Przyszło ponad trzydzieści osób, witanych serdecznie przez pomysłodawcę spotkania Tadeusza Bartoszka oraz dyrektorkę placówki dr Barbarę Nowak.
Wszyscy mimo wieku, pasjonaci rudzkiej historii i tradycji. Od trzech miesięcy przychodzą do muzeum na pogawędki i wspomnienia. Niektórzy przybywają z dość odległych od Rudy miejscowości.
- Półżartem, półserio, uważamy, że nasze miejsce jest właśnie w muzeum – mówi Tadeusz Bartoszek. - Chcielibyśmy, aby nie przepadła bezpowrotnie wiedza o tym, co było i dawno minęło, a w nas, w naszych sercach i pamięci ciągle żyje. Pragniemy ją przekazać młodszym pokoleniom.
Przy kawie i słodyczach opowiadano stare historie i dykteryjki, śpiewano dawne piosenki „spod karazola”, rozwiązywano rozmaite kwizy i konkursy organizowane przez Olę Poloczek z Towarzystwa Przyjaciół Rudy Śląskiej, a nawet tańczono, jak na hasło imprezy przystało. Było fajniście!
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?