Własnie wróciłem do domu z pączkami. Jeszcze gorące, pysznie aromatyczne. Aż ślinka leci. Tym bardziej będą smakować, gdyż wystałem je w kolejce. Całe piętnaście minut. Ale nie narzekam. Kiedyś polowało się na paczki, a rankiem kolejki były jeszcze dłuższe, a pączki przedwczorajsze.
Pamiętam czasy, gdy w tłusty czwartek ciastkarnie, normalnie czynne od dziewiątej, otwierały swe podwoje bladym świtem. Dla cukierników to był okres żniw. Handel pączkami kwitł tego dnia, a na pniu sprzedawano każdą ilość dostarczanych pączków. Czyżby ludziom się powodziło?
Dzisiaj paczki widziałem w południe w wielu sklepach, ale ludzie nie rzucali się na nie. Może dlatego, że ludziom brakuje pieniędzy? A może po prostu oszczędzają? Bo onegdaj duży pączek był tańszy od małego chleba. Jedynie w pączkarni do której udałem się po tłusty smakołyk była kolejka.
Objadanie się tłustymi potrawami w czwartek jest dość stary. Pamięta czasy starożytne. Smażono wówczas pączki z chlebowego ciasta nadziewane słonina i tłustymi mięsami. Obecnie chyba świadomość cholesterolowa w społeczeństwie jest wyższa, bo jemy głównie na słodko, nie koniecznie bardzo tłusto. A przecież każdy dietetyk powie, że cukier z tłuszczem jest zabójczy dla naszego organizmu. Jeśli tak, to wiem, dlaczego ludziska nie kupują byle jakich pączków.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?