Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim blokuje informację publiczną

Redakcja
W bajkach mityczne smoki strzegły zawistnie skarbów. W polskiej rzeczywistości sądowej, dobrem ofiarnie strzeżonym jest dostęp do informacji publicznej.

Prezes Sadu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim odmówił mi udzielenia informacji publicznej w zakresie: czy w 2012 roku w tutejszym Sądzie Rejonowym toczyły się sprawy z art. 212 ustawy Kodeks karny, o zniesławienie w mediach lokalnych lub w Internecie albo sprawy z powództwa cywilnego z tego samego tytułu.

O udzielenie powyższej informacji zwróciłem się na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198). Zgodnie z przepisami prawa nie musiał uzasadnić żądania, ani nawet podpisać sie pod wnioskiem, ale jako człowiek kulturalny – takie mam o sobie nieskromne mniemanie – podałem wszelkie dane adresowe.
Dodatkowo poinformowałem, że jestem uczestnikiem ogólnokrajowego projektu realizowanego przez Helsińską Fundacje Praw Człowieka, pod nazwą: "Monitoring zagrożeń dla wolnych mediów w Polsce i wzmacnianie funkcji kontrolnej mediów lokalnych". Wolontarystycznie prowadzę monitoring przestrzegania swobody wypowiedzi w województwie śląskim, realizowany pod egidą Obserwatorium Wolności Mediów w Polce.

Chodziło mi o nic innego, jak o jasne wyłuszczenie moich intencji. Nie zostały one zrozumiałe. Powiem więcej, spotkały się z wyraźną niechęcią.

Prezes sądu napisał bowiem tak: W odpowiedzi na żądane przez Pana informacje w piśmie z dnia 30.12.2012 r. informuję, iż są one informacją przetworzoną w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6. 09.2011 r.
Czyli udzielenie informacji prostej, jak nie przymierzając tyczącej patentu na konstrukcję cepa bojowego i niewymagajcej nawet nie tyle kalkulatora, co dziesięciu palców, odpowiedzi brzmiącej:

NIE albo TAK, a jeśli TAK, to ILE, oznacza nadzwyczajne nakłady pracy i poświęcenie pracowników Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim. Może wymagałoby zaangażowania ich w czasie ponadnormatywnym, a noże w weekendy i święta? Tak jakby w ogóle nie istniały tu elementarne, aby nie rzec banalne statystyki, ujmujące sprawy w kategoriach kodeksowych.
Pan prezes argumentuje swoją niechęć do udzielenia informacji: Podległy mi Sąd nie dysponuje na dzień złożenia wniosku gotową informacją, a jej udostępnienie wymaga podjęcia dodatkowych czynności, polegających na przeglądaniu akt sprawy, a w efekcie zaangażowania w wytworzenie tej informacji zatrudnionych osób, W związku z powyższym brak jest na podstawie art. 14 ust. 2 ustawy możliwości udostępnienia żądanej informacji w formie określonej we wniosku”.
Dla prezesa Sadu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim troska o wolność słowa i o wolność mediów nie są okolicznościami uzasadniającymi udzielenie informacji publicznej. Nie są interesem publicznym (a jakim są? moim prywatnym? interesem jakiegoś nawiedzonego Podgórskiego? - zapytam), bowiem
prezes dobrotliwie radzi:

- Jeżeli chce Pan uzyskać informację przetworzoną zgodnie z wnioskiem powinien Pan wykazać, że uzyskanie tej informacji publicznej uzasadnione jest szczególnie istotnym interesem publicznym. W tym celu powinien Pan złożyć w terminie 14 dni od otrzymania pisma ponowny wniosek ze wskazaniem, iż uzyskanie informacji publicznej przetworzonej ma istotne znaczenie dla interesu publicznego. Sama informacja, iż jest Pan uczestnikiem ogólnokrajowego projektu realizowanego przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, nie spełnia tych kryteriów. Jeżeli w terminie 14 dni nie złoży Pan wniosku o udostępnienie informacji w sposób lub w formie wskazanych w powiadomieniu postępowanie o udostępnienie informacji zostanie umorzone.
Aby oddać cześć prezesowi, dorzucę, że był łaskaw oznajmić: Natomiast niezwłocznie może być Panu udostępniona informacja o ilości aktów oskarżenia, które wpłynęły do SR w Wodzisławiu Śląskim, a które dotyczyły art. 212§ 1 kk i 212§ 2 kk.
Dla jasności dopowiem, że identyczne, jednakowe co do treści wnioski o udzielenie informacji publicznej wysłałem do 34 sądów w województwie śląskim, 1 apelacyjnego, 4 okręgowych i 29 rejonowych. Do dzisiaj, bez żadnego ociągania się i sięgania do pokrętnej argumentacji, odpowiedzi napłynęły z 28 sądów. Mniemam, że dostanę odpowiedzi i od pozostałych. Niektóre sady potrafiły policzyć po 25 a nawet 27 spraw i podąć ich sygnatury natychmiast,
bez dodatkowego angażowania pracowników. Widać stąd: jak się chce, to można. Gorzej, gdy się nie chce i szuka wykrętów.
Sadziłem dotąd, że sądy są od wykonywania i przestrzegania prawa. Okazuje się, że różnie z tym bywa. Nie pytam o znajomość prawa i kompetencje pana prezesa, bo nie jestem do tego uprawniony. Może jednak, ktoś z jego przełożonych służbowych powinien je zbadać.

Aby wreszcie zakończyć: Cóż zatem zrobiłem? Ponownie wysłałem do SR w Wodzisławiu Śląskim wniosek o udostępnienie informacji publicznej, tym razem bez żadnego uzasadnienia. Poczekam 2 tygodnie, i jeśli nie dostanę odpowiedzi, postąpię w myśl artykułu 23. ustawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto