Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer ścieżką "Dąb Dominik" po Poleskim Parku Narodowym

Jolanta Dyr
Jolanta Dyr
Budynek administracyjny Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie na terenie - Ośrodka Dydaktyczno – Administracyjnego
Budynek administracyjny Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie na terenie - Ośrodka Dydaktyczno – Administracyjnego Jolanta Dyr
Ścieżka „Dąb Dominika” jest najstarszą z sześciu dostępnych ścieżek przyrodniczych w Poleskim Parku Narodowym. Wszystkie mają charakter edukacyjny. Pięć jest przeznaczonych do wędrówki pieszej, a szósta o długości 21 km jest rowerowa.

Ośrodek Dydaktyczno – Administracyjny w Urszulinie

Na wycieczkę do Poleskiego Parku Narodowego pojechałam 14 czerwca 2014 roku jak zazwyczaj z BT Horn. Autokar wyjechał z Warszawy o godzinie 7 rano i w niespełna trzy godziny byliśmy już na terenie Ośrodka Dydaktyczno – Administracyjnego Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie, przy ulicy Lubelskiej 3a. Tutaj ma swoją siedzibę dyrekcja PPN. W budynku administracyjnym, w którego budowę zaangażowane były środki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej znalazło się miejsce dla sali projekcyjnej, kilku salek wykładowych, sklepiku z pamiątkami i wydawnictwami dotyczącymi Polesia i parku narodowego, pokoi administracyjnych, a co najważniejsze dla placówki o charakterze naukowo - badawczym Ośrodka Ochrony Żółwia Błotnego.
Wokół reprezentacyjnego budynku znajduje się ładnie zagospodarowany i zadbany ogród nawiązujący swym wyglądem do Poleskiego Parku Narodowego i jego charakterystycznych elementów.
Znaleźć tutaj można oprócz ozdobnych klombów kwiatowych także wiele tablic edukacyjnych, sylwetkę łosia naturalnej wielkości, dorodne żółwie pełzające po wysypanych kamykami ścieżkach, oczko wodne nawiązujące do występujących na terenie parku licznych jezior pochodzenia krasowego. Bezpośrednio po przyjeździe do Urszulina zostaliśmy zaproszeni do sali projekcyjnej, gdzie pokazano nam bardzo ciekawy filmu poświęcony Polesiu i Poleskiemu Parkowi Narodowemu. Gospodarzem tego spotkania był miejscowy przewodnik, który tego dnia miał nam przez kilka kolejnych godzin towarzyszyć w wycieczce. Po filmie wysłuchaliśmy jeszcze kilku opowieści dotyczących regionu i historii parku, tutejszych walorach krajobrazowych i przyrodniczych oraz zadaliśmy kilka uzupełniających pytań i wysłuchaliśmy udzielonych na nie odpowiedzi.
Po krótkiej wymianie zdań przewodnik zaprowadził nas na dół do Ośrodka Ochrony Żółwia Błotnego. Obejrzeliśmy hodowlę młodych żółwików, niewiele większych od średnicy piłeczki pingpongowej. Te małe stworzenia po okresie ochronnym trafią do naturalnych dla swego gatunku siedlisk w parku narodowym. Wróciwszy na górę z chęcią w miejscowym sklepiku zaopatrzyliśmy się w mapy, przewodniki i drobne pamiątki.

Ośrodek Dydaktyczno - Muzealny w Zauczu Starym

Niebawem z Urszulina pojechaliśmy wraz z przewodnikiem do Zaucza Starego, gdzie znajduje się Ośrodek Dydaktyczno - Muzealny Poleskiego Parku Narodowego, w skład którego wchodzą:
1. Muzeum podzielone na pięć działów tematycznych – geograficzny, archeologiczny, historyczny, etnograficzny, przyrodniczy;
2. wiata ekspozycyjna;
3. ścieżka „Żółwik” z oczkiem wodnym;
4. ośrodek rehabilitacji zwierząt.
Zwiedzając muzeum na wstępie zapoznaliśmy się z geografią i geologią regionu. Następnie obejrzeliśmy kilka gatunków ryb charakterystycznych dla akwenów na terenie Poleskiego Parku Narodowego i przeszliśmy do ekspozycji historycznych. Tutaj zapoznaliśmy się z historią powstania parku, a następnie pokrótce poznaliśmy historię regionu zarówno z odległych okresów historycznych np. z czasów Powstania styczniowego jak i bardziej współczesnych - okresu II Rzeczpospolitej, a następnie z czasów PRL-u.

W dalszej kolejności odrywaliśmy tajniki kultury i etnografii, by w końcu zobaczyć zgromadzone w gablotach wypchane zwierzęta występujące w tutejszym ekosystemie. Po obejrzeniu ekspozycji muzealnych poszliśmy na spacer po terenie ośrodka. Na przeciwko muzeum, pod wiatą ekspozycyjną zgromadzono niewielką kolekcje narzędzi gospodarczych, warsztatowych oraz powozów używanych dawniej w regionie.
Chodnikiem biegnącym obok wiaty ekspozycyjnej ruszyliśmy na ścieżkę przyrodniczą "Żółwik", której głównym elementem jest oczko wodne z trzema żyjącymi tutaj dorosłymi żółwiami błotnymi. Trzema, bowiem taki limit wyznaczył dla tego obiektu minister ochrony środowiska. Wracając w kierunku wyjścia raz jeszcze obejrzeliśmy teren ośrodka. Znajdują się na nim liczne atrakcje poczynając od miejsca przygotowanego na sporej wielkości ognisko, poprzez zadaszoną wiatę z dużymi stołami, ławkami oraz paleniskiem do pieczenia na patyku kiełbasek. Na całym terenie rozmieszczonych jest wiele pomocy naukowych takich jak tablice informacyjne, stanowiska prezentujące rodzaje drewna pochodzącego z występujących tutaj drzew, zabawki edukacyjne dla przykładu kolorowa trójwarstwowa karuzela typu koło fortuny dotycząca wiedzy przyrodniczej i wiele innych pomocy dydaktycznych ułatwiających prowadzenie ciekawych lekcji przyrody pod gołym niebem zamiast w klasie szkolnej.
Około południa zajęliśmy wszyscy w autokarze by za chwilę pojechać do kolonii Łomnica skąd mieliśmy rozpocząć swój główny spacer po Poleskim Parku Narodowym. O godzinie 12.15 byliśmy już na miejscu. Pogoda nam sprzyjała, lecz kilka bardziej przezornych osób zabrało na wszelki wypadek ze sobą na drogę parasolki. Ja parasolki nie wzięłam z domu, a widząc na niebie słońce w zenicie zostawiłam w autobusie nawet kurtkę przeciwdeszczową i wyszłam na parking jedynie w cieniutkiej bluzeczce bez rękawków.

Początek ścieżki przyrodniczej „Dąb Dominik”

Ścieżka przyrodnicza „Dąb Dominik” jest pierwszą tego typu ścieżką utworzoną na terenie Poleskiego Parku Narodowego. Katalogowa jej długość wynosi 3,5 km, ale stosując pewne warianty pokonywana pieszo odległość może być inna. Ścieżka przyrodnicza "Dąb Dominik" prowadzi po dwóch odmiennych krajobrazowo i przyrodniczo terenach.
Pierwsza jej część prezentuje różne typy siedliskowe lasu, druga natomiast biegnie przez tereny torfowiskowe i bagienne pokazując ich walory krajobrazowe i przyrodnicze. Teoretyczny czas przejścia podawany przez pisany przewodnik to 3 godziny, dwie na przejście leśnej części oraz jedna godzina na część torfowiskowo - bagienną, po której szlak prowadzi głównie drewnianymi kładkami ponad grząskim terenem. Ze względu na dużą liczebność naszej grupy, na spacer wyruszyliśmy wraz z nadal towarzyszącym nam bardzo miłym poleskim przewodnikiem, znawcą nie tylko parku, ale też wielu ciekawostek z nim związanych. Z początku idziemy lasem liściastym o strukturze trudnej do skatalogowania ze względu na spore zniekształcenia spowodowane działalnością człowieka.
Jakież było moje zdziwienie, gdy po kilkuset metrach okazało się, że na niebo napłynęły gęste szare chmury całkowicie przesłaniając słońce i raptownie zaczął padać deszcz. Niestety powrót po kurtkę do autobusu nie był już możliwy, bowiem autokar pojechał już w inne miejsce, z którego z którego nas zabierze po zakończeniu przez nas spaceru. Na szczęście deszcz pada z przerwami, narastając falami szybko zanikając. Wiele deszczowych kropli rozpryskuje się wysoko nad głowami w konarach drzew, więc nawet bez parasolki daję sobie jakoś radę, tylko czasami chowając się pod usłużne parasole znajomych.
Generalnie rzecz biorąc jesteśmy w stanie oglądać mijany teren i słuchać opowieści przewodnika, chociaż postoje skracamy do optymalnej długości. Tylko zdjęcia mocno cierpią z powodu nieprzychylnej aury i zbyt mało na nich słonecznej radości. Idziemy teraz lasem grądowym z przewagą grabów i dębów. W runie widać między innymi placyki kopytnika pospolitego.

Dąb "Dominik"

Po kilkunastu minutach od startu dochodzimy do potężnego drzewa. Jest nim pomnikowy dąb szypułkowy zwany „Dominikiem”. Od niego to właśnie nazwę przyjęła cała ścieżka przyrodnicza, którą wędrujemy. Dąb, pomnik przyrody, jest sędziwym bo trzystuletnim już drzewem, o obwodzie pnia około 3,8 m. Swoją nazwę zawdzięcza postaci profesora Dominika Fijałkowskiego, który przez długie lata tworzył rezerwaty przyrody na terenie Polesia Zachodniego ratując tym samym od zniszczenia niepowtarzalne walory krajobrazowe i przyrodnicze tego regionu. Wraz z innymi przyrodnikami profesor mocno zabiegał o powstanie Poleskiego Parku Narodowego a jego starania, jak widać doprowadziły do sukcesu. Dąb Dominik został poddany starannym zabiegom ochronnym i konserwatorskim, tak aby jak najdłużej zachować go w zdrowiu i życiu dla potomnych. Jest ogrodzony drewnianym płotem. W jego bezpośrednim sąsiedztwie rozpościera się z jednej strony obszar grądu wysokiego czyli lasu porośniętego głównie grabem i dębem szypułkowym z domieszką sosny, brzozy brodawkowatej, osiki oraz wiązu szypułkowego, a z drugiej, za swoimi plecami ma bardzo podmokły ols o strukturze kępowo - dolinkowej.

Ols o strukturze kępowo - dolinkowej

Tuż obok, z tyłu pomnikowego dębu "Dominik" skupiska osikowe tworzą śródleśne olsy kępowo - dolinkowe, ze zdecydowaną przewagą olchy czarnej rosnącej na wysokich kępach tworzących charakterystyczne wyniesienia terenu (tzw. poduchy), otoczone zewsząd wodą poprzerastaną roślinnością wodną i szuwarową. Szczerze mówiąc ta przestrzeń z fascynującymi obrazami lasu odbitego w wodzie wzbudza większe zainteresowanie fotografów niż szypułkowy pomnik przyrody dąb Dominik, dumnie udzielający swego imienia ścieżce przyrodniczej która wędrujemy po Poleskim Parku Narodowym.

Niby koniec deszczu, a grunt coraz bardziej wilgotny

Gdy tylko skończywszy fotografowanie olsu ruszyliśmy w dalsza drogę. Z każdym kolejnym krokiem do przodu zmieniał się wygląd mijanego terenu. Na początku szliśmy suchą drogą leśną pośród liściastego grądu. Niedługo potem droga pod nogami zaczęła robić się coraz bardziej mokra, aż w końcu doszliśmy do miejsca, w którym musieliśmy wejść na drewnianą kładkę prowadzącą ponad bardzo wilgotnym podłożem.
Dotarliśmy do torfowiska wysokiego i kierujemy się coraz bardziej w stronę Jeziora Moszne. Mijamy coraz więcej liściastych zarośli poprzerastanych brzozą i sosną. Jesteśmy zatem na terenie boru bagiennego. Obok kładki spotykamy sporo zielonych kęp kosaćców. Szkoda, że już dawno przekwitły. Gdzieniegdzie widać paprocie oraz kałuże wodne tuż obok kładki.
Znów dochodzimy do suchego terenu i dalej podążamy w kierunku jeziora leśną trawiastą ścieżką. Mamy sporo szczęścia, bo deszcz przestał padać i zza chmur wyjrzało słońce. Właśnie doszliśmy do torfowiska przejściowego. Znowu zmienia się krajobraz. Widać zielone liście trzcin. Znowu dochodzimy do drewnianej kładki. Tym razem jest znacznie szersza i z obu stron ma barierki zabezpieczające przed ewentualnym zsunięciem.
Wchodzimy na kładkę i idziemy już zdecydowanie w kierunku pobliskiego jeziora Moszne. W 1972 roku zostało ono wraz z otaczającym je torfowiskiem przejściowym objęte ochroną prawną.
Został wówczas utworzony Rezerwat "Jezioro Moszne" obejmujący akwen wodny wraz z otaczającym go terenem torfowiska przejściowego" Dzisiaj jezioro Moszne leży w całości na terenie Poleskiego Parku Narodowego i może być oglądane właśnie ze ścieżki przyrodniczej Dąb Dominik".
Jezioro Moszne nadal sukcesywnie zarasta. Żyją nad nim bobry i wydry, a w jego toni takie ryby jak lin, karaś pospolity, karaś srebrzysty, karp i kilka innych gatunków w tym reliktowa w Polsce strzebla przekopowa. Gdy doszliśmy nad brzeg jeziora przewodnik urządził nam pokaz głębokości bagna pod powierzchnią grząskiego kożucha torfowiska przejściowego zwanego spleją, którym zarasta obecnie jezioro Moszne. Kilkumetrowej długości drąg drewniany (zapewne 4 - 7 metrowy) w całości z łatwością został zagłębiony w sąsiadujący z kładką teren, co dowiodło nam wszystkim z jak wielkim szacunkiem należy traktować obszar bagienny i torfowiskowy. Najlepiej zazwyczaj go omijać z daleka, a jeśli jest to teren turystycznie dostępny, należy poruszać się po okolicy wyłącznie oznakowanymi szlakami oraz kładkami do tego specjalnie przygotowanymi. Najbezpieczniej na wycieczkę wyruszać z odpowiednio przygotowanym przewodnikiem znającym doskonale teren.
Jeszcze przez chwilę obserwowaliśmy jezioro i odszukiwaliśmy obok kładki wskazywane przez przewodnika rośliny charakterystyczne dla tego terenu takie jak rosiczka długolistna, lilia wodna, mchy torfowce, storczyki w tym kukułka szerokolistna, bobrek trójlistny, siedmiopalczak błotny i wiele innych. Wkrótce zarządzony został odwrót i tą samą drogą wróciliśmy do ścieżki biegnącej przez las.
Tym razem nie ruszyliśmy na południe drogą która wcześniej tutaj dotarliśmy ale skręciliśmy na zachód, a następnie na północ kierując się równolegle w stosunku do brzegu jeziora pozostającego w głębi po wschodniej stronie. Ścieżka leśna a potem kładka prowadziły nas przez piękny bór bagienny, torfowisko przejściowe, torfowisko wysokie i w końcu las liściasty tzw. chłopski o nie określonej strukturze.
Po drodze oglądaliśmy zmieniający się wciąż krajobraz i podziwialiśmy mijane rośliny. Przez moment padał deszcz czyniąc kładkę bardzo śliską, co zmusiło nas do wzmożenia uwagi i ostrożności. Droga od jeziora Moszne do końca ścieżki przyrodniczej we wsi Jamniki zajęła mi około 50 minut.
Nasza grupa mimo, znacznej ilości osób będących już w „sile wieku” przeszła całą ścieżkę przyrodniczą "Dąb Dominik" w ciągu mniej więcej 1,5 godziny, czyli dwukrotnie szybciej niż mówi teoria spisana w parkowym przewodniku. Najprawdopodobniej nie dlatego, że z natury tak szybko chodzimy, ale dlatego, że z powodu deszczu pierwsza część spaceru została poprowadzona przez przewodnika znacznym skrótem, co potwierdził sporządzony przeze mnie ślad trasy na mapie wyrysowany w oparciu o pomiary GPS zapisane podczas robienia przeze mnie zdjęć.

Na czas wędrówki miały też skracane przystanki „edukacyjnych” w pierwszej, leśnej części wędrówki gdy gwałtowny opad deszczu zdecydowanie zniechęcał do dłuższych postojów na trasie. Dlatego trwały one dokładnie tyle, ile potrzebowaliśmy na wysłuchanie informacji udzielanych nam przez przewodnika, obejrzenie tego na co należało zwrócić uwagę oraz zrobienie zdjęć, które i tak przy ponurej pogodzie mogły charakter notatek a nie artystycznego zobrazowania mijanej przestrzeni. Ścieżka przyrodnicza we wsi Jamniki pożegnała nas odpowiednią tablicą oraz oznaczeniami granicy Poleskiego Parku Narodowego.
Po powrocie do domu, nadal pozostając pod dużym wrażeniem wycieczki, a w szczególności spaceru ścieżką przyrodniczą "Dąb Dominik" po Poleskim Parku Narodowym zrobiłam sobie w dwóch miejscach ślady na mapie tego spaceru. Oto pierwszy ślad, a oto drugi ślad tego samego spaceru. Jeśli ktoś chciałby jeszcze raz ze mną przejść się ścieżką przyrodniczą "Dąb Dominik" po Poleskim Parku Narodowym, serdecznie zapraszam. Cóż może być przyjemniejszego od wirtualnej wędrówki ? Oczywiście spacer w prawdziwym terenie, do czego z całego serca również zachęcam, bo naprawdę warto. Nawiązując do tematu można odrobinę więcej doczytać w mojej Krótkiej gawędzie o Poleskim Parku Narodowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto