Przypomnijmy - małżeństwo z Przędzela w powiecie niżańskim zginęło w sobotę 3 lipca. Wypadek przeżył ich 2,5-letni syn. Wypadek spowodował mieszkaniec gminy Grębów, który jadąc Audi S7 pod wpływem alkoholu (ponad 1,5 promila), wyprzedzając inny samochód na zakręcie, mimo podwójnej ciągłej linii i przy padającym deszczu, zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka Audi A4. Małżeństwo osierociło trójkę chłopców. Sprawca nie przyznał się do winy, na wniosek Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli, decyzją stalowowolskiego sądu cztery dni po wypadku został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Okazało się jednak, że wtedy stan zdrowia podejrzanego (został ranny w wypadku) nie pozwalał na przewiezienie go do aresztu, gdzie przebywałby w warunkach szpitalnych.
- Od dnia zdarzenia podejrzany wciąż przebywa w szpitalu w Stalowej Woli pod całodobową obserwacją policji. Dysponujemy już opinią biegłego lekarza patomorfologa, według której stan mężczyzny jest na tyle dobry, by mógł on zostać przewieziony do aresztu. To więc kwestia najbliższego czasu
- mówił nam we wtorek, 20 lipca prokurator Jacek Węgrzynowicz, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która prowadzi obecnie śledztwo w sprawie wypadku.
Jak się dowiedzieliśmy, decyzję Sądu Rejonowego w Stalowej Woli w kwestii zastosowania aresztu wobec Grzegorza G. zaskarżył jego pełnomocnik. Czy możliwe jest, by podejrzany o tak poważne przestępstwo wyszedł ze szpitala do domu? To bardzo mało prawdopodobne, ale ostatecznie w tej kwestii wypowie się sąd rozpoznający zażalenie. Termin posiedzenia wyznaczono na ten czwartek.
Tymczasem prokuratura rozważa postawienie Grzegorzowi G. trzeciego zarzutu - spowodowania w wyniku wypadku obrażeń ciała 2,5-rocznego Sebastiana. Aktualnie prokuratura zarzuca 37-latkowi spowodowanie pod wpływem alkoholu wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?