Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruda Śląska po wyborach. Część 9. Rozmowa z Józefem Osmendą

Redakcja
Z Józefem Osmendą, wiceprzewodniczącym Rady Miasta, radnym z ramienia SLD, wybieranym nieprzerwanie od 1994 roku rozmawia Adam K. Podgórski

8 grudnia został Pan wybrany na wiceprzewodniczącego rady Miasta. Byłem obecny na tej sesji. Nie poszło łatwo…
Przede wszystkim dziękuję radnym, którzy na mnie zagłosowali. Wprawdzie wynik 15 głosów nie jest zbyt satysfakcjonujący ale należy go uszanować. Postaram się udowodnić, że to jest dobry wybór. Szkoda tylko, że „wredna” polityka dala znać, bo w moim przypadku, patrząc od strony przygotowania merytorycznego, zasobu wiedzy i doświadczenia powinienem otrzymać 23 głosy! Niektórzy swoją rolę odegrali wręcz aktorsko podchodząc do stołu i udając, że zakreślają krzyżyk. Wyglądało na 100-procentowe poparcie. ale wyszło inaczej.

Czy przed wyborami zakładał Pan, że dostanie funkcję w prezydium Rady Miasta?
Chciałem tylko zostać radnym. Ubieganie się o mandat, wbrew pozorom nie należy do łatwych czynności. Wymaga wiele wysiłku, nie tylko w okresie wyborczym ale i wcześniej. Ja pracowałem przez cztery lata. W zamyśle jednak przewijało się założenie o funkcji w prezydium. To prawdopodobnie jest moja ostatnia kadencja i chciałbym zakończyć na tym stanowisku. Myślę, że z racji doświadczenia i stażu zasiadania w RM to mi się niejako należało.

Jakie nosi Pan plany na przyszłość?
Będę postępował zgodnie z ślubowaniem, w taki sposób, w jaki robiłem to do tej pory przez 16 lat. Zmieni się tylko moja ilość wystąpień na mównicy, z racji pełnionej funkcji. Zwiększy się na pewno ilość kontaktów z mieszkańcami, ponieważ zamierzam uruchomić dodatkowy punkt kontaktowy w osiedlu, gdzie zamieszkuję. Oprócz dyżurów wynikających z grafiku, można zawsze umawiać się ze mną „na telefon”. Zresztą tak było zawsze. Ludzie zwracali się do mnie nawet gdy radnym nie byłem. Jako pierwszy z radnych, zaraz po ślubowaniu złożyłem w kancelarii RM interpelację w pewnej sprawie, zgłoszonej przez obywateli.

Jak będzie wyglądała Pana praca w radzie? Czy „bycie” radnym jest czasochłonne?
Zapisałem się do pracy w czterech komisjach: Oświaty, Zdrowia i Pomocy Społecznej, Budżetu i Przedsiębiorczości oraz Kultury. W tych samych komisjach działałem w poprzedniej kadencji, a ponadto byłem jeszcze przewodniczącym Komisji Inwentaryzacyjnej Mienia Komunalnego, która obecnie uległa rozwiązaniu z mocy prawa. Jeżeli ktoś chce dobrze realizować obowiązki radnego, musi wiedzieć ile czasu to pochłania. Człowiek musi być dyspozycyjny o każdej porze.

Czy sytuacja finansowa miasta jest dobra, zła, czy taka sobie?
Moim zdaniem sytuacja finansowa miasta jest zła! Zawdzięczamy to przede wszystkim poprzedniej ekipie władzy, beztroską ręką „rozdającej”, przy akceptacji koalicji, środki publiczne, w taki sposób, że ma koniec roku 2010 prognozujemy 235 mln zł zadłużenia. Do tego należy jeszcze dodać zobowiązania za niepokryte faktury, które – myślę - będą dużo większe, niż 30 mln. zł zapisane w pseudo-Programie Naprawczym, zadłużenie wynikające z likwidacji szpitala miejskiego w wysokości około 24. mln zł. Ciągle niedokończona jest również ISPA, którą z wielką pompą przy blasku fleszy i obecności kamer podsumowano w siedzibie Śląskiego Parku Przemysłowego, ale roboty kanalizacyjne, co widzimy, dalej trwają. Mówi się też o przekształceniu Miejskiego Zakładu Obsługi Placówek Oświatowych w Wydział Oświaty, a tego za darmo się zrobić nie da!

Czyli kadencja zapowiada się ciekawie?
Nie tylko będzie ciekawa, ale też ze względu na owe finanse właśnie, niezwykle trudna.
Jednak myślę, że będzie normalnie, a nie tak jak poprzednio, „aktorsko”! Natomiast bawią mnie różnego rodzaju głosy o zarządzie komisarycznym. Jesteśmy dopiero na starcie, a już próbuje się nakreślać czarne wizje! Oczywiście można powiedzieć, że w tym szaleństwie jest metoda, bo niektórzy ludzie dają się nabierać. Obowiązuje ustawa o samorządzie gminnym, gdzie w art. 85–98 postanowiono o nadzorze nad działalnością gminy i konsekwencjach z tego tytułu. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych przesłanek, by myśleć o zarządzie komisarycznym, ale co dopiero mówić lub pisać!

Zatem obecna koalicja Porozumienia dla Rudy Śląskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz SojuszuLewicy Demokratycznej wspiera w działaniach panią prezydent Grażynę Dziedzic?
Zwrócę uwagę, że jest swoistą formą porozumienia samorządowców różnych opcji, zawartego jeszcze przed wyborami. Ono niewątpliwie zobowiązuje do pozytywnego wsparcia pani prezydent. Z biegiem czasu dokładniej poznamy sytuację finansową miasta. Będzie można ułożyć odpowiednią strategię działania i wychodzenia, z impasu, nie tylko finansowego. Jestem optymistą. Taką wolę jako koalicja deklarujemy, a jeżeli opozycja zechce się włączać, to zapraszamy do współpracy. Przecież, w końcu chodzi o nasze miasto, a nie czyjeś ego!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto