Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzic wymaga, rodzic chce. Czy szkoła musi?

Magdalena Felska
Magdalena Felska
Ranking najlepszych szkół pomaga przy wyborze tej, która prostą drogą ma poprowadzić ucznia na wymarzoną uczelnię. Często, jest to jednak również pretekst do "przerzucenia" na szkołę wszystkich zadań wychowawczych.

Należy jednak pamiętać, że ranking to nie wszystko. Nie oddaje on atmosfery panującej w szkole, nie mierzy starań uczniów, nauczycieli, dyrektorów i rodziców, nie nagradza również szkół, które potrafią rozwijać pasje podopiecznych.

Zwykle bazuje on na jednym wyniku: testu z klasy szóstej szkoły podstawowej, testu gimnazjalnego, czy też wyniku egzaminu dojrzałości. Często jednak, to właśnie ranking jest jedynym źródłem wiedzy na temat szkoły. A rodzicom, którzy wybierają dla swoich dzieci tylko te najlepsze, wydaje się, że "super" szkoła dokona z ich dziećmi cudów.

Zarówno uczniowie, jak i ich rodzice, pokładają nadzieje w nauczycielach, którzy mają przygotować młodych ludzi do jak najlepszego startu w dorosłe życie. W tych elitarnych szkołach, oczekuje się, że pedagodzy będą potrafili w prosty sposób przekazać jak największą ilość wiedzy, oraz że będą potrafili zmotywować uczniów. Przygotowanie to jednak nie wszystko i o ile wymagać od nauczyciela trzeba "tylko" rozległych kompetencji naukowych, pedagogicznych i metodycznych, o tyle od rodziców i uczniów, należy sobie życzyć znacznie więcej.

W dość starym, acz nadal aktualnym artykule Szóstka albo w dziób tygodnika "Newsweek Polska" (nr 11/2008), Maja Gawrońska ukazuje, jak trudno dziś podjąć dialog, nie tylko między nauczycielem a uczniem, ale przede wszystkim między nauczycielem a rodzicem. A jak wychowywać, kiedy dwóch najważniejszych "wychowawców" nie umie się porozumieć? Bo czy można wymagać od szkoły, żeby przejęła rolę nie tylko społeczne, ale i rodzinne? Coraz więcej rodziców traktuje przecież nauczyciela jak menedżera młodzieży.

Rozmówcy Mai Gawrońskiej, to przecież nie rzadkie wyjątki, to zwykli nauczyciele, którzy nie umieją sobie poradzić ze zbyt napiętym programem edukacyjnym, z narastającym szkolnym wyścigiem szczurów wśród uczniów, czy z pracoholizmem i wyolbrzymionymi ambicjami rodziców. Oczywiście nie można powiedzieć, że wszyscy nauczyciele są dobrzy, a wszyscy rodzice źli. Ujednolicenia, nie dość, że bywają przekłamane, często zatracają sedno idei.
Warto jednak zauważyć, że, jak pisze Maja Gawrońska: "Jedna trzecia nauczycieli przebadanych przez Marię Talar z CMPPP (Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej) twierdzi, że rodzice nie współpracują ze szkołą, bo brak im czasu. I przy okazji chętnie zrzucają odpowiedzialność za wychowanie dzieci na pedagogów, pracujących najczęściej w prywatnych szkołach". Teza wysnuta przez autorkę tekstu, prowadzi do ciekawego, z socjologicznego punktu widzenia spostrzeżenia. Bo jeśli przyjrzeć się dokładnie roli dzisiejszego nauczyciela, można by dojść do wniosku, że powinien on nie tylko wychowywać swoich uczniów, ale i ich rodziców. Przykre? Gorzkie? Jednak prawdziwe, niestety.

Do Wiadomości24 możesz dodać własny tekst, wideo lub zdjęcia. Tylko tu przeczyta Cię milion.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto