Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokrates - stary mędrzec

Andrzej Krempel
Andrzej Krempel
Fot. ilustracyjna
Fot. ilustracyjna
Ogródek Zofii czyli z „Żywotów i poglądów sławnych filozofów” Diogenesa Laertiosa

Nie robił wokół siebie rozgłosu. Miał licznych słuchaczy, choć niektórych z przymusu. Lubił bowiem zaczepić jakiegoś przechodnia i zadać mu kilka pytań. A że nie były to spotykane zwykle pytania, więc niejednemu się naraził. O co Sokrates pytał? np. Co ludzie uważają za dobre? Co jest godne człowieka, a co nie? Co to jest przyjaźń, męstwo, umiar?

Trudno się dziwić zaczepionemu nagle przechodniowi, że wolałby się w takiej sytuacji pod ziemię zapaść. Jakże to pędząc od jednego interesu do drugiego zatrzymać się i zastanawiać nad czymś nieproduktywnym? Wszak cóż komu z jakichś dywagacji, kiedy kieszeń pusta, żołądek też. Słowami się nie najesz, tylko czas zmarnujesz. Życie biec musi swoimi torami, i śpieszyć się bardzo.

Sokrates mawiał, że głodnemu każde pożywienie smakuje, więc nie trzeba wcale jeść wymyślnych potraw. Odzież żeby człowieka okryła, złota nie potrzebuje, chyba w teatrze, na ciele aktora. Nie lubił podróżować, w przeciwieństwie do wielu swoich rodaków. Jedyne wyprawy, w których uczestniczył, były wyprawami wojennymi. Wsławił się tam męstwem i wytrzymałością na trudy.

W młodości słuchał nauk o naturze świata, o bogach i ludziach. Później doszedł do wniosku, że najważniejsza jest wiedza o tym, co dobre. Sokratesa uważa się za twórcę etyki. Był zdania, że w życiu człowieka wartość ma tyko cnota. Stare to pojęcie oznaczało sprawność w jakiejś dziedzinie. Sokrates nadał mu nowe znaczenie. Cnota według niego to doskonałość moralna. Cnotami były min. odwaga, powściągliwość, przyjaźń, sprawiedliwość, umiar, patriotyzm. Wartości te przeciwstawiał stylowi życia swych rodaków. Krytykował chciwość, żądzę władzy. Mawiał, że ci, którzy mają o sobie wielkie mniemanie, są zwyczajnie głupi. Nie dodaje im wartości ani pozycja społeczna, ani majątek.

Sokrates był przekonany, że każdy człowiek ma w sobie wiedzę potrzebną do godnego życia. W głębi duszy wie, jak żyć powinien, tylko nie jest tego świadom. Należy umiejętnymi pytaniami wiedzę ową wydobyć. Zadawał więc ludziom pytania. Był niedościgłym mistrzem pytań. Potrafił dzięki nim nie-jednego odwieźć od złych zamiarów i sprowadzić na dobrą drogę. Przekonywał do siebie tych wszystkich, którym niesprawiedliwość świata doskwierała najbardziej. Pewien był swych racji i za swój obowiązek uważał wskazywać ludziom wartości najcenniejsze. Nie wywodził ich jednak z woli bogów. To nie nieśmiertelni je stworzyli. Cnoty bowiem odkrywa rozum, a bogowie jak i ludzie winni być im posłuszni.

Sokrates był nieugięty w swych poglądach do tego stopnia, że oddał za nie życie. Nienawiść oskarżycieli pogłębić miały słowa wyroczni Delfickiej nazywające go najmędrszym z ludzi. Skazany przez ateński establishment, któremu nie w smak była krytyka, wypił w więzieniu cykutę. Cóż to za okrutny cynizm. Nie dość, że niewinny, to jeszcze sam na sobie musiał wykonać wyrok.

Po co nam dziś Sokrates? Jaką naukę możemy wynieść z jego słów i czynów? Leszek Kołakowski napisał w jednym miejscu, że Sokrates obok Jezusa był tym, który stworzył zrąb europejskiej kultury. Zostawmy jednak rozważania o dziedzictwie myśli Sokratejskiej historykom idei. Dla nas, moim zdaniem, dwie rzeczy powinny mieć znaczenie zasadnicze. Pierwsza z nich to umiejętność krytycznego myślenia. Człowiek ma rozum, z tego wynika obowiązek myślenia. Obowiązek, konieczność, nie tylko przywilej gatunku jak zdają się mówić głupcy w mediach i nie tylko. Należy zadawać pytania sobie, ludziom i światu. Tylko ta droga prowadzi do poznania prawdy, w której istnienie Sokrates nie wątpił. Krytyczne myślenie to także dostrzeganie własnych ograniczeń i niedoskonałości. Nie ma to nic wspólnego z racjonalistyczną pychą ani neoficką gorliwością.

Drugą nauką, jaką od Sokratesa możemy otrzymać, jest wierność samemu sobie do końca. Nie sztuka uchodzić za kontestatora w telewizji, jeśli niczym się nie ryzykuje, a jeszcze można nieźle zarobić i zyskać pokaźny tłum piszczących wielbicieli i wielbicielek. Odwagą jest sprzeciwić się władzy, salonom, wytykając im hipokryzję i duchową pustkę. Powiedzieć głośne „nie” złu i niesprawiedliwości. Stanąć za swoje poglądy przed trybunałem i w końcu za nie umrzeć. Komediant z ekranu nie jest do tego zdolny.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto