Dziennik "Rzeczpospolita" dotarł do wiadomości e-mail wysyłanych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych dotyczących przylotu polskiej delegacji do Smoleńska w dniu 10 kwietnia. Z korespondencji wysyłanej pomiędzy 8 a 9 kwietnia wynika, że strona rosyjska potrzebne informacje o lądowaniu rządowego tupolewa mogła otrzymać dopiero w ostatniej chwili.
Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ potwierdził informację, że 8 kwietnia lotnisko nie miało jeszcze numeru zgody na przelot i lądowanie. W tej sprawie interweniował także wiceszef MSZ Andrzej Kremer, który zginął w katastrofie: "Zwracam uwagę, że kwestia lądowania samolotu/samolotów jest fundamentalna. Proszę o pilne wyjaśnienie wszystkich szczegółów związanych z dojazdem delegacji i innych szczegółów organizacyjnych".
Zdaniem Dariusza Szpinety, pilota instruktora takie zaniedbanie mogłoby skutkować niewpuszczeniem samolotu z polską delegacją na lotnisko. Jak nieoficjalnie ustalono braki mogły wynikać z niedopatrzenia strony rosyjskiej. Paszkowski zaznacza, że Rosja 25 marca deklarowała, że zarówno 7, jak i 10 kwietnia 2010 r. lotnisko wojskowe w Smoleńsku będzie przygotowane na przyjęcie polskich samolotów.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?