Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"RockMann" - książka o największej pasji Manna

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
okładka
okładka wydawnictwo Znak
"RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" to niezwykłe wspomnienia słynnego dziennikarza muzycznego i legendy polskiego radia - Wojciecha Manna.

Wojciecha Manna lubię od dawna. Moją sympatię zaskarbił sobie niezwykłym poczuciem humoru, które bardzo cenię u ludzi. Ilekroć oglądałam "Szansę na sukces" śmiałam się z jego żarcików. Żałuję, że już zdjęli ten ją z anteny, bo była to jednym z nielicznych programów muzycznych na poziomie. Dlaczego o tym wspominam? Z uwagi na to, że kilka lat temu Wojciech Mann napisał książkę związaną właśnie z jego największą pasją.

"RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" nie jest autobiografią - to raczej książka zawierająca niezwykłe wspomnienia Wojciecha Manna na temat muzyki. Autor spisał przygody i anegdoty z nią związane. Swoją opowieść rozpoczyna od swojego pierwszego radia, gramofonu oraz pierwszej płyty. Jakie były pierwsze kontakty z muzyką Wojciecha Manna? Rozpoczęły się w latach 50. Jak wspomina autor:zawdzięczam je odbiornikowi AGA, który otwierał przede mną magiczny świat eteru. Sąsiadka z piętra, niejaka Marysia, próbowała mnie przekonać, że w skrzynce radiowej siedzą małe ludziki i mówią oraz grają na instrumentach. Twierdziła, że wystarczy rozgrzebać palcem tkaninę umieszczoną z przodu odbiornika, aby dostać się do ludzików. Nie wierzyłem jej, ale ziarenko wątpliwości zostało zasiane.

Mann wspomina także swoje spotkania z artystami z Polski i zagranicy. Dzięki temu możemy poznać kulisy festiwali i koncertów gwiazd rocka. A także opowieści o największych artystów światowego jazzu, któzy przybywając do Polski korzystali z umiejętności Manna jako tłumacza i przewodnika. Niejednokrotnie był także powiernikiem ich trosk.

Możemy także dowiedzieć się ciekawotek na temat jego pracy w radiu - w Trójce oraz Radiu Kolor. A także prześledzić, jak jego hobby stało się zajęciem na całe życie. Mann przemyca także kawałki historii polskiego radia. Wspomina czasy, gdy słuchało się Radia Luxembourg, grupa The Animals bawiła się na warszawskich prywatkach, a sprzęt podczas koncertów podłączano do prądu za pomocą zapałek. Wszystko to przeplata się z takimi ikonami muzyki jak: trąbka Louisa Armstronga, głos Elvisa Presleya oraz dźwięk organów Hammonda.

Muszę przyznać, że to trzecia książka Wojciecha Manna, z którą się zapoznałam Wcześniej były to "Podróże małe i duże, czy jak zostaliśmy światowcami", w której opisał swoje przygody z Krzysztofem Materną oraz "Kroniki wariata z kraju i ze świata", humoreski, w których pojawiają się kultowe postacie znane z audycji "Nie tylko dla orłów". Za kazdym razem autor mnie czymś zaskakuje.
Tym razem okazało się, że Mann żył nie tylko muzyką. W latach 80. został członkiem honorowym SKPiBNOL. Cóż to takiego? Szczecińki Klub Popularyzacji i Badań Niezidentyfikowanych Obiektów Latających. Niemożliwe? A jednak. Na potwierdzenie swoich słów załączył legitymację członowską. Rzeczywiście widnieje na niej jego imię i nazwisko.

Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekkim i zabawnym językiem. Autor pisze o sobie z dużym dystansem. Dużym atutem tej publikacji są niesamowite zdjęcia, które zostały zebrane przez autora. Widnieją na nich polscy i zagraniczni piosenkarze i muzycy, których Mann miał okazję poznać. Mankamentem jest natomiast użycie jaskrawego koloru pomarańczowego dla tytułów, numerów stron, a nawet pytań wywiadów. Trochę to męczące dla oczu, ale da się przeżyć.

Ciekawym pomysłem, jest stworzenie zabawnych list, np. 5 piosenek o najwyższym stopniu okropności czy 5 zdumiewających tekstów piosenek - wraz z uzasadnieniami. Jakie tytuły i dlaczego zostały wymienione, najlepiej przekonać się samemu.

Można poznać wiele ciekawostek nie tylko z życia gwiazd. Mann opisuje także polskie realia w latach 50., 60. czy 70. - np. wyjaśnia, czym były wtyczki typu bananki oraz jak odmładzało się kompletnie zajechane winyle oraz gdzie w Warszawie można było dostać coke. Polecam ją miłośnikom muzyki, Wojciecha Manna oraz humoru na wysokim poziomie.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto