Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Schodzę z radarów". Bloger Nicpoń rezygnuje z działalności publicznej

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
screen Ł. Brzezicki
Artur Nicpoń z Oleśnicy, działacz wojewódzki PiS, zasłynął głównie ostrymi blogowymi komentarzami. Teraz zamilkł. Zrezygnował zarówno z kariery blogera, jak i politycznej w PiS.

"Schodzę z radarów, tzn. rezygnuję nie tylko z prowadzenia bloga, ale i wszelkiej działalności publicznej i politycznej" - napisał na swojej stronie internetowej. Podjął taką decyzję po tym, jak na blogu wypisywał niewybredne, a także groźnie brzmiące treści antysemickie i polityczne oraz wezwania do przemocy. Gdy media nagłośniły sprawę, prezes Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu swojego działacza w prawach członka PiS.

Aktywny, szczególnie w prawicowej blogosferze Artur Nicpoń, członek zarządu okręgowego PiS we Wrocławiu i wiceprezes Klubu "Gazety Polskiej" w Oleśnicy – wymieniał się ze swoimi czytelnikami radami jak zrobić lub zdobyć broń, Żydom kazał, aby "wypierd...li", policjantów określał "psami Donalda Tuska" i ostrzegał, że "zapłacą straszną cenę". W sposób otwarty zastanawiał się na swoim blogu, czy można w Polsce zrobić referendum nad projektem zastrzelenia Donalda Tuska jak psa – przypomina serwis dziennik.pl.

Pierwsze publikacje w mediach o jego niebezpiecznej działalności publicznej w sieci nie wzbudziły zainteresowania władz naczelnych PiS. Początkowo nawet starano się sprawę bagatelizować. Poseł PiS, Kazimierz Michał Ujazdowski, który ma biuro w Oleśnicy, pytany przez prasę o komentarz w sprawie Nicponia, odrzekł: Nie zadam sobie trudu, by to sprawdzić, bo uważam to za rzecz zupełnie nieistotną.

W dzień później, Jarosław Kaczyński zainteresowany w rozmowie radiowej Nicponiem, postanowił osobiście zdecydować o jego zawieszeniu w partii. A rzecznik PiS, Hofman, zapewniał publicznie, że jego "partia nie toleruje takich zachowań". W końcu sprawa została skierowana do rzecznika dyscypliny partyjnej. Artur Nicpoń stanął w obliczu groźby wyrzucenia z listy członków Prawa i Sprawiedliwości.

Jeszcze przed trzema dniami, choć od ponad tygodnia miał stronę internetową zablokowaną, na której widniała informacja: "Przerwa techniczna", Nicpoń zapowiadał w komentarzach, że nie zamierza przerwać prowadzenia bloga. Nagle jednak zmienił zdanie. Napisał pewnym siebie tonem, że nie będzie komentował ani prostował "kłamstw i manipulacji" na swój temat, "rozpowszechnianych przy okazji ostatniej medialnej zadymy, bo trzeba albo durnia, albo wyjątkowo złej woli, żeby nie rozumieć tego, co pisałem w swoich tekstach".

Dalej już stara się krótko wyjaśnić to, co nastąpiło w okresie ostatnich dni. "Wszystko to – jak napisał - spowodowało różnego rodzaju uciążliwe szykany wobec mojej rodziny, w tym nawet wobec moich dzieci. Tu nie chodzi o mnie, ale to są zbyt duże koszty, których nie zamierzam mojej rodzinie przysparzać" - oświadczył Artur Nicpoń i złożył deklarację, że rezygnuje z "wszelkiej działalności publicznej". Przy okazji przeprosił PiS za "ewentualny kłopot, jaki sprawił swoim pisaniem".

Zanim jednak doszło do kresu świetności gwiazdy internetowej z Oleśnicy, na portalu Salon24.pl - Niezależne Forum Publicystów, pod wpisem "Rodzynki z zakalca", pojawił się tekst: "Artur Nicpoń - oleśnicka gwiazda Prawa i Sprawiedliwości", w którym autor Józef Moneta (21.11.2012 17:10) przedstawia krótkie wyjątki internetowych zapisów polityka Nicponia. To właśnie tu zawarł m.in. swój niepohamowany stosunek do Żydów. "Jak mi tu leżą i szkodzą Polsce, a przez to i mi, to mam dla nich tylko jedno – wy…lać."

Po informacjach medialnych o aresztowaniu Brunona K., który przygotowywał zamach na prezydenta, Sejm i rząd, ktoś napisał w komentarzu: "Nicek odezwij się, że to nie ty." Niejaki Jerry (20.11.2012, 19:02) zauważył: Zaraz ciebie za d…ę wezmą. Chcesz się założyć?" Reakcja autora wpisów w tym momencie była natychmiastowa.

"Weź mi, jako prawnik, taką rzecz powiedz - mamy niby tę całą demokrację i liberalizm. Czy można w Polsce zrobić referendum nad projektem zastrzelenia Tuska i zbierać pod takim projektem podpisy? Żeby zastrzelenie go jak psa było legalne" - napisał w odpowiedzi autor bloga, Artur M. Nicpoń, 20 listopada, o 19.16. "Kumasz, skoro można majdrować przy dzieciach w fazie prenatalnej i można sobie głosować, czy je zabić czy nie to czy tak samo można z Tuskiem?" – pociągnął swój wywód na salonie24.

Artur Nicpoń nie spuszcza wzroku z wydarzeń politycznych i społecznych o charakterze centralnym. Toteż z Marszu Niepodległości w Warszawie (11 listopada 2012), w którym brał udział, przedstawił również szeroką relację. Stwierdził jednoznacznie i krótko: "gdyby nie gest posła Artura Zawiszy - rozjuszony tłum 30 tysięcy wkur... chłopaków, rozerwałby gliniarzy na strzępy. I nawet by się szczególnie nie spocili – czytamy w W24. A mieli na to naprawdę wielką ochotę" - dodał. Sugerował także ostrzegawczo, żeby przypadkiem policja nie chciała próbować być "bardziej stanowcza", bo mogą zapłacić "straszną cenę".

Niezłomny bojownik o słuszną – jego zdaniem sprawę – wolności i demokracji pojmowanej po swojemu i wedle podobnych wzorców innych bojowników, m.in. reżysera Grzegorza Brauna, nagle musiał przerwać, pod naporem sił przeciwnych, swoją troskę i walkę o lepszą, inną niż jest, nowoczesną Polskę. Pierwszym historycznym owocem współpracy intelektualnej Artura Nicponia i Grzegorza Brauna był wspólny scenariusz do filmu fantastycznonaukowego z 2002 r., "Arche. Czyste zło".
Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto