Doniesienie w tej sprawie złożył we wrześniu br., pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, mecenas Piotr Pszczółkowski do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi sprawę katastrofy smoleńskiej. Jednak, dla zachowania bezstronności i uniknięcia zarzutów o brak obiektywizmu, Naczelna Prokuratura Wojskowa podjęła decyzję o przekazaniu śledztwa do poznańskiej WPO.
Rzecznik poznańskiej prokuratury wojskowej, ppłk Sławomir Schewe, powiedział dziś dziennikarzom, że z takiego samego powodu postanowiono o uczestnictwie w badaniu sprawy śledczego z prokuratury powszechnej. To ten prokurator prowadzi śledztwo. Także i tu powodem decyzji jest dbałość o zachowanie obiektywizmu w tej konkretnej i skomplikowanej sprawie. Obecnie zapoznaje się on, z aktami sprawy smoleńskiej, a to jest 600 tomów - podaje serwis dziennik.pl.
Jak tłumaczył rzecznik prokuratury wojskowej w rozmowie ze stacją RMF FM, po doniesieniu złożonym przez mecenasa, wszczęcie śledztwa było kwestią przepisów. Mówią one, że decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa w zgłoszonej sprawie, należy podjąć w okresie 30 dni od złożenia wniosku. Ponieważ zawiadomienie dotyczy trudnych zagadnień i należy przeanalizować ogromny materiał śledczy, prokuratura nie była w stanie w 30 dni zweryfikować treści tego zawiadomienia.
Trudno sobie wyobrazić - podkreślił rzecznik prokuratury, że 600 tomów akt można w takim czasie zebrać, przeczytać i ocenić w sposób rzetelny i kompleksowy. Dlatego też postanowiono wszcząć śledztwo, aby to wszystko wyjaśnić, ale już w sposób procesowy - powiedział ppłk. Schewe.
Jak dodał - trudno określić dzisiaj, czas zapoznawania się śledczego z materiałami tej sprawy. Z tego też względu nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędą się ewentualne przesłuchania świadków.
Wiadomo natomiast, że prowadzone przez prokuraturę poznańską śledztwo, pomoże ustalić realia i podstawy, w jakich odbywały się czynności prokuratorów wojskowych, najpierw w Rosji, a potem w Polsce oraz czy doszło do niedopełnienia obowiązków, jak twierdzi strona zawiadamiająca.
Zdaniem mecenasa składającego zawiadomienie, prokuratorzy wojskowi biorący udział w czynnościach śledczych po katastrofie smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej mieli nie dopełnić obowiązków służbowych, gdyż "nie brali udziału w sekcjach zwłok i nie wnioskowali o to; nie przeprowadzili sekcji także po przetransportowaniu ciał ofiar, do Polski". Zgodnie z obowiązującym prawem, za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, grozi kara do trzech lat więzienia.
Śledztwo prokuratorskie zostało wszczęte 2 listopada br. i obecnie jest prowadzone "w sprawie", a nie przeciwko konkretnym osobom i nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?