Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Górski: Nie chciałbym być premierem, bo by ze mnie drwili

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Nie musicie dziękować - wystarczy mnie wielbić na klęczkach – powiedział Król Julian. Nie muszę być premierem i nie chcę, bo byłbym na widelcu każdego i wszystkie kabarety by ze mnie drwiły – mówi satyryk.

Popularny satyryk młodego pokolenia - Robert Górski, twórca Kabaretu Moralnego Niepokoju (KMN), zdobył sobie szeroką widownię i sympatię publiczności, parodiami premiera Donalda Tuska. Niemal każdy występ KMN w ostatnich miesiącach, kończy się "posiedzeniem rządu", któremu przewodniczy premier satyryk, Robert Górski. Ulubieniec Internautów, udzielając odpowiedzi na zadawane pytania, wyjaśnił, czego zazdrości premierowi a jednocześnie, z jakiego powodu nigdy w życiu nie chciałby objąć takiej funkcji.

Satyryk Robert Górski, w parodiowanej roli premiera Donalda Tuska, tak dobrze odnalazł się, że nawet sam premier w okresie Euro 2012, na posiedzeniu rządu przed meczem: Polska-Rosja, użył sformułowania ze skeczu kabaretu - "haratnąć w gałę". Jak podaje serwis dziennik.pl, który powołuje się na portal tvp.info, lider Kabaretu Moralnego Niepokoju wyznał, że dość często bywają takie sytuacje, kiedy ludzie mylą go z premierem Donaldem Tuskiem.

Ostatnio byłem – opowiada satyryk - w sklepie nocnym i sympatyczny pan, który sprzedawał mi wino, powiedział, że było już u niego wielu ministrów, takich prawdziwych, ale prawdziwego premiera ma po raz pierwszy.

Robert Górski przyznaje również, iż kojarzenie go przez wielu z premierem, niesie ze sobą wiele praktycznych korzyści. Przykładowo – mówi Robert – dzięki tej roli kabaretowej, która ludziom kojarzy się sympatycznie, mam w różnych miejscach i sytuacjach jakieś zniżki lub ulgi. Często, jako premier i też jako satyryk, jestem traktowany ulgowo przez niektórych urzędników. Nie muszę nawet w pewnych sytuacjach okazywać dowodu osobistego ze zdjęciem.

Pytany, czego lider popularnego Kabaretu Moralnego Niepokoju, zazdrości premierowi Tuskowi – odpowiedział, że bardzo wielu zalet i cech. Przede wszystkim Robert Górski chciałby mieć siłę przebicia, elokwencję, ambicję, posturę i odwagę premiera Donalda Tuska. Tę swoją zazdrość satyryk-parodysta argumentuje kilkoma przykładami.

Nie wejdę do sklepu - podkreśla, w którym nie ma nikogo poza sprzedawczynią. Premier pewnie wszedłby bez problemu, a dla mnie taka sytuacja jest krępująca. Od razu czuję się zastraszony ciszą, która tam panuje oraz wzrokiem sprzedawczyni i pytaniem: "W czym mogę pomóc?", które nie pada po polsku, bo powinno brzmieć: "Czym mogę służyć?" Nie sądzę, żeby pan premier obawiał się wejść do sklepu bez klientów. Człowiek wielkiego formatu, z taką władzą, nie może być – co się rozumie - ograniczony taką blokadą psychiczną. Och, zazdroszczę jemu - powiedział.

Mimo wszystko, pomimo tak wielu znakomitych cech, które - zdaniem satyryka Roberta Górskiego - mogą być powodem zazdrości, parodysta nie chciałaby zostać premierem.

Dlaczego? To proste. Na dłuższą metę – jak mówi - wydaje się to być bardzo męczące. Obserwuję pracę prawdziwego premiera i sądzę, że jest to niewdzięczna praca i rola. Na pewno znalazłby się zaraz kabaret, który by ze mnie drwił. A to przeszkadza. To musi deprymować i musi nie przynosić satysfakcji. Człowiek – powiada satyryk - pracuje ciężko od rana do wieczora. Próbuje się zrelaksować, włącza telewizor, a tu w telewizorze występuje facet z krzywym nosem, który próbuje go nieudolnie naśladować. W takiej denerwującej sytuacji nie ma się nawet chwili na spokojny oddech.

Trudno też mówić o szansach na życie prywatne. A to już najgorsze. Nawet ja, jako premier z kabaretu – wyjaśnia satyryk - jestem rozpoznawalny i mam problemy z tym, żeby spokojnie położyć się na plaży nad Bałtykiem i odpocząć choć kilka minut, bez prośby o autograf, zdjęcie lub o jakiś dowcip. To ja, a co dopiero taki premier. On to ma już zupełnie przewalone – wnioskuje Robert. Mnie przynajmniej ludzie w miarę sympatycznie kojarzą i zaczepiają z miłymi intencjami.

Prawdziwy premier, raczej nie cieszy się powszechną sympatią i wiele osób ma do niego, mniej lub bardziej uzasadnione pretensje. Musi, więc być otoczony wianuszkiem ochroniarzy, a to dodatkowo przeszkadza i wyklucza jakiekolwiek życie prywatne.

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto