Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Śniąc o potędze”. Recenzja książki duetu: Haski - Stachowicz

Grażyna Wosińska
Grażyna Wosińska
„Śniąc o potędze” to książka dla miłośników historii, ale nie dla fanów literatury wysokich lotów. Odkrywa tajemnice pragnień i lęków naszych przodków. My też nie jesteśmy od nich wolni, więc nie śmiejmy się ze snów o potędze.

Na pierwszy rzut oka książka „Śniąc o potędze” Agnieszki Haski i Jerzego Stachowicza wywiera sympatyczne wrażenie. Twarda oprawa, świetnie zaprojektowana okładka. Chce się zajrzeć do wnętrza. Gdy tylko przekartkujemy, szybko zorientujemy się, co do zawartości. Jest podzielona na osiem części. Podam trzy ich tytuły: Kolonialne sny, Polska potęgą oraz Koniec świata (i jego początek).

W każdej części jest komentarz do cytowanych fragmentów przedwojennej prozy. A także krótka biografia jej autora.
W książce nie brakuje rysunków i fotografii. Niestety te ostatnie nie są podpisane. Pierwsze jest zdjęcie Józefa Piłsudskiego. Pewnie większość z czytelników odgadnie kto to jest, pozna po wąsie. Natomiast kiedy pan Marszałek, dał się uwiecznić, to już gorzej z odpowiedzią. Konia z rzędem temu, kto będzie umiał opisać dokładnie następne zdjęcia.

Zamorskie kolonie

Czas na rozprawienie się z tym co najważniejsze czyli z treścią książki. Jest ona poświęcona tzw. historiom alternatywnym. Przedwojenni autorzy piszą jak być mogło a nie było. Przewidują jak to będzie pod koniec XX lub w XXI wieku. Możemy więc sprawdzić, co udało się przedwojennym autorom przewidzieć. Od razu uprzedzam - niewiele. Możemy się śmiać, ale nie wiemy czy nasza wizja XXX wieku bardziej nie rozśmieszy naszych następców. Ciekawe jest zrozumienie przedwojennych Polaków, czego pragnęli i czego się bali.

Warto to wiedzieć, gdy się ocenia postępowanie naszych przodków. My w przeciwieństwie do nich, wiemy to, co dla nich było nieznaną przyszłością. Widzieli oni, że Wielka Brytania jest potęgą, bo ma kolonie zamorskie. Wniosek prosty: zabiegajmy o nie. No cóż, my wiemy, że system kolonialny po 1945 roku się rozsypał.

Skamandryta fantasta

Pora wyjaśnić dlaczego fani literatury pięknej mogą być zawiedzeni. Cytowana proza, przeważnie nie jest, mówiąc delikatnie, najwyższego lotu. Dlatego nie oceniajmy jej pod względem artystycznym. Zwróćmy uwagę na pragnienia i obawy Polaków. Wbrew pozorom nie tak wiele się różnimy. Chcemy żyć wygodniej, bezpieczniej. Boimy się, ale czytamy o końcu świata, wojnach, totalnej zagładzie.

Na pocieszenie zwolennikom prozy tylko wysokich lotów podam, że autorem jednego z cytowanych fragmentów jest Antoni Słonimski, tak tak, skamandryta i autor tekstów kabaretów Qui Pro Quo i Cyrulik Warszawski.
Opublikowane w książce „Dwa końce świata” wyróżniają się wśród innych autorów. Bohaterem jest Szwalba, warszawiak. Najprawdopodobniej jedyny w mieście przeżył bombardowanie promieniami śmierci. Gdy wyszedł z kryjówki w szopie fabrycznej zobaczył... Nie będę ujawniać co, przeczytajcie Państwo sami.

Książka „Śniąc o potędze” jest dziewiątą z cyklu „Zwrotnice czasu”, wydana przez Narodowe Centrum Kultury.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto