Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć nienadaremna

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
W archiwach wielkich koncernów medialnych zaginęły - być może na zawsze - okładki, na których Lech Kaczyński niezmiennie wypadał kostycznie i śmiesznie. A z nimi przerysowany obraz prawicy.

Prawicy populistycznie pochylającej się nad wykluczonymi z kapitalistycznej dystrybucji, ale za to homofobicznej, jak sam prezydent.

Przez media - nareszcie - przebił się obraz ciepłego i szczerze zatroskanego o ojczyznę człowieka. To nie jedyny promyk. Zaskakująca śmierć polskich elit przynosi owoce. Cerkiew i Kościół jednają dwa wielkie narody Europy. Tylko w polityce pozostała wielka pustka. Czy nie ma już opozycji?

Sympatyczny Kaczyński

Pozytywne jest to, że tragedia na ziemi rosyjskiej przywraca nas rzeczywistości, w której Kaczyński jawi się autorytetem wszystkich Polaków (pisano: "to nie jest mój prezydent"): uczciwym, nieskorumpowanym i skutecznym.

Lech Kaczyński po śmierci zaznał spokoju, przynajmniej ze strony prasy i konkurencji politycznej. Telewizje pokazują, jaki był sympatyczny a na stronach internetowych głównych dzienników wychodzi na zdjęciach wyższy od żony, bez zaciśniętych dłoni i szczęk. Gdzie się podział wizerunek zaciekłego populisty?

Nieżyjącemu przywódcy wypominano koszta utrzymania kancelarii. Wysłużonego Tupolewa nie wypadało mu zmieniać na nowoczesny, bezpieczniejszy samolot. Nie wolno było tak licznej ekipie ważnych dla państwa osób poruszać się jednym środkiem transportu. Ale bez narażenia się na zarzuty o rozrzutność i bizantynizm administracja nie mogła forsować międzynarodowych standardów bezpieczeństwa. Katastrofa w Mirosławcu nasunęła wnioski pokontrolne, których MON nie przestrzegał.

Tymczasowy następca zmarłego tragicznie prezydenta, Bronisław Komorowski, naprawi te błędy. Jego nikt już nie będzie krytykował. Kandydat PO jest sympatyczny od samego początku.

Postpolityka

O tym wydarzeniu mówimy: zagłada elit. W pierwszym rzędzie odczujemy je jako zniknięcie opozycji. Na liście śmierci znaleźli się nieprzejednani przeciwnicy Balcerowiczowej transformacji i prokorporacyjnej orientacji PO. Byli to: sam Kaczyński, Walentynowicz, Kochanowski, Gęsicka. Niełatwo ich będzie zastąpić. Czekają nas nie tylko wybory prezydenckie, ale dogrywka senacka i sejmowa. Opustoszał w jednej chwili fotel szefów IPN, NBP, Rzecznika Praw Obywatelskich, przewodniczącej głównej siły opozycyjnej w kraju.

Nurtują mnie dwa pytania polityczne. Pierwsze: czy Marszałek Sejmu konstytucyjnie pełniący funkcję prezydenta, odczeka kilka tygodni, by pustkę po Kaczyńskim zagospodarował ktoś wyłoniony w nadchodzących wyborach? Drugie: czy Jarosław Kaczyński - nieobecny w mediach od tragicznej godziny 8.56 brat zmarłego prezydenta - znajdzie siłę, by przewodzić opozycji.

Przez długie lata PiS, nazywany bez ogródek partią obciachu, był marginalizowany przez PO,
silną i coraz bardziej wpływową grupę modalną, ulgowo i preferencyjnie traktowaną w mediach i na salonach.

Śmiertelny cios, który spotkał prawicę ze strony igrającego z ludzkim życiem losu może okazać się niekwestionowanym zwycięstwem społecznej niesprawiedliwości, z którą prezydent bezkompromisowo się zmagał. Nie mam wątpliwości: po wystygnięciu smutnych nastrojów PO bezwzględnie sięgnie po władzę z tych sektorów, które były blokowane dotąd przez opozycję.

Ostatnia lekcja patriotyzmu

Polska ma wyjątkowe nieszczęście do katastroficznej utraty elit. Hekatomby powstania styczniowego i zaborów, powstania warszawskiego i nocy stalinowskiej na zawsze odcisnęły swoje piętno. Katyń był jednym z historycznych przystanków, który się powtórzył.

96 osób zamkniętych w płonącym Tupolewie dało niepowtarzalną lekcję patriotyzmu. Prawdopodobnie na jej zgliszczach wyrośnie nowe pojednanie, któremu patronuje Kościół i Cerkiew.

- Specjalny telegram kondolencyjny przygotowuje w tej chwili Rosyjski Kościół prawosławny - poinformował dziennikarzy sekretarz episkopatu, bp Stanisław Budzik. Hierarcha przypomniał, że obecnie trwa dialog pomiędzy tym Kościołem i Kościołem katolickim w Polsce na rzecz opracowania specjalnego dokumentu o pojednaniu polsko-rosyjskim.

Jeśli dojdzie do polsko-rosyjskiego przebaczenia to druga śmierć w Katyniu nie będzie bezsensowna. Z nieba - tytułem dziwnego paradoksu i zrządzenia - Lech Kaczyński obejmie wspólnym patronatem swoją ojczyznę i kraj, w którym zginął on i tak wielu Polaków.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto