Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruch "Oburzeni" - nowe źródło problemów w Stanach Zjednoczonych

Magdalena Felska
Magdalena Felska
Ruch "Oburzeni" powstał, by zwrócić uwagę na przypadki naruszania przepisów na Wall Street. Skierowany został przeciw bankierom, finansistom i politykom. Z czasem jednak, głównym problemem dla wielu Amerykanów stał się ruch sam w sobie.

Obozowisko, które powstało w Zuccotti Park rozrosło się wzdłuż całego kraju. Miejsce, w którym koczują "Oburzeni" stało się źródłem przypadków przedawkowania narkotyków, napaści seksualnych, a nawet śmierci. We wtorek chaos związany z tymczasowym protestem wzrósł.

Burmistrzowie oraz urzędnicy we wszystkich stanach, zwołują nadzwyczajne spotkania i próbują odpowiedzieć na pytanie: Czy najdalej sięgający protest ostatniej dekady, dąży do rozwiązywania problemów, czy może sam jest ich źródłem? Urzędnicy przyznają, że otrzymują skargi związane z tym, że protesty utrudniają "zwykłym" mieszkańcom życie. W ciągu ostatniego tygodnia, policjanci rozpoczęli obławę, robiąc nocne "naloty" na protestujących, jednak spowodowało to jeszcze większe zamieszanie. Obozowicze przenosili się na noc w inne miejsca, by nad ranem znów powrócić do stałej siedziby.

W tym czasie w Nowym Jorku, wczesnym rankiem we wtorek, grupa policjantów uzbrojona w tarcze oraz pałki, rozbiła grupę śpiących protestujących, aresztując 200 osób. Ustawiono barykady wokół Zuccotti Park - miejsca, w którym narodził się protest.

Oburzeni na "Oburzonych"?
Najnowsze informacje dotyczące tymczasowych obozowisk, brzmią niepokojąco. W Oakland, blisko obozu ruchu "Oburzonych" został postrzelony mężczyzna. w Salt Lake City zmarł bezdomny, w Filadelfii doszło do napaści seksualnej, a w Kalifornii policjanci brutalnie zaatakowali protestujących. Obawy wzbudzają również warunki sanitarne - obozowicze żyją bez pryszniców i toalet. W Nowym Jorku protestujący wypróżniali się na samochód policyjny. W Oakland, kiedy policja siłą zmusiła protestujących do opuszczenia Frank Ogawa Plaza (miejsce, w którym odbywają się różne artystyczne wydarzenia) firma sprzątająca wyrzuciła ponad 100 namiotów, wiele zawszawionych materaców oraz 27,8 ton śmieci.

W związku z tymi wydarzeniami, ruch "Oburzonych" stracił poparcie wielu dotąd sprzyjających osób i organizacji. W przeprowadzonej na początku tego miesiąca przez Washington Post ankiecie tylko 18 proc. respondentów "zdecydowanie popiera" działania "Oburzonych". Urzędnicy żalą się, że protesty kosztowały obywateli miliony dolarów. W Denver szacuje się, iż wydano ponad 200 tys. dolarów w ciągu tygodnia. Z kolei w Oakland, nadgodziny policjantów pilnujących porządku, kosztowały władze ponad milion dolarów. Burmistrz Oakland pokusił się nawet o stwierdzenie, że protesty nadszarpnęły jakość życia w każdej części miasta.

Urzędnicy przyznają również, że zostali zapędzeni w kozi róg. Po dwóch miesiącach protestów "Oburzeni" stworzyli swoje małe społeczności, z własnymi przywódcami, kucharzami oraz opieką medyczną. Co więcej grupa ta nie ma określonych żądań. W Nowym Jorku, we wtorek zamknięto drogi, mosty oraz komunikację miejską w pobliżu Zuccotti Park. Setki policjantów w środku nocy obudziło protestujących syrenami, by następnie zlikwidować obozowisko. Policja aresztowała 200 osób. Cała akcja zajęła dwie godziny. Przez cały dzień policjanci stali zabarykadowani w parku, a protestujący pikietowali na zewnątrz. Tego samego dnia sąd orzekł, iż protestujący nie mają prawa ponownie przejąć parku.

Źródło: The Washington Post, November 16, 2011.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto