Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Refleksje przechery

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Oburzające dostojników kościelnych zachowanie urzędującego papieża, Jego niechęć do złotogłowiu, czerwonych butów i mieszkania w pałacowych wnętrzach, co niebywale zakłóca tradycyjną powagę watykańskiej celebry...

...jest rzeczywiście wyjątkowym sygnałem, jaki wysyła zwierzchnik państwa kościelnego do swoich podwładnych. Nie wiem, jak długo ekscentrycznie skromny papież pożyje, ale nie sądzę, aby zdążył swoim przykładem zmienić obyczaje, które wydają się być jednym z fundamentów katolicyzmu, najsilniej przemawiającym do tłumów.
Nawiązuję do tego curiosum jakie ma miejsce w samym Watykanie, bo w terenie, u nas, zapowiada się powrót do zbiorowych „uzdrowień” jakie miały miejsce pod koniec lat siedemdziesiątych; zaczęło się od Harrisa, skończyło na tysięcznych zgromadzeniach noszących cechy zbiorowej histerii. Pisałam o tym w felietonie o Nardellim , pod którym zamieściłam następującą uwagę:

„Ks. Zwoliński podaje: „Być może nie były to jednak zjawiska zupełnie „spontaniczne”. Prof. A. K. Wróblewski twierdzi bowiem, że promocja „pseudonauki i irracjonalizmu”, która rozpoczęła się w Polsce pod koniec lat siedemdziesiątych, była w dużej mierze dziełem ówczesnych rządów propagandy. Chodziło, rzecz jasna, o odwrócenie uwagi społeczeństwa od pogarszającej się sytuacji kraju (…)" http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/331/71/

Tu wspomnieć mi wypada o słynnym arcybiskupie z Zambii – Milingo, który działając przez jakiś czas we Włoszech (gdzie nie było polskich rządów propagandy), uwielbiany był przez tłumy kobiet, tańczących ekstatycznie wraz z czarnym duchownym, w zgromadzeniach mających służyć uzdrowieniu z chorób wszelkich.
Niezwykle barwny życiorys arcybiskupa, który twierdził, że "Nie można zanegować miłości, niektórzy księża zwariowali, gdyż zostali do tego zmuszeni",* a w końcu bezecnie ożenił się w kościele koreańskiego proroka Sun Myung Moona i został ekskomunikowany przez JPII, można przeczytać w źródłach powszechnie dostępnych w Internecie. Wspominam o tym, bo pracując w Rzymie obserwowałam w telewizji przez kilka dni modły, jakie do papieża wznosiła koreańska żona arcybiskupa, otoczona rodziną z Kościoła Moona, klęcząc codziennie od 17 – 18 w centrum placu przed Bazyliką św. Piotra. Sam arcybiskup Milingo był wówczas odseparowany od żony i odprawiał pokutę w bliżej nieznanym miejscu.
Pora przejść do uzasadnienia tego wstępu.

Otóż „W lipcu na Stadionie Narodowym odbędą się wielkie rekolekcje "Wspólne uwielbianie Jezusa". Na prowadzonym przez słynącego z uzdrowień, pochodzącego z Ugandy
ojca Bashoborą spotkaniu może według organizatorów zjawić się nawet 40 tys. osób.”

Kolejny uzdrowiciel z Czarnego Lądu zawita tym razem do kraju nad Wisłą, gdzie niczego tak ludzie nie pragną jak uzdrowienia, a prezenterzy telewizyjni z trudem powstrzymują się od klęczenia w trakcie relacji o postępach w procesie kanonizacyjnym JPII.

Jako przechera muszę w tym miejscu zadać pytanie – czemuż to charyzmatyczny uzdrowiciel z Ugandy jedzie uzdrawiać najbardziej katolicki naród na północy Europy, podczas gdy ma „pod nosem” problem budzący grozę w każdym normalnym człowieku : zabijanie albinosów. Zabijani są jako (cyt) "potwory" ze względu na kolor skóry i oczu. Ich ciała, którym przypisuje się właściwości magiczne, używane są do obrzędów rytualnych i wyrabiania "magicznych maści" o rzekomych właściwościach leczniczych.” Czyżby na Czarnym Lądzie nie było możliwe „wspólne uwielbianie Jezusa” i przeobrażenie tubylców w prawdziwie miłujących bliźniego swego?
Ostatecznie nie wiem, czy to, co pisał na temat tego rodzaju zgromadzeń wspomniany Ks. Zwoliński jest aktualne. Czyżby obecny rząd stosował te same metody i przy pomocy wyrafinowanej dywersji próbował skanalizować przejawy niezadowolenia z sytuacji kraju, wabiąc prawdziwych katolików na stadion?

Nie jestem pewna skuteczności tej metody, bo jak widać na przykładzie portalu „niezalezna.pl” prawdziwy polak-katolik twardy jest nadzwyczaj, wiecznego życia dla siebie nie pragnie, bo
jego doczesny żywot zbyt krótki jest, aby na "onych" wywalić całą mściwość, zawiść, podłość i wszelką cholerę, jakiej człowiek człowiekowi może życzyć.
Nie będę wdawać się w szczegóły, bo byłoby to wtórne wylewanie gnojowicy, jaka cieknie z komentarzy na wspomnianym portalu w związku z chorobą posła Konstantego Miodowicza. Kto ciekawy i odporny na zarazę – sam sobie znajdzie „życzenia” dla ciężko chorego człowieka.
Wyboru „dzieł” dokonał zresztą na swym blogu pan Paweł Pisaniecki (http://www.tokfm.pl/blogi/pawel-pisanieck/2013/05/udar_mozgu_konstantego_miodowicza_i_zyczenia_zdrowia_od_niezaleznejpl/1)

I to byłoby na tyle, ale na koniec dodam przewrotnie: ja się cieszę. Cieszę się, że mamy Stadion Narodowy, importowany szaman wystąpi pod dachem, a oszalały tłum nie rozdepcze tysiąca róż i gazonów w naszym pięknym parku.

*http://pl.wikiquote.org/wiki/Emmanuel_Milingo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto