MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sorry, Zieloni nie będą mieć ze mnie pożytku

Emilia Korczyńska
Emilia Korczyńska
Też kiedyś myślałam, że trzeba ratować naszą planetę, ale po przyjeździe do Niemiec, cywilizowanego kraju, który od lat próbuje swoim recyklingiem ratować ludzkość od zagłady, wiem, że nie warto. Szanowni Państwo, zanim podpiszecie się obiema rękami pod kolejną petycją Przyjaciół Walki ze Śmieciami i Globalnym Ociepleniem, przeczytajcie proszę ten artykuł.

Czara goryczy przelała się, kiedy wlałam sobie do skórzanej torby pół litra bio-maślanki. Zemsta za to, że skóra nie była ekologiczna, czy po prostu felerne ekologiczne opakowania? Człowiek nie po to wymyślił celofan i te wszystkie polimery, by po latach wracać do zaplamionych masłem książek. Miejmy za grosz szacunku dla Edisona, który nie po to spędził noc poślubną w laboratorium, byśmy teraz wyrzucali na śmietnik historii owoce jego pracy.

Nie uprawiajmy Orwellowskiej nowomowy: nie po to nazwaliśmy opakowanie po jogurcie jednorazowym, by teraz myć je przed wyrzuceniem. Naprawdę, nie warto zatruwać sobie życia, by ratować jakieś tam życie w perspektywie kilku tysięcy lat.

Kto nie wierzy, że nie warto, niech przeprowadzi sobie prosty eksperyment: włoży do słoika kawałek surowego mięsa i zakręci szczelnie metalową zakrętką, a potem „zapomni” o nim na kilka dni. Co zrobiliby Państwo, gdyby znaleźli taką puszkę Pandory w swoimi mieszaniu? Otworzyli i zajrzeli do środka, czy wyrzucili do śmieci? Jeśli wybrali Państwo tę drugą odpowiedź, to, niestety, wbrew Państwa przekonaniu, nie są Państwo prawdziwymi zwolennikami ratowania naszej planety za wszelką cenę, a nawet nie za cenę komfortu własnego nosa. Bo Państwa biedny sąsiad zza Odry, zmuszany przez swój rząd do walki z ociepleniem klimatu, przykładnie wydłubałby padlinę ze słoika do kosza na „Bioabfälle” i posegregował pozostałe „odpady” na szkło i żelastwo.

Jeśli cierpią Państwo na chroniczne zapalenie zatok i najbardziej makabryczna wizja grzebania w padlinie od czasu „Blaszanego bębenka” Państwa nie przeraża, proszę wyjrzeć przez okno i odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie: czy Państwa nastoletni samochód spełnia rygorystyczne normy emisji spalin i hałasu? Jeśli nie, to być może już niedługo będą Państwo ciepło wspominać czasy, gdy ceny paliwa i OC były Państwa jedynym utrapieniem.

Proszę wspominać ciepło, bo niedługo ostatnią ciepłą rzeczą w Państwa mieszkaniu będą wspomnienia. Barokowe centralne ogrzewanie przejdzie bowiem wkrótce do kategorii wspomnień z czasów nieodpowiedzialnego „kapitalizmu”. Do łask wróci za to ekologiczna słoma, którą będziemy wkrótce wypychać nie tylko buty, ale i ściany. I jeśli liczą Państwo, że zielona izolacja pomoże wypchać kieszenie zieloną gotówką, którą w tradycyjnym budownictwie musieliby Państwo wydać na styropian i wełnę szklaną, to znów państwa rozczaruję: słowo „ekologiczne” przy produkcie znaczy tyle, co „drogie”, bo w cenie takiego „zielonego produktu” kryją się podatki na hojne dotacje dla rolników uprawiających nieopłacalną produkcję. Słowem: Państwa ciężko zarobione pieniądze idą na psychoterapeutę dla kury, której nie wystarcza już do szczęścia, że jest z „wolnego wybiegu”.

Ku przestrodze czytającym to i zacierającym już ręce rolnikom, dealerom nowych samochodów i producentom ekologicznej słom-cegły: was też prędzej czy później dopadną eko-podatki.

W ten sposób, po latach mozolnego dążenia do rozwoju cywilizacyjnego, postanowiliśmy nie tylko się zatrzymać, ale wręcz wrzucić wsteczny bieg. Brakuje nam jeszcze tylko trochę do swoistego paradoksu: kiedy już będziemy siedzieć w naszym wypchanym słomą, ekologicznym kurniku, to na tę zdrową, ekologiczną kurę nie będzie nas już wtedy stać. I z pewnym rozrzewnieniem opowiadać będziemy naszym ponowoczesnym wnukom historie z epoki prewegetariańskiej: „dawno, dawno temu, było sobie Kentucky Fried Chicken…”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto