Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reportaże Jacka Hugo-Badera: Tylko Związku Radzieckiego żal...

Redakcja
Okładkę zaprojektowała Agnieszka Pasierska.
Okładkę zaprojektowała Agnieszka Pasierska.
Lojalnie uprzedzam: nie będzie to recenzja w pełni obiektywna. Dlaczego? Bo jako rusofil obdarzam a priori pozytywnym podejściem autorów, którzy podejmują w swych utworach tematykę współczesnej Rosji. A tak jest w przypadku Jacka Hugo-Badera i jego książki "W rajskiej dolinie wśród zielska".

Właśnie ukazało się drugie wydanie tego zbioru siedemnastu reportaży świetnego dziennikarza "Gazety Wyborczej", w której "Magazynie" ukazywały się one w latach 1993 - 2001.
Jacek Hugo-Bader wędruje po Rosji, a także po poradzieckich republikach, dociera na Krym, Syberię, do Kirgizji, Kazachstanu, Czeczenii (poruszająca "Babska krucjata" o matkach żołnierzy, poszukujących swych synów zaginionych podczas wojny czeczeńskiej).

Spotyka się z różnymi osobami, jego rozmówcami są, jak we wspomnianym wyżej reportażu, proste kobiety, ludzie z marginesu, pijaczkowie i narkomani, członkowie rosyjskiej mafii ("Zona Lube"), mieszkańcy i pracownicy zlikwidowanych kołchozów i sowchozów, weterani wojny w Afganistanie, ale także osoby z pierwszych stron gazet (generał Aleksander Iwanowicz Lebiedź, były sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji, kandydat na prezydenta tego imperium; Walentyna Tierieszkowa, pierwsza w świecie kobieta - kosmonauta; Michaił Timofiejewicz Kałasznikow, konstruktor karabinu; twórcy rosyjskiej broni jądrowej).

Co łączy wszystkich bohaterów reportaży Jacka Hugo-Badera? Wydaje się, że można ich nazwać sierotami po Związku Radzieckim, który przestał istnieć w 1991 roku. Zwykli ludzie, ale także Bohaterowie ZSRR, elity ekonomiczne i społeczne tej wieloletniej potęgi światowej nie potrafią się odnaleźć w nowej, poradzieckiej rzeczywistości. Z sentymentem wspominają czasy, gdy państwo decydowało o losach i życiu codziennym obywateli. Generałowa Ina Lebiedź mówi wprost: "Człowiek dostawał maleńki kąsek, ale władza mu go gwarantowała. Ot, choćby ja, co miesiąc odkładałam 50 rubli i na koniec roku mogłam coś kupić, lodówkę czy telewizor. (...) Wcale sie nie cieszę, że rozpadł się Związek Radziecki".

Inni rozmówcy polskiego reportera też ubolewają, iż nie ma już wierchuszki, która nakazywała ludziom, co mają robić, jak się zachowywać. Są zdziwieni, bo "Związek Radziecki miał być zawsze". Przerażająco brzmią słowa generała Szabunina, głównego nawigatora sił powietrznych ZSRR, który żałuje, że nie spowodował katastrofy samolotu z Michaiłem Gorbaczowem na pokładzie. "To on rozwalił Związek Radziecki (...). Kto wie, jakby nie doleciał, może ocaliłbym ZSRR?" - mówi generał. Tęsknota za Krajem Rad, czułe wspominanie radzieckiej rzeczywistości to główny leitmotiv reportaży ze zbioru "W rajskiej dolinie wsród zielska".

Jacek Hugo-Bader sobie tylko znanymi sposobami dociera do miejsc, które w byłym ZSRR stanowiły swoiste enklawy (np. miasta zamknięte: Jamburg, Arzamas - 16, których próżno byłoby szukać na mapach). Opisuje mechanizmy korupcyjne trawiące współczesną Rosję i republiki poradzieckie, stanowiące potężny szlak narkotykowy, na co tamtejsza policja i odpowiednie służby przymykają oczy, ma się rozumieć, nie za darmo.

Niezwykle interesujące są także obyczajowe obserwacje zawarte w reportażach Hugo-Badera. Ot, choćby wyjaśnienie zjawiska, które zaobserwowałem podczas półrocznego pobytu w Moskwie: chodzi o mężczyzn pokazujących na palcach, że brakuje im jednego lub dwóch kompanów do kupienia butelki wódki, którą zawsze wypijają we trzech. Rozmówca polskiego dziennikarza wyjaśnia: "Bo butelka ma 21 buli, a 21 na dwa ani na cztery sie nie podzieli (...). Butelka dwadzieścia jeden razy robi "bul", zanim się opróżni. Jak na klatce schodowej jest ciemno, bo ukradli żarówkę, nie widać, ale za to słychać, ile kto wypije. Każdy może wypić siedem buli". Proste?

I jest jeszcze rosyjska dusza, przypominająca spaniela, psa, "który nawet jak mu jest wesoło, ma mordę rozpaczliwie smutną". Zwłaszcza, że Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich nie istnieje.

Jacek Hugo-Bader, W rajskiej dolinie wśród zielska
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2010

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto