Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpad związku - "Sceny z życia małżeńskiego" w Teatrze Kamienica

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Piotr Grabowski (Jan) i Justyna Sieńczyłło (Marianna)
Piotr Grabowski (Jan) i Justyna Sieńczyłło (Marianna) Rafał Latoszek, Teatr Kamienica
Sztuka oparta jest na filmie Ingmara Bergmana, pod tym samym tytułem, i opowiada o dwojgu ludzi przechodzących kryzys w małżeństwie.

Spektakl "Sceny z życia małżeńskiego" w reżyserii Barbary Sass stanowi studium związku małżeńskiego i pokazuje etapy jego rozpadu. Bohaterami sztuki są Marianna (Justyna Sieńczyłło) i Jan (Piotr Grabowski), wydawałoby się szczęśliwi i spełnieni małżonkowie.

On jest czterdziestoletnim naukowcem, ona trzydziestokilkuletnią prawniczką, specjalizującą się w rozwodach. Dobrze im się powodzi, mają dom, jacht, dobrze płatne prace i dziecko. Jednak dobra sytuacja materialna i zawodowa nie przekłada się na ich relacje rodzinne. Do ich związku wkrada się rutyna, rozmowy stają się banalne, cotygodniowe obiadki u rodziców zaczynają irytować. Marianna i Jan nie potrafią się porozumieć i stają przed trudną decyzją o rozstaniu...

Dużym walorem spektaklu jest świetna obsada. Dość trudno zagrać tylko we dwoje, by sztuka nie była przegadana. Jednak Justyna Sieńczyłło i Piotr Grabowski doskonale sobie poradzili jako małżeństwo z 10-letnim stażem, które gdzieś po drodze zapomniało, co ich połączyło. Miłość się wypaliła, bo nie potrafili albo nie chcieli zawalczyć o to uczucie.

Marianna jest bardzo emocjonalna i wybuchowa, z kolei Jan to oaza spokoju, jest powściągliwy w każdym geście i słowie. Ona nie czuje się szczęśliwa, ale nie chce nic zmieniać. On przeżywa kryzys wieku średniego, poszukuje nowych wrażeń, poznaje inną kobietę. A jednocześnie coś go ciągnie do żony, sam nie wie, czego chce. Podobnie jest z Marianną, która nie umie zapomnieć o mężu. Oboje nie potrafią bez siebie żyć, ale nie mogą też razem. Jak przyznaje Jan: W sferze uczuć jesteśmy analfabetami. To wszystko zostało pokazane bardzo wiarygodnie.
Warto wspomnieć także o scenografii Wojciecha Stefaniaka - ładnie urządzone mieszkanie (kanapa, przepastna szafa z ubraniami), a także o kostiumach Ewy Krauze - gustowne sukienki i kostiumy Marianny oraz eleganckie spodnie, marynarki, koszule, świadczące o przynależności bohaterów do wyższej klasy społecznej.

Krótkie scenki z życia Marianny i Jana, niektóre tak nam bliskie, pokazują zawiłe relacje damsko-męskie. Są także pretekstem do ukazania procesu zanikania tradycyjnych wartości w naszym życiu, takich jak m.in. rodzina. Spektakl skłania do refleksji na temat związków. Mimo, że sztuka ta nie należy do łatwych, polecam ją każdemu bez wyjątku.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto