"Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest...."
Narratorem książki "Spoko, to tylko rodzinka" jest dwunastoletni Szymek, który pokazuje czytelnikom otaczający świat ze swojej perspektywy. Historie, które przydarzają się jemu i innym bohaterom mogły być również naszym udziałem, naszych bliskich lub znajomych. Tak jak i rodzina państwa Wesołowskich, my także mogliśmy znaleźć się w niedobrej sytuacji finansowej, mieć wścibską sąsiadkę czy znajomego - dziwaka.
Ojciec chłopca, będąc ratownikiem medycznym, dużo pracował, a zarabiał niewiele. Aby mieć więcej pieniędzy, zaczął grać w totka, bo wiedział, że w tym wypadku powiedzenie „Nie grasz, nie wygrasz” ma swój sens.
„ Raz o mało nie znaleźliśmy się w bardzo dobrej sytuacji materialnej, bo tata trafił szóstkę, ale zgubił kupony.
— Pamiętam wszystkie liczby: siedemnaście, bo byłem siedemnasty w klasie, trzydzieści dwa — numer mieszkania, dwanaście — wiek Szymka, trzydzieści osiem — mój wiek...
Gdy tata wreszcie znalazł kupony, okazało się, że istotnie trafił szóstkę, ale w dwóch zakładach. Był strasznie zmartwiony i zamknął się w łazience. „
Można odnieść wrażenie, że pan Augustyn to prawdziwy pechowiec. Kilka lat wcześniej postanowił zostać biznesmenem. Aby rozkręcić interes wziął pożyczkę w twardej walucie u teściowej (z banku jej nie mógł uzyskać). Rozpoczął hodowlę .... dżdżownic kalifornijskich. I pewnie by zarobił mnóstwo forsy, gdyby mu się robaki nie rozpełzły po okolicy.
Szymek też ma trudne życie. Nauczyciele męczą w szkole, a i w domu też nie ma wytchnienia (zwłaszcza, że mama polonistka). Wciąż słyszy" A lekcje odrobiłeś? "... "Ucz się, ucz" (na przemian z ust każdego z rodziców). Jakby mało było trudnych przedmiotów, to jeszcze na religię trzeba chodzić. Przecież to strata czasu. W tym czasie lepiej do kolegi (bo on jest bogaty i ma wszystko) skoczyć i pograć w jakąś grę lub tv satelitarną obejrzeć.
Tak w ogóle, to rodzice Szymka żyli w jakiś dziwnych czasach. Jak tak słucha ich opowieści, to dochodzi do wniosku, że ta komuna to jakiś Matrix. Nic nie mieli i o wszystko musieli walczyć. Poczynając od jedzenia, a na meblach i aucie ("maluchu", który chyba był z gumy) kończąc. Nawet o jakąś wolność. A teraz wspominają te czasy oglądając w albumie biało czarne zdjęcia z łezką w oku. Doprawdy, bardzo trudno ich zrozumieć. Jednak i tak da się z nimi żyć. I wcale nie są tacy najgorsi, mimo, że wciąż czegoś od niego wymagają.
Takie i inne opowieści z życia przeciętnej polskiej rodziny znajdą czytelnicy w książce Augustyna Szczawińskiego. Przedziwne historie, zaskakujące zwroty akcji i zabawne ilustracje powodują, że trudno oderwać się od tej książki.
Spoko to tylko rodzinka
Autor: Augustyn Szczawiński
Format: 145 x 205mm
Oprawa: miękka
Ilość stron: 328
ISBN 978-83-62715-01-5
wydawnictwo: Kefas
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?