którym Maciarewicz wypucuje jednego ze swych ekspertów z plam na honorze.

Plamy takie, zawarte w aktach IPN-u, potrzebne, zasadne i absolutnie wiarygodne w przypadku osób nieprzynależnych do grona czcicieli prezesa, są absolutnie skandaliczne w przypadku członków poczętych bez grzechu, a same akta stają się niewiarygodne, chociaż całkiem wiarygodnie żyją z nich dostatnio uczeni, badający je od przodu do tyłu i z powrotem.

Zostawmy jednak dygresje na temat przyszłości komisji Palikot contra Maciarewicz własnemu biegowi, bo to detal i pora przejść do wydarzeń na płaszczyźnie ogólnej, które od dwóch tygodni walą po oczach, uszach i beretach.
Otóż, jak widać i słychać – namiętna, europejsko-polska miłość do Ukrainy wybuchła u nas ponownie natychmiast po przyjacielskiej rekonstrukcji rzezi wołyńskiej, a majdan kijowski stał się agorą dla gardłujących zgodnym chórem hasło „Ukraina do Jewropy”.

I to tam, na owej agorze, poleciały z mocą Old Spica w świat, spod pachy Kliczki, słowa naszego nieustraszonego prezesa, który popiera Ukrainę w Europie oraz Europę na Ukrainie.

W zasadzie wszystko wyglądało i brzmiało znakomicie, ale osobiście czuję pewien niedosyt: nikt prezesa nie zawiózł wieczorową porą na Stepy Akermańskie i nikt go na granicy nie ostrzelał, co w porównaniu z wielkim zwycięstwem Wielkiego Brata, umniejsza rozmiary moralnego zwycięstwa nad ruskimi.

Ale - wszystkie występy gościnne, bez względu na początek, mają swój koniec, przeto i prezes syt oklasków i bisów, wrócił na ojczyzny łono, gdzie spotkały go, wbrew przemysłowi pogardy, same dusery, pochwały, przyklaski, oklaski i hołubce, oraz nieopisana wdzięczność za to, że dał głos.

I tak: Michnik uznał w nim wielkiego paapapat..pat...ryjotę, telewizornia upycha kolanem każde jego słowo, a nawet przecinki, z lodówek wyskakują Mikołajki z bezzębnym uśmiechem, moja kocica przypomniała sobie pokrewieństwo i domaga się wysokiego stanowiska na wycieraczce, premier wyraził wielkie uznanie za całokształt, a prezydent elegancko (oj, naiwny, naiwny, naiwny, jako rękawicka....) ponowił zaproszenie do udziału w posiedzeniu ważnego ciała konstytucyjnego. Prezes, po chwili lekkiego zdumienia czołobitnością chóru wujów, otrząsnął się jak seter po kąpieli w pachnącym szamponie i - łaskawe panisko - raczył był wydelegować na rozmowy z prezydentem państwa sąsiadującego z Żoliborzem swego pierwszego zastępcę.

Teraz czekać nam wypadnie na wieści o działaniach dyplomatycznych między Sikorskim a Fotygą, co doprowadzić musi wreszcie do wyjaśnienia zasadniczej sprawy - kto tu q..a rządzi i jak się nazywa prezydent kraju, w którym żyjemy?

Poza tym, dla całkowitej jasności w polityce prezesa, warto byłoby wiedzieć, czy ofensywę do spółki ze Szwedami poprowadzi sam osobiscie Kaczyński, mianuje hetmanem Czarneckiego, czy Szwedzi wiedzą o tej wyprawie, czy nie przyjdzie im znowu chętka na skarbiec jasnogórski i czy na obronę wała wyjdzie Rydzyk.

Idzie zima, oraz święta. Musimy to wszystko wiedzieć, żeby na wypadek przemarszu wojsk lub sraczki mieć zgromadzone zapasy kartofli z Okrasą w twardej oprawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto