Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słup powodziowy w Krzystkowicach koło Nowogrodu Bobrzańskiego

Robert Grzeszczyk
Widok obelisku- wskaźnika powodziowego rzeki Bóbr w Krzystkowicach
Widok obelisku- wskaźnika powodziowego rzeki Bóbr w Krzystkowicach R.Grzeszczyk
Bóbr jest największym dopływem Odry. W dolnym biegu przepływa przez Nowogród Bobrzański i Krzystkowice. W Krzystkowicach, na zachodnim brzegu rzeki widziałem wysoki obelisk - zaznaczano na nim poziomy najwyższych fal powodziowych.

Obelisk w Krzystkowicach
Spacerując po nadbobrzańskich łęgach, w Krzystkowicach wśród drzew znalazłem ciekawą konstrukcję. Murowany, otynkowany słup powstał pod koniec XIX wieku, gdy tereny te znajdowały się w granicach Niemiec. U podstawy, od północnej strony, widnieje data powstania - 1876.
Od strony południowej zaznaczone są maksymalne poziomy wody w odnotowanych na tym terenie powodziach, począwszy od daty fundowania obelisku. Można domniemywać, że mieszkańcy zdecydowali się na postawienie słupa mając w pamięci konkretną powódź, tuż przed 1876 rokiem.

Na słupie zaznaczono poziomy wód rzeki Bóbr
Są to najwyższe stany wód powodziowych rzeki.
Najniższa kreska wskazuje na rok 1981 – widnieje kilka centymetrów nad poziomem gruntu. Pamiętam powódź jaka była zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego, i niewspółmierne straty oraz szkody wynikające z blokady informacyjnej wprowadzonej przez WRON.

Woda tysiąclecia
Tak była okrzyknięta powódź roku 1997. Kojarzy się ze słowami Włodzimierza Cimoszewicza – ówczesnego premiera, który radził wszystkim, w szczególności zaś poszkodowanym, ubezpieczania majątku. Niestety nie wskazał żadnego ubezpieczyciela. A przecież woda, która wylała, stanowiła własność Państwa. Czy musimy się ubezpieczać od niego?
Na wodowskazie w Nowogrodzie Bobrzańskim poziom powodzi z roku 1997 znajduje się 3 centymetry wyżej od poziomu z roku 1981. Te dwa znaki to dzieło współczesnych.
Wodowskaz to wysoki na 6 – 7 metrów obelisk.
Nie jest na nim zaznaczona woda z roku 2010. Może mieszkańcy Nowogrodu zapomnieli o wodowskazie, a może powódź z 2010 roku nie była w Nowogrodzie znacząca?
Inne powodzie
Oglądając wodowskaz odczytujemy historię okolicy. Dowiadujemy się o okresach największych tragedii. Poziomy wysokich wód, które dały się we znaki całej okolicy, niszczyły dorobek i pracę mieszkańców osiadłych nad Bobrem. Rzeka, która ich bogaciła, często napawała trwogą i rujnowała.
W 1883 roku poziom fali powodziowej był o 12 centymetrów wyższy od tej "tysiącletniej" z roku 1997.
W roku 1930 kataklizm musiał być jeszcze bardziej dotkliwy. Zaznaczono bowiem poziom fali o 95 centymetrów wyżej od maksymalnego poziomu rzeki w roku 1883.
Jednak trudno mi sobie wyobrazić skalę żywiołu i ogrom nieszczęść jakie musiały dotknąć mieszkańców w roku 1897. Poziom niszczącej fali był wówczas wyższy o około 45 centymetrów od poziomu z roku 1930. Był wyższy od poziomu powodzi "tysiąclecia" o ponad 150 centymetrów.
Prawdopodobnie budowniczowie wodowskazu posiadali inną wiedzę na temat możliwych wysokości fal powodziowych niż znawcy i media z roku 1997.

Woda, póki jako deszcz pada człowiekowi za kołnierz, stanowi jeszcze własność właściciela kołnierza. Gdy zaś trafi już na ziemię staje się własnością i dobrem naturalnym mniej lub bardziej zaradnego państwa.
Państwo zaś wykorzystuje te zasoby do rozwoju transportu rzecznego - regulując i dbając o drożność koryt rzecznych, wykorzystuje potencjał energetyczny wód rozbudowując sieć elektrowni wodnych, wzmacnia inne budowle hydrotechniczne ograniczając stepowienie kraju, (którego proces, w przypadku Polski, obejmuje już niemal 60 procent powierzchni). Czyni to wszystko na pożytek mieszkańców i dla wzmocnienia zasobów kraju. Zabezpiecza tym samym majątek obywateli przed klęską powodzi i chroni wielopokoleniowy dorobek. Mieszkańcy czują się szczęśliwi i spokojniejsi taką codzienną dbałością o wspólne, narodowe dobro, zasoby oraz własne bezpieczeństwo. Ciszą się, że z roku na rok zagrożenie maleje, z uznaniem, zadowoleniem i wiarą przyjmują deklaracje władz.
Służby są gotowe. Nie ma zagrożenia. Niewielkie, wiosenne podtopienia to rzecz naturalna.
Uroczyste przecinanie wstęg przez premierów, prezydentów i ministrów przy okazji otwierania kolejnych budowli hydrologicznych i hydroelektrycznych wciąż przyciągają tłumy dumnych mieszkańców. Uroczystości często mają wymiar patriotycznych manifestacji.

Obelisk jest znacznej wysokości i możliwe jest zaznaczanie na nim poziomów wód znacznie przekraczających poziom fali z roku 1897. Budując tak wysoki słup, ówcześni mieszkańcy prawdopodobnie byli pewni, ze fala z roku 1897 nie była wynikiem powodzi "tysiąclecia".

PS. Przezorni włodarze tych terenów budowali w XIX i na początku XX wieku zbiorniki retencyjne w górnym biegu rzeki (Jezioro Plichowickie) i w dorzeczu Bobra. Powstała sieć kanałów.
Parę lat temu przetoczyła się przez Polskę fala protestów ekologicznych skierowanych przeciwko budowie zbiorników wodnych, przeciwko retencji i energetyce wodnej. Ta ukierunkowana akcja wyprzedziła nowelizację prawa wodnego.
Czy aktywna i planowa regulacja rzek szkodzi człowiekowi i jego środowisku? Komu szkodziło 6000 tysięcy młynów na polskich rzekach? Czy rozkułaczającej przedwojenny dorobek PZPR- "przewodniej siły narodu" w sojuszu ze Stronnictwem Demokratycznym i PSL czy organizacją ekologistycznym.
Czy należy rozebrać niemieckie budowle hydrologiczne, elektrownie wodne, zasypać sieć kanałów czy też modernizować system i wzbogacać go? Czy środki pochodzące z podatków przeznaczać na monitorowanie i kontrole, czy aktywny rozwój infrastruktury i gospodarki kraju?
Wciąż się dziwię się tym pytaniom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto