Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ronaldo i Messi jak z PlayStation! Barcelona nie uciekła Realowi

Dominik Lenart
Dominik Lenart
Za nami kolejny niesamowity mecz FC Barcelony z Realem Madryt. Giganci podzielili się punktami, a magiczne show dali Cristiano Ronaldo oraz Lionel Messi. Obaj strzelili po dwa gole i napędzali ataki swoich drużyn. "Królewscy" nadal jednak tracą w tabeli do Katalończyków 8 punktów.

Przed meczem

Mecze pomiędzy tymi drużynami od lat elektryzują wszystkich fanów nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Pojedynek Barcelony z Realem Madryt będzie kolejnym aktem wielkiej piłkarskiej wojny pomiędzy dwoma odwiecznymi rywalami, oglądanym przez 400 milionów ludzi! Z jednej strony team Katalończyków, który mimo tego, że w trwającym sezonie nie zachwyca, to otwiera tabelę Primera Division z imponującą zdobyczą punktową kompletem 18 punktów, wywalczonych w sześciu spotkaniach!

Tito Vilanova doskonale rozpoczął przygodę na stanowisku szkoleniowca "Blaugrany" i może pochwalić się identycznym startem w Primera Division, jaki był dziełem Pepa Guardioli w sezonie 2009/10. Wiele ekspertów i sympatyków może narzekać, że gra Barcelony może nie jest w tej chwili aż tak widowiskowa, jak to miało miejsce za czasów Guardioli, jednak jest ona do bólu skuteczna i bezlitosna dla każdego rywala. Wydawać by się mogło, że gra Katalończyków jest perfekcyjna i nie da się jej już bardziej udoskonalić.

A jednak Vilanova tego dokonał! Szkoleniowiec "Dumy Katalonii" w ostatnich meczach wykazywał się nieprawdopodobnym zmysłem taktycznym, zestawieniem podstawowej jedenastki i doborem zawodników rezerwowych, którzy niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wchodzili z ławki i odwracali losy spotkań, przechylając szalę na korzyć Katalończyków. Wystarczy, chociażby wspomnieć męczarnie Barcy z ligowym słabeuszem za jaki uchodzi Granada, kiedy wprowadzenie Xaviego dało w efekcie trzy punkty czy też niespodziewane wystawienie do pierwszej jedenastki w meczu ze Spartakiem Moskwa w Lidze Mistrzów Cristiana Tello, który był jednym z bohaterów tej potyczki (zaliczył gola i asystę), czy też wpuszczenie z ławki w meczu z Sevillą Davida Villi, który na gorącym terenie Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, za jaki uchodzi stadion Andaluzyjczyków zapewnił Barcelonie trzy oczka!

FC Barcelona przed pojedynkiem z "Los Blancos" znajduje się w komfortowej sytuacji. Bezpieczna przewaga aż ośmiu punktów nad Realem na starcie sezonu po rozegraniu zaledwie 6. ligowych kolejek sprawia, że nawet remis albo porażka w tym meczu nie zmieni układu sił w La Liga. Dla Tito Vilanovy będzie to jednak niezwykle ważny i prestiżowy pojedynek (pierwszy ligowy z Realem) i z pewnością ustawi swój zespół w taki sposób, aby Madryt pogrążył się w smutku. Jak będzie? Przekonamy się już w niedzielny wieczór!

Wielkie odrodzenie Realu

Po drugiej stronie barykady, "Królewscy" z Madrytu, którzy powoli powstają niczym feniks z popiołów i wracają do gry po kompromitującym początku sezonu. Obecnie plasują się na 6. pozycji ze stratą aż ośmiu punktów do Barcelony. Maszynka Jose Mourinho rozkręca się jednak z meczu na mecz, a głównym motorem napędowym jest Portugalczyk Cristiano Ronaldo, który tylko w ostatnich dwóch pojedynkach, ligowym z Deportivo La Coruna (wygrana 5:1) oraz z Ajaxem Amsterdam w Lidze Mistrzów (zwycięstwo 4:1) ustrzelił dwa hat-tricki! Zdaje się, że niedawną jego sytuację w klubie, że czuję się nieszczęśliwy w Madrycie można już puścić w niepamięć i włożyć między bajki.

Jakże zgoła odmienny był początek tego sezonu dla Realu Madryt, który po udanym początku i zdobyciu Superpucharu Hiszpanii (po zwycięstwie w dwumeczu z FC Barceloną) w lidze wyraźnie gasł z każdym kolejnym spotkaniem, a Mourinho mówił, że nie ma wcale drużyny i każdy z zawodników nadaje się do wymiany. Minęło kilka tygodni i Real powoli zaczyna łapać swój rytm i skuteczność z poprzedniego sezonu. Pełnym blaskiem ponownie świeci gwiazda Cristiano Ronaldo. Dobrą formę prezentują także Karim Benzema i zaczynający ocierać się o wyjściową jedenastkę, zapomniany już przez wielu Brazylijczyk Kaka.
Z pewnością na Realu ciąży większa presja w obliczu spotkania z Barceloną. "Królewscy" chcąc dalej myśleć o obronie tytułu mistrzowskiego nie mogą sobie pozwolić na porażkę w tym meczu, bowiem w jej przypadku przewaga Katalończyków urośnie do 11 punktów i będzie to strata trudna do odrobienia w dalszej części sezonu.

Bilans spotkań Barcelona - Real jest niemal równy!

Wydaje się to nieprawdopodobnym, ale w statystycznym zestawieniu starć pomiędzy dwoma ekipami jest niemal idealny remis! Dotychczas w całej historii 221 gier pomiędzy FC Barceloną, a Realem Madryt, ekipa "Królewskich" odniosła 88 wygranych, zaledwie o jedno więcej od Katalończyków. Poza tym w 46 spotkaniach padł remis. Bilans bramkowy jest także korzystniejszy dla ekipy "Los Blancos" i wynosi 371-359. W ostatnim ligowym pojedynku tych zespołów minimalnie lepszy był Real, który wygrał na Camp Nou 2:1. Natomiast na Santiago Bernabeu w poprzednich rozgrywkach górą była Barcelona, która pewnie zwyciężyła w stosunku 3:1.

Największy problem Barcelony - zdziesiątkowana linia obrony

Największym zmartwieniem dla ekipy Tito Vilanovy jest z pewnością fakt, że w meczu z Realem nie będzie mógł skorzystać z ostoi środka defensywy, Carlesa Puyola, który w ostatnim swoim występie z zespołem Benfiki Lizbona w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów odniósł paskudnie wyglądającą kontuzję. Hiszpan tak niefortunnie upadł na murawę przy jednej z akcji Barcelony, że uszkodził sobie rękę i jego pauza w grze potrwa około dwóch miesięcy. Pozytywnym akcentem całego tego zdarzenia jest to, że Hiszpan nie doznał złamania kończyny, a jedynie zwichnął staw łokciowy.
Szkoleniowiec "Blaugrany" ma dużo większy problem z zestawieniem na mecz pary środkowych obrońców. Cały czas przecież niezdolny do gry jest także Gerard Pique, który odczuwa skutki urazu odniesionego w meczu LM ze Spartakiem Moskwa.

W miejsce Puyola i Pique jedyną opcją w tej chwili jest postawienie na środku obrony na duet Javier Mascherano - Alex Song. Co ciekawe, obaj gracze w przeszłości byli defensywnymi pomocnikami, jednak zostali przekwalifikowani na obrońców. Macherano już nie raz dobrze się sprawdzał w rywalizacji z silnym przeciwnikiem, natomiast dużo gorzej wygląda sytuacja sprowadzonego przed sezonem z Arsenalu Londyn Songa, który w opinii wielu fachowców cały czas nie gra na takim poziomie, którego oczekiwałby szkoleniowiec "Dumy Katalonii". Nie dość, że cały czas uczy się gry na nowej pozycji, to jego forma jest nierówna i musi upłynąć jeszcze sporo czasu, zanim wkomponuje się do składu Barcy, będąc w pełni wartościowym zmiennikiem dla kontuzjowanych Pique czy też Puyola.

Pojedynek dwóch najlepszych zawodników świata: Messi vs Ronaldo

Gran Derbi Europy to nie tylko starcie Barcelony i Realu, ale także dwóch największych gwiazd obu zespołów, czyli Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Obaj na początku sezonu 2012/13 prezentują dobrą formę. Messi najlepiej w swojej karierze zaczął sezon Primera Division. Obecnie ma na koncie 6 ligowych bramek i trzy asysty. Niedzielne starcie będzie już 22. występem dla Argentyńczyka przeciwko "Los Blancos". Dotychczas zdobył w tych pojedynkach aż 15 goli i jest to drugi wynik w gronie snajperów z największą liczbą bramek, biorąc pod uwagę starcia między dwoma hiszpańskimi gigantami. Klasyfikację tę otwiera Alfredo Di Stefano, do którego Argentyńczykowi brakuje zaledwie trzech trafień.
Natomiast początek rozgrywek w wykonaniu Ronaldo, jak i całej ekipy "Królewskich" nie należał do udanych. Jednak z każdym kolejnym meczem Portugalczyk zaczyna potwierdzać, że jest nietuzinkowym zawodnikiem, mającym wielki wpływ na grę całego zespołu. Świadczyć o tym może oszałamiająca liczba goli, jakie CR7 zaczął strzelać w ostatnim czasie, a Real odnosić wysokie zwycięstwa. W czterech ostatnich występach w barwach "Królewskich" Ronaldo zaaplikował rywalom aż osiem bramek! W Primera Division idzie łeb w łeb z Messim, bowiem także sześć razy pokonywał bramkarzy rywali. Natomiast biorąc pod uwagę same El Clásico, Ronaldo zagrał 15 razy w Realu przeciwko "Dumie Katalonii" i zdobył osiem bramek, w tym pięć w ostatnich pięciu potyczkach! Kto będzie lepszy tym razem?

Gdzie oglądać szlagier Barcelony z Realem?

Bezpośrednią transmisję z 222. Gran Derbi Europy przeprowadzą stacje Canal+ Sport HD oraz Canal+3D. Początek spotkania w niedzielę 7 października od 19.50, natomiast studio przedmeczowe rozpocznie się już od 19.15!

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto