Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rosja płaci ekologom za "walkę" z gazem łupkowym?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wydobycie gazu łupkowego na szeroką skalę może być tragiczne w skutkach dla Rosji, eksportującej w ogromnych ilościach gaz ziemny. Czy państwo Putina walczy z łupkami za pomocą... ekologów?

Amerykański magazyn "Business Insider", w artykule "Eksperci: Rosja finansuje plan zakończenia wydobycia gazu łupkowego", publikuje ciekawą, domniemaną wersję działań władz rosyjskich, w sprawie gazu łupkowego. Jeśli eksperci się nie mylą, to należy zupełnie inaczej patrzeć na protesty i przeciwników jego wydobycia, w tym przede wszystkim tych w Polsce - informuje serwis interia.pl.

Prezydent na Kremlu kontroluje sytuację, kraje Unii Europejskiej buntują się, a wysłannicy Rosji potajemnie finansują kampanię "wykolejenia" strategicznych planów energetycznych Europy Zachodniej i USA. To nie jest, zdaniem portalu interia.pl, scenariusz filmu o zimnej wojnie, lecz prawdziwa opowieść o sukcesie wydobycia gazu łupkowego w Ameryce i poważnych, politycznych implikacjach z tym związanych. Sytuację opisuje się jako "rozlatujące się domino". Tak wielkie zmiany w świecie - od Waszyngtonu, przez Moskwę, po Pekin - wywołało wydobycie gazu z łupków.

Dzisiaj konsekwencje nie są jeszcze do końca znane, ale pewne jest jedno - Stany Zjednoczone, w najbliższej przyszłości nie będą już importować gazu, a Rosja będzie "wielkim przegranym" w gazowej grze rynkowej. Amerykańska ekspertka od spraw rosyjskich Fiona Hill, z Brooking Institution w Waszyngtonie, twierdzi, że rosyjska dominacja na rynku gazowym w Europie "jest już przeszłością".

Wszystko zaczęło się kilka lat temu w USA, gdy w Pensylwanii i Teksasie odkryto w łupkach osadowych wielkie złoża gazu. Po opracowaniu technologii jego wydobycia, ceny gazu ziemnego zaczęły spadać. To brutalnie uderzyło w Rosję - ona eksportuje gaz po 10 dolarów, gdy w USA ta sama jednostka miary kosztuje 3 dolary. Prosta i oczywista matematyka przyciąga uwagę zarówno firm energetycznych, jak i polityków z całego świata.

Od czasu gazowego konfliktu Rosji z Ukrainą w 2009 roku, 15 europejskich krajów zaczęło szukać alternatywnych źródeł energii, innych niż gaz rosyjski. Ale - jak na razie - rosyjski Gazprom jest największą branżową firmą na świecie; w 2011 roku zarobił 44 mld dolarów na handlu gazem. Ostatnio jednak wstrzymał nowe inwestycje, a tegoroczne zyski ma mieć mniejsze o 25 proc.
Wobec pogarszającej się sytuacji rynkowej, Rosjanie mają powody do obaw. Urzędujący prezydent USA Barack Obama zapowiedział, że Stany Zjednoczone, w związku z gazem z łupków, mają przed sobą stulecie gazowego powodzenia, co o połowę obniży import ropy do 2020 roku i da 600 tys. miejsc pracy, w samym tylko krajowym przemyśle gazowym.

Magazyn "Business Insider" cytuje list polskiego ministra środowiska do amerykańskiej agencji informacyjnej Associated Press, w którym minister napisał, iż "zwiększenie wydobycia gazu z łupków w Europie, ograniczy import rurociągami z Rosji i Algierii". Nie jest wykluczona taka możliwość, że już za kilka lat.

Zdaniem ekspertów ropa naftowa, wydobywana tradycyjnie z niekonwencjonalnych złóż, może powtórzyć sukces gazu łupkowego. Rosnące wydobycie tego surowca w Ameryce, a niedługo też w Europie, w tym w Polsce, sprawi, że za kilka lat USA z importera staną się jego eksporterem. To doprowadzi też do znaczącego spadku cen i przebuduje handlowy układ sił tym surowcem na świecie.

Rosja jest na razie na etapie samopocieszania, trudno wyobrazić sobie eksport amerykańskiego gazu łupkowego na inne kontynenty. Obecnie niską cenę tamtejszego surowca uważa się za przejściową, a Rosja ma sytuację w Europie pod kontrolą. I będzie mieć tak długo, jak na przemysłową skalę nie będą eksploatowane złoża łupkowe. Koniec końców Rosja może skierować swoje rurociągi gazowe w inną stronę. Ma wielkie rezerwy, które trafią na rynki krajów rozwijających się. Tyle, że z Rosją zaczyna konkurować gaz z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Magazyn "Business Insider" informuje, że w Europie panuje przekonanie, iż Rosja finansuje wszelkie i wielkie lobby ekologiczne, których zadaniem ma być uwypuklanie różnych elementów ryzyka związanego z wydobywaniem gazu łupkowego. Chodzi więc o hamowanie wszelkimi sposobami wydobycia. Wstrzymywanie rozwoju tej nowej technologii, której nie ma Rosja i tego nowego przemysłu, zdaniem magazynu ma odbywać się także poprzez zależną od Gazpromu prasę w Rosji i Europie. Prasy, która "rozpuszcza niepokojące wieści o zagrożeniach". Rosyjski Gazprom oficjalnie odrzuca te zarzuty i twierdzi, że boom na gaz łupkowy jest "korzystny dla gazu" w ogóle, jako "obfitego i taniego" paliwa. Gazprom nie podał jednak powodów dlaczego np. Polsce każe płacić tak dużo za "tani" gaz, ani też czemu sprzedaje nam go drożej, niż innym narodom Europy.

Jedyne co może nas cieszyć w rosyjskiej "zabawie" gazowej i cenowej, to bez wątpienia to, że spośród krajów europejskich, w których występują bogate złoża łupków gazowych, Polska jest pionierem w dziedzinie projektów poszukiwawczych tego surowca. Buduje to nadzieje, że za dwa-trzy lata będziemy mieć pierwsze efekty poszukiwań i gaz z łupków popłynie do odbiorców. Gdy tak się stanie, będzie to jeden z ważniejszych spełnionych punktów tzw. drugiego expose z 12 października 2012 roku premiera Donalda Tuska.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto