Rock the Floor... ano właśnie, to słowo "rock" pasuje i nie pasuje zarazem do imprezy. Chodzi w końcu o hip-hopowy wstrząs, o zderzenie z kulturą, która za czasów mojej szkoły podstawowej stała się jednym z najważniejszych nurtów - wszyscy słuchaliśmy wtedy pierwszych kaset Eminema i Kalibra, kto bardziej zapalony ćwiczył na korytarzach breakdance, obowiązkiem było wykonanie jakiegoś wrzutu gdzieś na ławce albo ścianie. I wtedy ze zdziwieniem odkrywaliśmy, że hip hop swoje początki miał jeszcze wcześniej, w zamierzchłych latach 70., gdzie jednak płynął swoim torem i jakoś nie wszedł do mainstreamu.
Teraz sytuacja jest trochę niejasna - z jednej strony mamy gwiazdy hip-hopowe na każdym szanującym się festiwalu alternatywnym. To już oficjalnie sztuka dla mas, którą zaczynają rozumieć i szanować rzesze. Z drugiej jednak strony, wiele z jej aspektów zmutowało się (gdzie się podziały wszędobylskie zośki i szerokie spodnie? Albo typowi skejci to już zupełnie inna grupa ludzi niż wtedy, kiedy na deskorolce śmigał właściwie tylko ten, kto słuchał rapu) i przeszło gdzieś na bok, część tej kultury weszła do mainstreamu, tracąc opozycyjne, trochę wulgarne i zbyt dosadne oblicze charakterystyczne dla hip hopu, albo schowała się kompletnie i jest znana tylko tym, którzy wiernie śledzą powstanie nowych zespołów i wartościowych tekstów czy street artów.
No dobra, ale nie o tym miało być. Otóż szansa na spotkanie z hip hopem w wielu jego odmianach będzie 2 i 3 marca w Warszawie, w słynnej już Soho Factory. A gratka to nie lada, dla laików i fanatyków. Zaproponowano cztery kluczowe obszary:
1. Muzyka - artyści zaproszeni do wystąpienia na scenie Soho to ekstraliga. O.S.T.R.-a chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, podobnie jak Yasiina Beya - czyli Mos Defa, jednego z najbardziej cenionych raperów, a do tego aktora chwalonego przez krytyków. Mos Def słynie z dopieszczonych kompozycji i tekstów, co często odzwierciedlały nominacje do najbardziej prestiżowych nagród - Grammy (od 2005 zdobył aż 6 nominacji) w kategorii muzyki i znacznie więcej - Emmy, Złotego Globu, Black Reel czy Black Movie Awards... aż dziw bierze, że ten prężnie działający artysta przyjedzie do Polski po raz pierwszy.
Poza tym jeszcze jeden raper został już potwierdzony - Pharoahe Monch, właściwie równolatek Yasiina Beya, który zaczynał przygodę z muzyką już pod koniec lat 90.! Ten prawie czterdziestoletni artysta wyrobił sobie markę jako autor przyjemnych, ale i bardzo złożonych kompozycji. Jego techniki rapowania nie raz były chwalone w międzynarodowej prasie. Co tu dużo gadać, tego trzeba posłuchać:
Koncerty odbędą się 3 marca.
2. Breakdance: do udziału w pokazie tanecznym zgłosili się już MN Joe, Yarko i Flea Rock, czekamy więc jeszcze na pięć nazwisk, które uzupełnią tak zwane Great8. Oprócz tego w konkursie na figury break dance stanąć mogą wszyscy chętni - bitwa odbędzie się 2 marca, a sędziować będą Ken Swift (gwiazda breakdance) i Bartazz. Atmosferę podkręcą DJe: Dj Horba, DJ Plash i DJ Funk'b.
3. Streetart także zaprezentuje się na festiwalu. Organizatorzy postawili sobie za zadanie włączenie do wspólnej pracy artystów, którzy zazwyczaj pracują w pojedynkę i pozostają anonimowi. W tych okolicznościach grupa graficiarzy na oczach widzów stworzy unikalną pracę. Jak na razie potwierdzono udział Tuse, Looney, Czarnobyl, Uber i Swanski.
4. Rockaparty - czyli zwieńczenie festiwalu, po wszystkich koncertach 3 marca na scenie pojawi się tajemniczy póki co mixtaper zaproszony przez adidas.
Wszystkie informacje na bieżąco pojawiają się na stronie Rock the Floor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
