Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skauci – piłkarscy poszukiwacze talentów

Przemysław Śmit
Przemysław Śmit
Piłkarskie Mistrzostwa Europy, strzela Dawid Jańczyk, fot. Romuald Królak, Głos Wielkopolski
Piłkarskie Mistrzostwa Europy, strzela Dawid Jańczyk, fot. Romuald Królak, Głos Wielkopolski
Otrzymują wysokie apanaże z racji samych tylko kontraktów, do tego dochodzą olbrzymie premie za – wydawałoby się – niezwykle prostą robotę. Wśród obserwowanych nastolatków muszą znaleźć kilku utalentowanych adeptów piłkarstwa.

Szukają młodzieniaszków, dzieciaków przez których grę
przemawia drzemiący w nich talent. Szukają 16- i 17-latków, dla których
mecz przeciwko starszym przeciwnikom nie jest niczym
wyjątkowym.

Szukanie talentu nie jest takie proste

 

Pozostaje pytanie, jak rozpoznać piłkarski talent? Sztukę tę opanowali
nieliczni. Odnalezienie w nastolatku potencjału i pokładów talentu
wymaga lat doświadczenia, pracy i zaangażowania. Co gorsza jest to
zadanie niezwykle trudne, gdyż umiejętności takiego zawodnika mogą zostać zmarnowane nim na
dobre zadomowi się w profesjonalnym futbolu. Dodatkowym utrudnieniem
jest fakt, iż w pewnym wieku zawodnicy za bardzo się od siebie nie
różnią. Umiejętności technicznie, kondycja, siła strzału i inne
„parametry” można z biegiem czasu wytrenować. Czasem tylko jeden na
dziesięciu młodych piłkarzy prezentuje umiejętności wyższe od swoich
rówieśników. I takich zawodników starają się
wychwycić najlepsi skauci.

Najcenniejsze piłkarskie talenty są prawdziwym skarbem, wystarczy przypomnieć kilka głośnych transferów: Cristiano Ronaldo
(Sporting Lizbona –> Manchester United), Wayna Rooneya
(Everton Liverpool –> Manchester United), Cesca Fabregasa
(FC Barcelona –>Arsenal Londyn), Jon Obi Mikela, Sergio Ramosa
(FC Sevilla –> Real Madryt) czy Vincenta Kompany'ego
(Anderlecht Bruksela –> Hamburg SV).

W
najbogatszych klubach polityka transferowa opiera się głownie
na sprowadzaniu utalentowanych zawodników i szkoleniu ich we własnym
zakresie, bądź wypożyczaniu do słabszych klubów, by tam nabrali
doświadczenia. Następnie wprowadza się ich do pierwszej jedenastki.
Najlepsi trenerzy w sposób umiarkowany i delikatny, ale zarazem bez
obaw stawiają na utalentowaną młodzież. Najlepsi skauci cieszą się
olbrzymim zaufaniem, ze względu na umiejętności i wprawione oko.
Trenerzy korzystający z ich usług mają pewność, że polecany „materiał”
na pewno się sprawdzi. Czasem młodzi zawodnicy mimo początkowych
niepowodzeń w dalszym ciągu mogą liczyć na zaufanie nowego pracodawcy.
W zupełnie nowym środowisku nie muszą martwić się o nic. Pracodawca
zapewnia im mieszkanie, kontakt z rodziną, wyżywienie, dojazd na
trening oraz wszelkiego rodzaju luksusy jakich młody zawodnik zapragnie.

A jak jest w Polsce?

Zamiast szkolić młodzież wynajduje się "pseudotalenty", znikające w ligowej
szarości po kilku dobrych meczach, a czasem nawet po kilku minutach
spędzonych na boisku. Najlepszym przykładem jest działalność
transferowa Legii i Wisły na przełomie ostatnich lat. Dwa
najpopularniejsze i najbogatsze kluby w Polsce, zamiast inwestować w
"swoją" młodzież, wykupują młodych zawodników z uboższych klubów z
całego kraju. Co najśmieszniejsze, 90 procent z tych transferów okazało
się transferami chybionymi i przepłaconymi. Jedynym zawodnikiem, który
sprawdził się w roli piłkarskiego diamentu jest Kuba Błaszczykowski.
Prawoskrzydłowy Wisły Kraków przebojem wdarł się do pierwszej
jedenastki Białej Gwiazdy. Najpierw jako anonimowy nastolatek, grający
wcześniej w niższych klasach, z meczu na mecz zdobywał
uznanie. Dziś jest nadzieją reprezentacji.

Byli też inni
zawodnicy, w których upatrywano zbawców polskiej piłki. Niektórzy z nich nie potrafili jednak odnaleźć się w szarej
(pomarańczowej?) ligowej rzeczywistości. Maciej Korzym i Dawid Jańczyk
po stażu w legendarnej Chelsea Londyn liczyli zapewne na multum ofert
z Zachodu. Przeliczyli się i to znacznie. Co gorsza, jako wielce
niespełnieni i nieszczęśliwi zostali w kraju i... zatracili swoje
"wielkie" umiejętności. Innym (najlepszym) przykładem zmarnowanej
kariery jest droga futbolowa Marcina Burkhardta.
Kilka lat temu
właśnie w nim upatrywano lidera reprezentacji Polski, zawodnika
będącego w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność za grę kadry, wówczas pod wodzą Pawła Janasa. Nic z tych ambitnych planów nie wyszło.
Do dzisiaj "Bury" grzeje ławę w warszawskiej Legii.

W Polsce skauci zarabiają po kilkaset złotych miesięcznie. Kluby nie
dają im swobody w działaniu, licząc na sprowadzanie zawodników
doświadczonych i tanich, czyli po prostu słabych i ekonomicznych,
łatwych w utrzymaniu.

I jak tu mieć nadzieję na poprawę sytuacji w polskim futbolu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto