Jedną z tych kategorii jest scenariusz adaptowany dla Jasona Halla, który dla potrzeb kina przystosował autobiograficzną książkę Chrisa Kyle'a "American Sniper" (w polskim tłumaczeniu: "Cel snajpera"). Sfilmowany przez Clinta Eastwooda"Snajper" (nominacje do Oscara w kategorii najlepszy film, dźwięk, montaż i montaż dźwięku) opowiada historię amerykańskiego wojskowego, żołnierza United States Navy SEALs uznanego za najbardziej skutecznego snajpera w dziejach amerykańskiej armii. On sam nie liczył ofiar swojego celnego oka, jednak oblicza się, że podczas czterokrotnej misji wojskowej w Iraku w latach 1999 - 2009 zlikwidował 250 celów, z czego Pentagon potwierdza oficjalnie 160. Chris Kyle już za życia stał się legendą wśród swoich rodaków, zwłaszcza tych, którzy zawdzięczają mu ocalenie lub uratowanie życia swoich najbliższych. Z kolei jego wrogowie, islamscy terroryści wyznaczyli za jego głowę wysoką nagrodę. Przyczyna śmierci amerykańskiego bohatera była jednak tyleż niespodziewana co... prozaiczna, mówiąc eufemistycznie.
Trudno szczegółowo przedstawić na ekranie, nawet w ramach ponad dwugodzinnego filmu, ekscytujące i bogate w wydarzenia życia człowieka, stąd też w filmie Eastwooda mamy do czynienia z wieloma przeskokami czasowymi i bardzo skrótowe zasygnalizowanie pewnych faktów z życia głównego bohatera, choćby jego kowbojski epizod, decyzja o wstąpieniu do SEALsów, przychodzenie na świat i dorastanie kolejnych dzieci. Reżyser skupia się na działalności wojskowej Chrisa Kyle'a i jego kolegów - "misjonarzy", jak zwykli siebie nazywać uczestnicy misji wojskowej. Jest zatem okazja do pokazania braterstwa broni, nieustępliwej walki z terrorystami, miłości do ojczyzny z tradycyjnymi symbolami amerykańskiego patriotyzmu wyrażanego tak werbalnie, jak i czynami. Przyznać trzeba, że Clint Eastwood, na szczęście, nie epatuje widza tymi wszechobecnymi w podobnych produkcjach elementami, przez co "Snajper" jest filmem strawnym, wolnym od ckliwości i sentymentalizmu (paradoksalnie pojawiają się one w niewielkiej dawce w końcowej sekwencji filmu, gdzie twórcy wykorzystują zdjęcia dokumentalne z pogrzebu Kyle'a). Wielka w tym zasługa trafnie obsadzonego Bradleya Coopera, znanego m.in. z "Poradnika pozytywnego myślenia" czy "Kac Vegas", który za rolę Chrisa jest także nominowany do nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej dla aktora pierwszoplanowego. Aktor jest niezwykle skupiony, czym uwiarygadnia graną postać; stosuje niezwykle oszczędne środki aktorskie w scenach "cywilnych", a fizyczne podobieństwo do pierwowzoru (podobno dla roli aktor przytył 18 kilogramów) sprawia, ze momentami zapomina się, iż oto mamy do czynienia z opartą co prawda na faktach, ale przecież artystyczną wizją pewnej rzeczywistości. Równie przekonująca jest Sienna Miller w roli Tayi, zatroskanej o męża i rodzinę, kochającej żony sławnego snajpera.
To ich kreacje i umiarkowanie w graniu na emocjach widza, obrazy bez zbędnych efektów specjalnych powodują, że warto już 20 lutego wybrać się na "Snajpera" w reżyserii Clinta Eastwooda, a potem trzymać za niego kciuki podczas Oscarowej nocy.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?