Najkrócej można by powiedzieć, iż krążek ten to produkt okolicznościowy, a nawet sezonowy. Do tego stopnia, że w newralgicznym momencie, tuż przed Gwiazdką można go było kupić w prawdziwie promocyjnej cenie, za połowę pierwotnej kwoty. Wspomniany charakter "Etiudy zimowej" wynika z jej zawartości - płyta zawiera jedenaście utworów, z czego większość stanowią kolędy i pastorałki w oryginalnych aranżacjach członków zespołu LemOn i zaśpiewane w charakterystyczny sposób przez lidera formacji, Igora Herbuta. Jego osobowość, wydaje się, miała największy wpływ na powstanie tej płyty. W dołączonej do wydawnictwa książeczce możemy przeczytać jego nieco infantylne wynurzenia dotyczące genezy "Etiudy": "Zawsze chciałem to zrobić - album zimowy. Nie po prostu świąteczny, a właśnie zimowy. Taki jak czuję zimę, i choć nie umiem tego opisać, to umiem o tym zaśpiewać". Tyle tylko, że oryginalnych kompozycji jest na płycie tyle, co kot napłakał. Poza tytułowym utworem znajdziemy tu jeszcze tylko piosenki: "Grudniowy", "Do świąt" i "Płatek" powtórzony zresztą z poprzedniej płyty, "Scarlett". Trochę to za mało jak na pełną płytę.
Gros materiału nagranego na "Etiudzie zimowej" stanowią tradycyjne kolędy w czterech językach: polskim, łemkowskim, białoruskim i ukraińskim (kompozycja "Szczedryk" utożsamiana z jedną ze scen filmu "Kevin sam w domu" i znana na Zachodzie jako "Carol of the bells"). "Cichą noc" Igor Herbut nagrał w dwóch wersjach językowych: po polsku (ze świetną solówką pianisty, Piotra Walickiego) i po łemkowsku. Na szczęście każda z wersji różni się od siebie pod względem interpretacyjnym i muzycznym. Ta różnorodność aranżacyjna i interpretacyjna jest najmocniejszą stroną najnowszej produkcji zespołu LemOn - proszę wsłuchać się w chórek Piotrów: Kołacza, Rubika, Walickiego i Tomasza Waldowskiego w "Dobryj weczer Tobi"! Drażnić może trochę nieco zmanierowany sposób śpiewania najbardziej bodaj znanego utworu z płyty ("Do świąt"): na za bardzo ściśniętym gardle przez co ujawniają się pewne niedociągnięcia artykulacyjne wokalisty. Rozumiem jednak, że miało być kameralnie, osobiście, intymnie... W sumie tak jest jest. "Etiuda zimowa" na tle produkcji popowych wyróżnia się zdecydowanie, jak cała niemal twórczość LemOna, oryginalnością, nietypowością, świeżością rozwiązań kompozycyjno - aranżacyjnych. Na pewno nie jest to twórczość nijaka, która przeważa, niestety, w muzycznej ofercie radiowej na przykład.
W przypadku płyty "Etiuda zimowa" warto też zwrócić uwagę na projekt graficzny i koncepcję plastyczną krążka w opracowaniu Agnieszki Diesing i Małgorzaty Dacko. Oprawa edytorska niezwykle trafnie współgra z zawartością płyty i podkreśla jej świąteczno - zimowy klimat. Polecam też lekturę dołączonej do płyty książeczki.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?