Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śladami „Wielkiego bazaru kolejowego”

Redakcja
materiały prasowe
Podróżnik zazwyczaj nigdy nie wraca do miejsc, które już raz odwiedził. Na przekór temu stwierdzeniu, powodowany ciekawością i chęcią powrotu Paul Theroux wyruszył szlakiem podróży odbytej trzydzieści lat wcześniej.

„Pociąg widmo do Gwiazdy Wschodu” to zapis z drugiej podróży po Azji, jaką w 2006 roku odbył Paul Theroux. Obydwie podróże zaczęły się w Londynie, w obydwu głównym środkiem lokomocji był pociąg, a pod koniec pojawia się żal, że to już koniec.

A dlaczego właśnie pociąg? Sam autor tłumaczy to tak, że co prawda podróż samolotem trwa znacznie krócej i jest wygodniejsza, ale nie pozwala dostrzec ogrodów, rozpadających się chałup czy bocznych dróg, no i coraz częściej towarzyszy jej rewizja i poszukiwanie ładunków wybuchowych. Tymczasem pociąg pozwala dokładnie przyjrzeć się danemu miejscu, a jeśli nawet wagon lepi się od brudu, to jest to jeden z wielu elementów udanej podróży.

Tak jak trzydzieści lat temu, Theroux rozmawia z współpasażerami z pociągu, którym akurat jedzie, prowadzi też notatki, zapisuje, jakie jedzenie kupił i jakie książki czytał. Trasa jego podróży jest nieco inna, niż ta opisana w „Wielkim bazarze kolejowym”, zmiany zostały spowodowane przez byłą i obecną sytuację polityczną. Theroux jedzie bowiem przez Węgry, Rumunię, Gruzję, Turkmenistan, Uzbekistan, Indie, Sri Lankę, Tajlandię, Birmę, Singapur, Wietnam, Chiny, Japonię i Rosję.

O wielkich zmianach na świecie zwykły śmiertelnik może przeczytać albo zobaczyć ich efekty w telewizji. Tymczasem Theroux, sięgając do własnych wspomnień, ma szansę zobaczyć te zmiany na własne oczy. Powstały nowe państwa (Azerbejdżan, Turkmenistan), w innych zmienił się ustrój (Węgry, Rumunia, Birma), jeszcze inne przeżyły boom gospodarczy ( Indie, Chiny, Singapur). I właściwie tylko Rosja, pomimo wszystkich pozornych przemian i reform, wydaje się być taka sama.

Szczególnie ciekawe są spostrzeżenia dotyczące ludzi młodych. W Indiach to młodzi, wykształceni ludzie pracujący w centrach outsourcingowych są jednym z sekretów indyjskiego rozwoju gospodarczego (choć w tym kraju nowoczesność miesza się z biedą widoczną na każdym kroku), w Wietnamie młodzi nie pamiętają okrutnej wojny, są pozytywnie nastawieni do życia, zarabiając pieniądze. Zresztą ci nieco starsi także zdają się wybaczyć i zapomnieć wojenne krzywdy.

W książce znajdujemy też dowody, że zmienił się nie tylko świat, ale także i sam Theroux. Postarzał się i dojrzał. Nie spędza tak wiele czasu w pociągu, nie spieszy mu się, często rozmawia z ludźmi. Trochę częściej dziwią go niektóre rzeczy, ma też świadomość, że na końcu tej długiej drogi ktoś na niego czeka. Jego opisy są nadal zgryźliwe, ironiczne, cechuje je pewna doza wyniosłości, jednak jest ona mniejsza niż trzydzieści lat temu. Theroux jest nastawiony bardziej refleksyjnie, rozmyśla nad rolą Ameryki w Wietnamie, okrucieństwami Pol Pota czy katastrofami w Japonii, ale też zastanawia się, w którym miejscu Tajlandii mógłby zamieszkać. Znakiem czasu jest też komórka- autor łapie zasięg od czasu do czasu, aparat częściej służy mu jako latarka.

Ale są też podobieństwa do podróży sprzed trzydziestu lat, która chwilami bywa naprawdę trudna, nużąca, gdzieś pod koniec pojawia się nawet zobojętnienie. Autor zauważa wiele szczegółów, smaków, dźwięków, wyławia poszczególnych ludzi, barwnie ich opisując, przekazując emocje. Świat ukazuje bez upiększeń, nie unika brudu, biedy, pochyla się nad prostytutkami, czasem wyłowi też jakiś jaśniejszy punkt. Źle czuje się w Singapurze, nieco zagubiony w Japonii. Osobną kategorią są spotkania z innymi znanymi pisarzami- Orhanem Pamukiem, Elif Safak, Arthurem C. Clarkem, Harukim Murakamim i Pico Iyerem- rzadko można poznać pisarza z punktu widzenia innego pisarza.

„Pociąg widmo do Gwiazdy Wschodu” jest grubą (prawie siedemset stron) lekturą, która błyskawicznie wciąga (pomimo drobnych błędów redakcyjnych) i nie daje się nudzić, Theroux sprawnie zmienia miejsca, pokazuje nowe sytuacje. Podróż w jego wykonaniu wydaje się być prosta, ma się ochotę wskoczyć do pierwszego lepszego pociągu, ale po zamknięciu książki i chwili namysłu uświadamiamy sobie, że to wcale nie jest takie proste.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto