Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Stalin. Terror absolutny". Punkt widzenia psychopaty

Ewa Żak
Ewa Żak
Okładka książki
Okładka książki www.proszynski.pl
Jörg Baberowski w swej najnowszej publikacji przedstawia czytelnikowi postać, której nie boi się określić mianem psychopaty i bez zażenowania odsłonić bandyckiego zamiłowania do przemocy.

Wydawnictwo Prószyński i S-ka w nowej i ciekawie zapowiadającej się serii Oblicza zła, prezentującej sylwetki największych zbrodniarzy w historii ludzkości, może poszczycić się niezwykle wartościową pozycją autorstwa niemieckiego historyka Jörga Baberowskiego pt. „Stalin. Terror absolutny”. Ów smaczny, pachnący jeszcze nowością kąsek, już stał się hitem wydawnictwa. I trudno się temu dziwić. Czasy stalinizmu, w których jedni ludzie mordowali innych w skali dziesiątków milionów osób, są fenomenem niezmiennie przyciągającym uwagę. Stąd też szczególna popularność takich publikacji. A przy tym jest to ciągle odkrywana karta historii. Niniejsza pozycja Baberowskiego odsłania wiele prawd i potwierdza to, wokół czego do niedawna były wątpliwości.

Rzeczona publikacja do dziś mogłaby nie ujrzeć światła dnia, gdyby nie potrzeba wniesienia poprawek do angielskiego wydania książki „Czerwony terror. Historia stalinizmu” z roku 2003. Rozczarowanie, jakiego autor doznał podczas pracy nad tworem własnego rzemiosła sprawiły, że urosło w nim pragnienie wyrażenia się w nowej publikacji. Autor przystąpił zatem do pracy nad stworzeniem zupełnie nowej książki – tej właśnie, którą dziś trzymamy w ręku.

A otwiera ją niezwykle wymowne motto, znamionujące i niejako zapowiadające ducha książki: „I nie powinniśmy przeoczyć sprawy oczywistej – że Stalin to czynił, bo znajdował w tym przyjemność” (Martin Amis). W tej cegle potwornych treści niczym bumerang powraca jedna gorzka myśl - że przemoc była dla Stalina potrzebą jego psychiki. Nie potrafił inaczej. Jak czytamy: „Dla sadystów i niektórych psychopatów stan wyjątkowy jest rajem, ponieważ redefiniuje on normalność i sprawia, że normalni ludzie czynią to, czego w normalnych warunkach nigdy by nie uczynili. Stalin był takim psychopatą. To, co potwierdzają psychiatrzy zajmujący się zbrodniarzami psychopatami, odnosi się również do Stalina: chłód uczuciowy, manipulowanie ludźmi, brak empatii i niezdolność do odczuwania współczucia z innymi. Psychopatyczna mentalność Stalina dobrze pasowała do dyktatury i wojny; obie sytuacje uwalniają siły destrukcyjne i pobudzają innych psychopatów oraz sadystów, by ujawnili to, co skrywali w sobie”. Autor formułuje pogląd, że bez bandyckiego zacięcia Stalina i jego skostniałych wyobrażeń o przyjaźni, wierności, zdradzie masowe mordy z lat trzydziestych w Rosji nie byłyby możliwe. Niepohamowanie w sferze zbrodniczych rozkazów było formą życia dyktatora. Ten „cudowny Gruzin”, jak nazywał Stalina Lenin, kochał okrucieństwo i znajdował w nim przyjemność.

To, co opisał Sołżenicyn dla setek tysięcy ludzi w Rosji sowieckiej było realną rzeczywistością. Było - mówiąc za Baberowskim - życiem w kolektywnym domu szaleńców, w którym mieszkańcy zachowywali się tak, jakby stracili poczucie normalności. Każdy mógł w każdym momencie stać się ofiarą terroru ze strony państwa, czy to jako członek stygmatyzowanej grupy społecznej lub etnicznej, czy na skutek denuncjacji albo przypadku, czy to dlatego, że dyktatorowi spodobało się trzymać ludzi w lęku i zastraszeniu bądź ich zabijać. W stanie wyjątkowym to, co wcześniej mogło zaistnieć zaledwie w wyobraźni, w tym czasie przybierało kształt realny. Stalinowski szał niszczenia nie znał granic, nawet sama partia przestała być na koniec miejscem, które dawało schronienie. Rządy Stalina opierały się on na permanentnym wywieraniu nacisku i mentalnej tresurze współpracowników. Tylko w atmosferze totalnej samowoli i niepewności mogło mu się udać wcielić w czyn pragnienie władzy absolutnej i dać upust przyjemności, jaką znajdował w zadawaniu cierpienia. Zatem - jak konkluduje Baberowski - kluczem do zrozumienia fali mordów jest sam dyktator. Terror był najprostszym i najskuteczniejszą metodą dyscyplinowania społeczeństwa oraz utrzymywania go w lęku i przerażeniu. Jednak w pewnym momencie przekroczył wszelkie normy, ponieważ władca z Kremla nie mógł przestać być zbrodniarzem.

Jak czytamy w książce - na początku lat dziewięćdziesiątych światło dzienne ujrzały utajnione wcześniej protokoły stenograficzne posiedzeń Komitetu Centralnego, obieg pism między centralnym aparatem partyjnym a komitetami partii na prowincji, korespondencja i akta urzędników państwowych oraz papiery Stalina, Mołotowa i Kaganowicza. Materiały te potwierdziły, że Stalin i jego najwierniejsi poplecznicy byli nie tylko projektodawcami aktów przemocy w latach trzydziestych, lecz również tymi, którzy systematycznie zmuszali wasalnych urzędników z prowincji do realizowania swoich wynaturzonych pomysłów. Stalin nakazał aresztowanie i mordowanie kułaków, usankcjonował wywózkę ponad dwóch milionów chłopów na Sybir, gdzie umieszczono ich w obozach pracy przymusowej. Podobnie miała się sprawa Wielkiego Terroru lat 1937-38. Został on zarządzony osobistym podpisem Stalina i ściśle realizowany według wytycznych dyktatora. Jak czytamy - w lipcu 1937 roku Stalin rozesłał do przywódców partyjnych w regionach telegramy z dokładnymi informacjami, kogo należy rozstrzelać, a kogo deportować. Protokoły stenograficzne z posiedzeń Komitetu Centralnego dostarczają informacji o stylu bycia i rozmów przywódców bolszewickich. Ludzie stojący na czele partii prezentują się w nich jako pozbawieni litości egzekutorzy, bez skrupułów precyzujący, co ma się stać z ofiarami. Po ponad piętnastu latach od otworzenia centralnych archiwów w Moskwie nie ma wątpliwości co do tego, kto był mózgiem terroru. Stalin kładł swój podpis pod rozkazami brutalnych represji, wskutek których miliony ludzi straciły życie i zdrowie.

Książka powstała z potrzeby zrozumienia, jak to możliwe, że w Rosji sowieckiej za czasów Stalina zamordowano lub wypędzono z miejsc ojczystych i zamknięto w obozach pracy miliony ludzi. Publikacja bez wątpienia mogłaby dzielić półkę z podręcznikami do historii, jednak jej równie ważnym atutem jest to, że czyta się ją jak porywającą opowieść o człowieku, którego jednak nie sposób pojąć. Autor przedstawia czytelnikowi postać, której nie boi się określić mianem psychopaty i bez zażenowania odsłonić bandyckiego zamiłowania do przemocy. Właśnie to ciekawe podejście sprawia, że książka jest bardziej opowieścią aniżeli podręcznikiem do historii. Warto ją przeczytać. Jest to świadectwo tamtych czasów, ale i spojrzenie na świat oczyma człowieka, który był inicjatorem i reżyserem zagłady milionów ludzkich istnień. Po jej lekturze jednak z pewnością już nic nie będzie smakowało tak jak wcześniej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto