MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Skąd Indianie wzięli się na Krymie?

Michał Wójtowicz
Michał Wójtowicz
Obozowisko archeologów z Kijowa
Obozowisko archeologów z Kijowa Arkadiusz Ksel
Indianie, czyli ludzie, którzy uciekli przed cywilizacją, to jedna z wielu atrakcji Mangup Kale. Co prawda ciężko ich spotkać, ale w razie niepowodzenia zawsze można zanurzyć się w magicznej atmosferze tego skalnego miasta.

Jednym z miejsc, które najbardziej chciałem zobaczyć na Krymie, był Mangup Kale. Za tą tajemniczą nazwą kryje się płaskowyż, który półtora tysiąca lat temu miejscowa ludność zamieniła w twierdzę. Jednak do Mangup Kale nie ciągnęła mnie jego barwna przeszłość, tylko opisani w moim przewodniku tamtejsi Indianie, czyli ludzie, którzy osiedlili się tam, by uciec przed cywilizacją.

Chciałem się dowiedzieć ile jest w tej historii prawdy. Czy człowiek jest w ogóle w stanie uciec od cywilizacji? Czy życie takiego buntownika jest lepsze, bogatsze? Co skłoniło go do zmiany stylu życia? Jak wygląda jego dzień? W jaki sposób udaje mu się przetrwać zimę? Znalezienie odpowiedzi na te pytania wydało mi się bardziej ciekawe niż wędrówka po kolejnych zamkach albo pałacach.

Dzień przed wyprawą do Mangup Kale rozmawialiśmy na jego temat w zamieszkanym przez prawie samych Polaków hotelu w Bakczysaraju. Piotrek, który kilka dni wcześniej odwiedził twierdzę z rodziną, powiedział, że jedynymi osobami, które przypominały mu tam przez chwilę Indian były dziewczyny, kąpiące się w strumieniu na szczycie. Jego zdaniem cała ta historia została wymyślona jako chwyt marketingowy, który ma przyciągać turystów takich jak my. Co gorsze, choć Mangup Kale jest wpisane na listę zabytków UNESCO, to zdaniem Piotrka nie ma tam nic wartego zobaczenia. Jego opowieść przypomniała mi zdarzenie z Czerniowiec.

Miasto, gdzie psy nazywano imionami olimpijskich bogów

Czerniowce miały być tylko przystankiem w drodze do twierdzy w Chocimiu. Jednak po przeczytaniu poetyckiego tekstu Georga Heintzena, austriackiego entuzjasty Bukowiny, który znalazłem w przewodniku, postanowiliśmy się tu na chwilę zatrzymać.

„Miasto, gdzie wolny dzień zaczynał się od Schuberta, a kończył pojedynkiem. (…) gdzie śpiewały najpiękniejsze soprany koloraturowe, woźnice sprzeczali się o Karla Krausa, chodniki zamiatano bukietami róż, a księgarń było więcej niż kawiarń. Miasto niekończącej się intelektualnej dyskusji, rankiem zaczynającej się od nowej teorii estetyki, wieczorem – już zupełnie obalonej. Miasto, gdzie psy nazywano imionami olimpijskich bogów i gdzie kury wydziobywały z ziemi wiersze Holderlina.”

A jak dziś wyglądają Czerniowce? To miasto, gdzie nie ma nic ciekawego do zobaczenia. Miasto prowincjonalne, gdzie nic się nie dzieje. Miasto, gdzie ulic nie zamiata się bukietami róż, bo spowija je gruba warstwa brudu. Miasto, gdzie ludzie pędzą za pieniądzem tak jak w każdym innym miejscu w Europie.

Na tropie Indian

Pomimo obawy, że przeżyjemy kolejny zawód, postanawiamy nie rezygnować z wyprawy do Mangup Kale. Przed wejściem na teren kompleksu pytamy kasjera o Indian. Słyszymy, że zrobiło im się za gorąco i wybrali się na wycieczkę nad pobliskie Morze Czarne . Trochę nas to martwi, ale według przewodnika mieszka ich tutaj dosyć sporo, więc nadal liczymy, że się z nimi spotkamy.

Za bramą czeka nas ostre podejście pod górę w upale. Pot spływa nam z czoła, a my zastanawiamy się, czy nasz wysiłek nie pójdzie na marne. Na szczycie zaczyna się płaskowyż. Mijamy dziewczyny kąpiące się w strumieniu, o których opowiadał nam Piotrek. Indianki? Raczej nie, dziewczyny są zadbane i nie widać po nich długotrwałego oderwania od cywilizacji. Robimy przystanek. W przerwie Arek idzie za potrzebą w krzaki. Po chwili krzyczy, że zobaczył namiot i że jest ich tam pełno. A jednak! Indianie!

W namiotach nikogo nie ma. Przed nimi schnie pranie, a kawałek dalej stoi ubikacja, którą tworzy kilka kijków i kawałek materiału. Nagle z zza drzew wychodzi kilkunastoletni chłopak i pyta za czym się tak rozglądamy. Mówimy, że szukamy Indian i chcielibyśmy się dowiedzieć, czy trafiliśmy na ich obozowisko. Słyszymy, że to tylko obóz archeologiczny studentów z Kijowa. A poza tym tutejsi Indianie nie mieszkają w namiotach. Trudno. Najważniejsze, że Indianie naprawdę istnieją!

Magiczna stolica maleńkiego państwa

Opuszczamy archeologów i rozchodzimy się po twierdzy. Pierwsi osadnicy pojawili się tu już półtora tysiąca lat temu. W XIII wieku Mangup stał się stolicą niewielkiego państwa o nazwie

Teodoro

. Wraz ze wzrostem potęgi Tatarów i sprzymierzonych z nimi Turków, kraj znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Władca osaczonego Teodoro zawarł sojusz z Mołdawią i zamienił Mangup w skalną fortecę. Mimo to, po półrocznym oblężeniu, obrońcy twierdzy stanęli przed groźbą śmierci głodowej i postanowili się poddać. Nie na wiele im się to zdało, bo zamiast z głodu, mieszkańcy stolicy zginęli od miecza swoich przeciwników. Upadek Mangupu w 1475 roku był również końcem państwa Teodoro. W następnych latach mieścił się w nim turecki garnizon. Ostatni mieszkańcy żyli tu jeszcze 200 lat temu.

Nad Mangup Kale unosi się magiczna aura. Z lotu ptaka cały kompleks wygląda jak czteropalczasta dłoń, otoczona przez porośnięte lasami doliny. Podczas zwiedzania trzeba uważać, by nie wpaść do jednej z wielu wykutych w skale grot, które niegdyś służyły tutejszym mieszkańcom jako dom, miejsce modlitwy, twierdza i więzienie. Koloru dodaje szereg różnorakich ruin, od cerkwi, przez bazylikę, meczet, cmentarze, wieże obronne, aż po pałace władców Teodoro. Widać w skałach Mangupu musi kryć się jakiś magnes, który przez ponad tysiąc lat przyciągnął tu tylu różnych ludzi.

A jednak Indianie

W czasie zwiedzania twierdzy trafiamy w pobliże planu filmowego. Ubrani w podarte skóry aktorzy odrywają rolę ludzi pierwotnych. Jednemu z nich Arek robi z ukrycia zdjęcie, a po powrocie do hotelu pokazuje innym gościom i opowiada, jak po długich poszukiwaniach trafiliśmy w końcu na Indian z Mangup Kale. Kłamstwo to grzech, ale dla dobrego żartu można zrobić wyjątek.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto