MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Shrek Trzeci - rozczarowanie...

Piotr Biegała
Piotr Biegała
Plakat
Plakat
Shrek Trzeci wszedł na ekrany - zapoznałem się więc z najnowszą amerykańską produkcją rozrywkową i dzielę swoimi odczuciami z czytelnikami.

Czekałem na kolejną część Shreka bez większych emocji, mając gwarancję, że go obejrzę, jako że córka będzie się tego stanowczo domagać. Nie omyliłem się. Shrek wszedł na ekrany a latorośl tupnęła nogą - idziemy! No to poszliśmy...

Wybrałem Nove Kino Praha, jako że obiecywało ono Shreka w jakości cyfrowej. Wrodzone lenistwo nakazuje ograniczyć wysiłek, zaś do tego kina mam po prostu blisko. W sobotni wieczór, o 20.00 zasiedliśmy w fotelach aby chłonąć amerykańską sztukę filmową.

Początek taki sobie, później zaś momentami było lepiej a momentami gorzej. Stary król umiera, Shrek nie chce być nowym królem. Wyrusza więc szukać prawowitego następcy, którym okazuje się uczelniana fujara. W tym czasie biedny książę znany z drugiej części - postanawia odzyskać należną chwałę i królestwo przy okazji. Skrzykuje rozmaite indywiduua i atakuje. Shrek pęta się po lesie wraz z następcą tronu... Dalszego ciągu oszczędzę tym, którzy jednak chcą wydać 20 zł na bilet.

Film jest po prostu nudny i wtórny. Odnosi się wrażenie, że scenarzyście nie zależało zbytnio dopracowaniu dzieła. Kilka scen, owszem, wywołuje salwę śmiechu, ale nie jest to już część pierwsza która po prostu wgniatała w fotel, a chwilę później z niego zrzucała. Rozumiem, że trudno jest kontynuować pewną historię, zwłaszcza jeśli samodzielnie ustawiło się wysoko poprzeczkę. Nie ma świeżości, nie ma czytelnych odniesień do wielu innych filmów, nie ma parodii naszego społeczeństwa. Brakuje prostoty fabuły i jej nieoczekiwanych zwrotów. Wszystko jest przewidywalne. Nie miałem wrażenia, iż twórcy świetnie bawili się robiąc "trójkę". A takie odczucie towarzyszyło mi podczas pierwszej części. Druga też nie była najgorsza. Trzecia powstała już tylko dla pieniędzy... Jedyne co udało się w kolejnym Shreku to zrobienie filmu dla wszystkich - dzieci i dorośli śmieją się równie dobrze. Z tym że nie koniecznie w tych samych momentach.

Nie popisał się też polski tłumacz. Słynne shrekowe i ośle teksty są dość płaskie. W kilku przypadkach kalkują te z części pierwszej. Przez to nie są zabawne - ile można słuchać tekstu: "Zainwestuj w ... bo Ci ...." Nawet Jerzy Stuhr - tradycyjnie jako osiołek (choć w tej części nie tylko) - nie ratuje filmu. Jeśli ktoś nie widział poprzednich części, będzie się dobrze bawił. Jednak ktoś kto czekał na doskonałą kontynuację - może się zawieść dość srodze.

Mimo wszystko warto kolejnego Shreka obejrzeć. Z jednego powodu - aby zobaczyć w którą stronę zmierza kino. Coraz lepszy system przetwarzania animowanego obrazu, doskonałe efekty falującej wody, chmur na niebie, ruchu włosów na głowie, o oślej sierści nie wspominając. Sądzę, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat doczekamy się pierwszego filmu bez aktorów i nie będzie on animowaną bajką.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto