Sam pomysł nie jest ani nowy, ani oryginalny. Sądownictwo w przyśpieszonym tempie funkcjonuje z powodzeniem od wielu lat w USA i w krajach UE. Chodzi o to, żeby za wandalizm, wymuszenia czy przestępstwa obyczajowe skazywano w sposób przyspieszony i mniej zbiurokratyzowany.
Na czym to polega?
W dużym skrócie w sądzie 24-godzinnym procedura trwa w rzeczywistości 48 godzin. Tyle czasu prokurator ma na udowodnienie winy. W uproszczeniu polega to na tym, że sąd dysponuje 6 prokuratorami dyżurnymi i 6 obrońcami z urzędu, których jedynym zadaniem będzie rozpatrywanie spraw w trybie uproszczonym. Gdy policja nakryje sprawcę, popełniającego na gorącym uczynku wykroczenie, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności, może zastosować tryb przyśpieszony. Od momentu popełnienia przestępstwa rozpoczyna się wsteczne odliczanie, prokurator ma na to 48 godzin. Organy ścigania zatrzymują sprawcę, oficer prowadzący składa wniosek do prokuratora dyżurnego, ten przyjmuje wniosek i sprawa trafia na wokandę, gdzie sąd musi ją rozpatrzyć. Lub odrzuca wniosek, co skutkuje zwolnieniem podejrzanego.
Wadą systemu jest to, że sąd ma mało czasu na zapoznanie się z materiałem dowodowym, co może skutkować zaskarżeniem wyroku. Poza tym może zasądzić tylko połowę ustawowego środka karnego, np. 2,5 roku pozbawienia wolności zamiast 5 lat. Sąd musi też “wyrobić” się z formalnościami w ciągu 48 godzin. W przeciwnym wypadku musi zwolnić podsądnego.
Taka praktyka z powodzeniem była wdrożona w Stanach Zjednoczonych i funkcjonuje od wielu lat. Dobrym przykładam jest Nowy Jork, który był znany jako jedno z najbardziej kryminogennych miast USA. Dziś jest jednym z bezpieczniejszych miast świata. Sądy 24-godzinne są również prowadzone w takich miastach, jak Londyn.
Pomysł tego systemu sądownictwa w Polsce był już kiedyś postulowany i to nie przez PiS, lecz przez PO, w wyborach zarówno parlamentarnych, jak i prezydenckich. Można się cieszyć, że ten projekt będzie wreszcie realizowany, ale czemu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro prawie nie wspomina o pomysłodawcach systemu i stara się to rozwiązanie przedstawić jako własne?
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?