Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reklama Heyah z Leninem. Skandal czy chwyt marketingowy?

Mateusz Maksiak
Mateusz Maksiak
zrzut ekranu z akcji na Facebooku.
zrzut ekranu z akcji na Facebooku.
Hańba! Pod sąd! Bluźniercy! Kto to wypuścił na światło dzienne!? Fala krytycznych komentarzy przez noc przetoczyła się przez internet. Celem ataku stała się sieć komórkowa Heyah i jej nowy spot.

Jak zawsze winny jest internet

Wszystko zaczyna się jak zawsze. Firma zleca, agencja wykonuje, ktoś zatwierdza i reklama idzie w świat. Na początku XXI wieku wszystko najłatwiej sprzedawało się seksem i nagością. I nie trudno się dziwić. Mechanizm prosty jak dwa plus dwa. Produkt nie był istotny. Jest pół naga modelka i sprzedaż leci w górę jak wykresy produktywności za Gierka. Niestety. Nowa generacja seks i nagość dostaje jako koktajl na porannego kaca, po przesiedzeniu nocy przed ekranem komputera, więc trzeba wymyślić coś innego, co zainteresuje młodych odbiorców. Może skandal? Tylko po co, skoro w dobie Facebooka i Twittera, wieści o wszystkich kwestiach z życia "gwiazd" są ważne najwyżej godzinę. Kiedy powiedzą o czymś w telewizji, my to już dawno wiemy, wypowiedzieliśmy się i jesteśmy najmądrzejsi w całej wsi zwanej internetem. Sięgnijmy do tygla historii. Oj, tam to się dzieje, nie powiem. Pomysłów zatrzęsienie i dosłownie każdy znajdzie coś dla siebie. Historia jednak ma jedną wadę. Jeśli nie wiemy jak z niej korzystać, możemy zrobić bardzo brzydką kupę w swoim ogródku, zwanym firmą. Jednak najlepsi PR-owcy każdą porażkę potrafią zamienić w sukces. A gdzie znajdziemy lepszy PR niż w miejscu, gdzie każdy wszystko wie i będzie naszą reklamę rozsyłał, tworząc nam darmowy wiral, za który normalnie trzeba dobrze posmarować? Brawo.

Czasem mam wrażenie, że albo coś jest naprawdę fajne, albo przez sam fakt bycia głupim - śmieszne. Jest jeszcze trzecia opcja: znieczulica społeczna każe nam przyjąć to jako żart i to w tym przypadku, nawet pokuszę się powiedzieć, niezły. Sieć telefonii komórkowej Heyah, bo o niej mowa, postanowiła w swoje nowej kampanii reklamowej umieścić, uwaga, Lenina. Uważacie, że to żart? Nie, to szczera prawda. Na poletku zwanym twarzo-książką powstają już akcje bojkotujące całą kampanię. "Stop bolszewikom!" - grzmią fora, spać nie można, bo każdy pisze jak to bardzo jest oburzony tak brutalną reklamą.

"Ten człowiek zabijał i mordował, to skandal coś takiego pokazywać", "taka kampanie pokaże tylko młodym ludziom, że lewackie ścierwo na czele z Leninem było dobre i zachęci ich do propagowania tego chorego systemu". Im dalej w las tym więcej drzew. Znaleźli się jednak tacy, którzy nie bali się podzielić swoimi przemyśleniami. W myśl wolności słowa i przekonań, możemy przeczytać: "Co wy chcecie, spoko kampania, mnie się podoba", "ha ha ha nic nie propaguje tylko ośmiesza i gdzie tu sierp i młot?".

Odpowiedzi sami możecie przeczytać, na pisanie takich obelg i gróźb karalnych szkoda mi czasu i energii. Nie zmienia to jednak faktu, że o reklamie jest i jeszcze będzie głośno. Ponad czterdzieści pięć tysięcy wyświetleń w jeden dzień to nawet sporo, zwłaszcza że nawołując do bojkotu reklamy ludzie o niej mówią, a inni jej szukają.

Analogiczna sytuacja dotyczyła koncertu Madonny, w ramach ostatniej trasy. Wszyscy krzyczeli, mówili o nim, napędzali go jak węgiel lokomotywę i wszyscy przez to chcieli tam być. Firma G7 (agencja reklamowa) oraz Heyah powinni być wdzięczni każdemu, kto pokazuje ich spot, gdyż tylko przesyła go dalej, tworząc piękny kontent odbioru i marketing wirusowy.

Brutalna prawda XXI wieku i internetu jest jedna. Czasem nie ważne, co mówią, aby mówili. Firma osiągnie efekt w dwa dni, a po trzech reklama zniknie. Internet przypisze sobie zasługę, a oferta rozejdzie się lepiej, niż zakładały słupki statystyki. Czyż nie pięknie żyć w cyfrowym świecie? Szkoda tylko, że przez fanatyzm może się za to po głowie oberwać prawdziwym osobom. Zachęcam Was do tego, abyście sami wysnuli wnioski po emisji spotu. Kto osądzi reklamę Heyah? Historia, internet, czy może Sąd Najwyższy za propagowanie idei bolszewickiej?

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto