Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remake "Oldboya" od piątku w kinach. Powtórzy sukces oryginału?

Ania Grochowina
Ania Grochowina
Plakat filmu "Oldboy. Zemsta jest cierpliwa"
Plakat filmu "Oldboy. Zemsta jest cierpliwa"
6 grudnia na ekrany polskich kin wchodzi amerykański remake "Oldboya". Czy nakręcony na podstawie koreańskiej wersji film, ma szansę dorównać kultowemu oryginałowi?

Azjatyckie kino to mocny i mroczny element w świecie kinematografii. Koreański reżyser Chan-woo Park (”Stoker”, “Pani Zemsta”, “Pan Zemsta”) stworzył scenariusz i wyreżyserował film, o którym nawet Quentin Tarantino powiedział, że jest bardziej tarantinowski, niż wszystko, co do tej pory sam zrobił. “Oldboy” to druga część znakomitej Trylogii Zemsty. Obraz został nominowany do Złotej Palmy oraz doczekał się Wielkiej Nagrody Jury w Cannes. Od światowej premiery obrazu minęła już dekada, w czasie której “Oldboy” stał się filmem kultowym. Historia Dae-su, mężczyzny, który z niewiadomych przyczyn zostaje porwany i przez 15 lat więziony w pokoju przez obcego człowieka, jest opowieścią o potędze zemsty i tragedii, do której prowadzi chęć odwetu na drugim człowieku.

Po 10 latach przyszła więc pora, by przypomnieć widzom tę opowieść. Odświeżony wariant starej historii postanowili stworzyć amerykanie, co właściwie dziwić nie powinno. Odnoszę wrażenie, że tamtejsi twórcy filmowi kierują się prostą, podstawą zasadą: jeśli coś jest stworzone przez nas - to dobrze. Jeśli nie - zróbmy z tego naszą wersję. Tym sposobem powstał “Oldboy”. Zemsta jest cierpliwa”. W początkowej wersji z powstaniem filmu związany był Will Smith, który miał zagrać główną rolę. Na miejscu reżysera aktor zaś widział Stevena Spielberga. Z pomysłu jednak nic nie wyszło. Ostatecznie reżyserem został Spike Lee, a główne role grają Josh Brolin, Sharlto Cooley, Elizabeth Olsen oraz Sameul L. Jackson.

Nie chcę spisywać amerykańskiego “Oldboya” na straty, jeszcze przed premierą, jednak wątpliwe jest, by nowa wersja dorównała poziomem filmowi Chan-woo Parka. Przede wszystkim, tym, co miał koreański obraz, a czego nie będzie miała jego obecna wersja, to logicznie rzecz biorąc, efekt zaskoczenia, który oprócz porządnie prowadzonej fabuły i gry aktorskiej, jest największym atutem filmu. I właśnie z tego względu tworzenie remak’ów jest zbędne. Powielanie jednak tego, co zostało już zrealizowane, było, jest i będzie. Miejmy więc nadzieję, że w przypadku “Oldboya” remake nie okaże się totalnym nieporozumieniem. Może twórcy filmu podołają wyzwaniu, a czas spędzony w kinie, nie okaże się czasem straconym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto