Wpis z dzisiejszego poranka – "czy to Ty ziewałeś w Gdańsku?". Uspokoję, to nie byłem ja. Sprawa dotyczy pana Andrusa, który akurat w Gdańsku przebywał. Jedna ze znajomych artysty akurat przejeżdżała obok przystanku, na którym pan Artur..."ziewał", pewnie czekając na autobus. W gruncie rzeczy, nie ma w tym nic dziwnego. Ziewając dotleniamy mózg. Praktycznie jest to czynność, którą wykonujemy kilka razy dziennie o różnych porach dnia i nocy. Niby ziewanie, dla ziewającego jest czymś błahym, ale dla spoglądającego już niekoniecznie. Bo czy ktoś zastanawia się nad sensem ziewania na przystanku? Raczej nie...
Codzienność...
I tak można mnożyć sytuacje z dnia codziennego. Czasem mówimy "dzień dobry", przechodzimy obok i tak postępujemy każdego następnego dnia. Dla nas to zwykłe "dzień dobry", ale dla drugiej osoby, może to być najpiękniejsze "dzień dobry", wyczekiwane z utęsknieniem. Dla przykładu, wczoraj podeszła do mnie młoda dziewczyna, niespełna dwudziestoletnia. Widywałem ją przynajmniej dwa, trzy razy w tygodniu od ponad 10 lat. Mniej więcej od połowy naszej "wzrokowej" znajomości owa dziewczyna nosiła aparat na zębach, który także każdego dnia widywałem. Do wczoraj. Podeszła i zapytała, czy zauważyłem, że nie nosi już aparatu. Przyznaję, nie zorientowałem się. Bo dla mnie to było coś tak błahego, że nie zwracałem na to uwagi. Ale dla niej, coś, z czym "walczyła" od lat i w końcu się udało. A to przecież "tylko" aparat ortodontyczny...
Gesty...
Takie historie dodają kolorytu, czasem mało barwnej codzienności. Jednego dnia ziewamy, innego zaczesujemy włosy, uśmiechamy się, jeszcze innym razem spuszczamy w dół głowę, nie zdając sobie sprawy, co o tym myślą inni. Dziś pamiętam o dziewczynce w zielonej bluzie, wiążącej buta na chodniku, chłopcu siedzącym na schodach starej kamienicy, i o starszej pani ze strachem w oczach, tuż przed przejściem dla pieszych. Ułamek sekundy, jedno spojrzenie, jeden gest...
Rozmowy o niczym
W biegu mijamy dziesiątki ludzkich twarzy, nie zwracając uwagi na proste gesty, zwyczajne zachowania, błahostki. Kasia Nosowska powiedziała kiedyś, że "życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na rozmowy o niczym". Pewnie dużo w tym prawdy, ale czy czasem nie warto zatrzymać się na chwilę i spojrzeć niecodziennie na sprawy codzienne? Nie dziwmy się, jeśli ktoś jutro zapyta – "czy to nie ty dłubałeś w... oku na dworcu w Koluszkach?". Warto poświęcić choć chwilę na rozmowy o niczym...
Warto przeczytać:
Blog niecodzienny Artura Andrusa
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?