Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławni kwestują na Powązkach: "nawrzucajcie nam, ile chcecie!"

Katarzyna Bańbor
Katarzyna Bańbor
W czasie, gdy Polacy przemierzają kraj, aby odwiedzić groby najbliższych, ludzie świata kultury zgromadzili się na warszawskich Powązkach, aby przypomnieć o potrzebie odrestaurowania starych grobów. Kaczor, Komorowska, Janowska, Damięccy - to tylko niektóre nazwiska.

Kilkudziesięciu sławnych ludzi - pisarze, muzycy, dziennikarze, aktorzy, a także członkowie zespołów ludowych, spacerowali po Starych Powązkach z puszkami w rękach. Połączył ich jeden cel - pragną, aby zapomniane groby na Starych Powązkach zostały odnowione. Ile dokładnie potrzeba pieniędzy?

  • Oczywiście wiadomo ile - najwięcej. Zabytków do ratowania jest sporo, są to rzeźby, sztuka sakralna, która, jeśli jej nie uratujemy, to może po prostu sczeznąć, nie możemy do tego dopuścić - tłumaczy w rozmowie z Wiadomościami24 Kazimierz Kaczor. - To jest mój trzydziesty któryś raz tutaj, łatwiej by mi było policzyć, na ilu [kwestach] nie byłem - dodaje aktor.

Akcja odbywa się po raz 37., w tym roku kwesta zaczęła się już w sobotę. Mimo że w dniu Wszystkich Świętych cmentarz pękał w szwach i na chodnikach w okolicy Powązek było ciasno, Katarzyna Dowbor narzeka na frekwencję: - Jest dużo mniej ludzi, ale ja myślę, że to dlatego, że [kwesta] rozłożyła się na cztery dni.

Gwiazdy miały różne sposoby na zbieranie pieniędzy. Niektórzy oferowali jedynie uśmiech, a niektórzy wymyślali specjalne hasła. Artur Barciś namawiał pod hasłem: "Dzisiaj możecie nam nawrzucać, ile chcecie!".

Krzysztof Daukszewicz, który na Powązkach stoi z puszką od niedzieli zdradził nam, że namówił do kwestowania swoich kolegów ze "Szkła kontaktowego", m.in. Grzegorza Miecugowa. Sam zbiera pieniądze od 1979 roku i w niedzielę zebrał ok. 3 tys. złotych.

Zbiórka pieniędzy upływała w rodzinnej atmosferze. Wiele sław można było zobaczyć w sytuacji prywatnej - Aleksandrę Woźniak przechadzającą się z dziećmi, czy Pawła Wawrzeckiego kwestującego z córką. Także Maciej Orłoś przybył z córką i synem. - To już taka tradycja, przychodzimy tu już od trzech lat. Pogoda w tym roku wyjątkowo sprzyja, więc nikt nie narzeka - powiedział nam dziennikarz Teleexpressu.

Rodzinę Damięckich (Macieja z dziećmi: Mateuszem i Matyldą) można było spotkać przy grobie Dobiesława Damięckiego (ojca Macieja). Mateusz Damięcki opowiedział nam o tradycji, jaką stała się kwesta dla jego rodziny: - Jestem tutaj 25. lub 26. raz, ale mam zdjęcie jak siedzę tacie "na barana". Jak mnie tu nie będzie, to znaczy, że umarłem (śmiech). Raz tylko mi się zdarzyło nie być, byłem wtedy w Stanach Zjednoczonych. Zawsze staramy się przychodzić z tatą, Matylda też stara się być wierna. Mama zostaje zawsze w domu i gotuje obiad. Jedyny dzień w roku u nas w domu, w którym nie działają parytety.

Mateusz Damięcki wyjawił nam też, dlaczego właściwie zbiera pieniądze: - Uznaję taką zasadę, wierzę w mnożnik, czyli im więcej nas tutaj zbierających na odbudowę grobów, tym lepiej. To nie jest kwestia, ile kto uzbiera, tylko ilu nas tu będzie. Cel szczytny. Ja zawsze odpowiadam tym, którzy mówią, że może lepiej, by było zbierać na dzieci, czy zwierzęta. To robię w ciągu roku.
Jestem związany z pewnymi fundacjami, które pomagają. A w ten jeden dzień zbieram na to, na nic innego. Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Wierzę w to, że nasza historia wpływa bezpośrednio na nas, na żyjących teraz ludzi i na naszą przyszłość. Jeśli tej historii nie będziemy kultywować w taki sposób i nie będziemy dbali o relikty tej przeszłości, to z historii nic nie zostanie. Taki jest mój wybór i w to wierzę. Zachęcam wszystkich, aby nad tym się zastanowili.

Katarzyna Dowbor opowiedziała nam o początkach jej przygody z kwestą: - Obliczyłam, że jestem tutaj po raz 25. Sama jestem zaskoczona, że to aż przed 25 laty tutaj przyszłam. Było to dla mnie wielkie wyróżnienie i ogromny stres. W tej chwili to już jest nawyk.

- Przyszłam tutaj z rodziną, bo na Starych Powązkach jest pochowana cała moja rodzina - godzę przyjemne z pożytecznym. Dzięki temu udaje mi się odwiedzić tatę i dziadków, i pradziadków. Moja rodzina jest od pokoleń "warszawska". Przepiękny to jest cmentarz. Mamy wyjątkową pogodę, sprzyja kwestowaniu. Pamiętam lata, kiedy stało się w błocie i w deszczu, ja uważam, że wtedy dużo więcej uzbieraliśmy, kiedy była brzydka pogoda, ludzie wtedy dawali nam z litości (śmiech) - dodaje dziennikarka.

Kwesta ma wieloletnią tradycję. Zapoczątkował ją Jerzy Waldorff, przy którego grobie na Powązkach również została ustawiona puszka, do której można wrzucać datki na renowację nagrobków. Marcin Święcicki, przewodniczący Komitetu Ochrony Starych Powązek, ma nadzieję, że niedługo uda się odnowić nagrobek rodziny Łubińskich, kaplicę Kazimierza Brzezińskiego i nagrobek rodziny Potockich.

Około godz. 11 na Powązkach pojawił się również Bronisław Komorowski.

Na Powązkach pochowani zostali m.in. Miron Białoszewski, Bolesław Prus, Leopold Staff, Gustaw Holoubek, Tadeusz Nalepa.

Tych, którym nie udało się dzisiaj wrzucić paru drobnych, uspokajamy, na pewno podobna okazja powtórzy się za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto