Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Religia w szkole: uczniu, uwierz...

Katarzyna Szwed
Katarzyna Szwed
fot. Olgierd Górny/Dziennik Zachodni
fot. Olgierd Górny/Dziennik Zachodni
Siedzą z boku, gdy koledzy wypisują grzechy i warunki spowiedzi. Nie mogą wyjść, więc zaczynają rozmawiać. O polskiej szkole, o tolerancji, o wolności religijnej. Z roku na rok w ich głosach jest coraz więcej rozpaczy.

Wtorek, piąta godzina lekcyjna. Na korytarzach cisza, przerywana
niekiedy stukotem obcasów dyrektorki. Przed jedną z sal siedzi grupka uczniów, drugoklasistów.
Przeczekują religię. Nie wiedzą, że wkrótce zostaną siłą wtłoczeni do sal.

Poprzedni rok był prostszy – dali szansę młodej katechetce i
nie żałowali. Mówiła o społecznym pochodzeniu religii, o islamie, judaizmie,
potem o historycznej genezie Biblii. Teraz pod czujnym okiem franciszkanina
piszą kartkówki z historii życia Jana Pawła II. Raz dyskutowali o aborcji – świecka
wymiana argumentów, bez wkraczania na grunty teologiczne. Na trzy minuty przed
dzwonkiem brat ogłosił, że jeśli nie wiedzą, jak to do końca jest, powinni czynić
tak, jak nakazał papież. Papież się nie myli.

Dogmat o nieomylności ogłoszony został w 1870 r. Wiedzą o
tym. Z trudem, ale oficjalnie opuszczają religię, zostawiając kolegów nad
życiorysami świętych. Do powrotu zmusiły ich rozporządzenia ministerialne,
konsekwencja „sprawy Ani”. Nie mogą siedzieć na korytarzu podczas lekcji
religii, ponieważ nie ma z nimi żadnego nauczyciela. Nie mogą opuścić terenu
szkoły. Nie mogą spędzić tego czasu w bibliotece ani czytelni – ze względu na
niedostateczną ilość sal odbywają się tam zajęcia.

Wrócili, ale nie uczestniczą w lekcji. Siedzą z boku, cicho
rozmawiając o wolności wyznaniowej, mimo której są zmuszeni siedzieć pod okiem
brata i wysłuchiwać jego wykładów. O tolerancji religijnej, szczególnie wyraźnej, gdy ten, kto nie poszedł
na mszę ku czci Jana Pawła II został okrzyknięty Antychrystem. O nieobecnych
lekcjach etyki, dobrze znanych każdemu z nich – w tej kwestii szkoły są nad
podziw zgodne. Nieważne, czy to podstawówka, gimnazjum czy liceum, żadnej nie
opłaca się dla kilku uczniów zatrudniać nowego nauczyciela. A planu nie da się
ustalić tak, by każda klasa religię miała na pierwszej lub ostatniej lekcji.

Wspominają o katolicyzmie, okazuje się, że trafili na
temat-rzekę. Dyskutują, ale inaczej niż brat. Oni powołują się na Hansa Künga,
Utę Ranke-Heineman, Eliade. On – na siebie lub na papieża. O sytuacji, w jakiej się znaleźli, nie mówią. Nie ma o czym.

Gdy nudzą im się dyskusje, zaczynają się uczyć. Geografia,
chemia, biologia... Na każdy ten przedmiot poświęcona jest jedna godzina w
tygodniu. Religii – zawsze dwie. Mówią o sobie: niewierzący praktykujący. Cynicznie przypominają,
jak wielu jest katolików w ich kraju. Koledzy nad kartkami zastawiają się,
czego dotyczyło dziesiąte przykazanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto