Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stambuł w sidłach Orhana Pamuka

Karolina Kunda-Kuwieckij
Karolina Kunda-Kuwieckij
Bosfor widziany z dachu stambulskiego domu
Bosfor widziany z dachu stambulskiego domu Karolina Kunda-Kuwieckij
Stambuł oglądany oczami tureckiego noblisty przepełniony jest nostalgią i hüzün, osobliwą melancholią. Wystarczy tylko szeroko otworzyć oczy, by zobaczyć miasto sprzed kilku dekad i zachwycić się jego smutnym, przemijającym pięknem.

Orhan Pamuk umitycznił Stambuł. Jego książka Stambuł. Wspomnienia i miasto stanowi swoistą biblię dla wielbicieli byłego Bizancjum. Utrzymana jest w charakterze kroniki, utkana z niezliczonych reminiscencji, impresji i myśli. Stambuł posiada cechy pamiętnika, autobiografii i przewodnika, dowodzi czym miasto ów niegdyś było i jakie pozostanie w umysłach i pamięci jego miłośników. Trudno odciąć się od portretu miasta sporządzonego Pamuka i suwerennie je odbierać. A może jest tak, że każdy, kto przeczytał
książkę, już zawsze postrzegał będzie Stambuł przez pryzmat wspomnień pisarza?

Błądząc po labiryncie uliczek

Stambuł jest miastem, które sprzyja zapomnieniu. Zapomnieniu, dokąd się szło i w jakim celu. Wystarczy skręcić w inną uliczkę, by po chwili rozpocząć błądzenie po niekończącej się plątaninie alejek o coraz bardziej obco brzmiących nazwach. Im bardziej stromo, tym biedniej; pusto i nieswojo. Gdy jedna po drugiej kręte zaułki wyrastają jak spod ziemi traci się poczucie czasu, miejsca i celowości. A przemykające koty zdają się tajemniczo wskazywać kierunek dalszej wędrówki. W labiryncie pnących się coraz wyżej uliczek i parkowych alei nie sposób nie poczuć zmęczenia. Czasem oddech staje się zbyt płytki, a nogi odmawiają posłuszeństwa. Ale ponieważ nie jest się mieszkańcem tylko wędrowcem, idzie się dalej, wyżej, aż całkiem zatraca się poczucie rzeczywistości. „(...) na moje nogi i na całego mnie spadał nagle jakiś dziwny ciężar, a brak chęci promieniował z ciała prosto na moją duszę i wiedziałem już, że nie dam rady iść dalej”.

W czeluściach Bosforu

Bosfor kusi i uwodzi. Oddalające się miasto hipnotyzuje, a zapach spienionych fal wabi niczym afrodyzjak. Gdyby nie głos rozsądku mogłoby się zdawać, że z głębin słychać zwodniczy syreni śpiew. Pamuk twierdzi, że Stambuł jest „miejscem, na które należy patrzeć z oddali, nie zerkając za kulisy”. Miasto widziane z oddali składa obietnicę wieloaktowego spektaklu. To preludium do skarbów, które kryją się w kłębowisku dzielnic i ich zaułków. „A potem zobaczy w oddali cały Stambuł z jego rozgardiaszem: meczetami, biednymi przedmieściami, mostami, minaretami, wieżami, ogrodami i gigantycznymi wieżowcami”. Spacery nad brzegiem Bosforu należą do jednych z najprzyjemniejszych. Dają wytchnienie od zgiełku miasta, pozwalają odpocząć, wsłuchać w niespieszny rytm własnych myśli. Bosfor nadaje Stambułowi głębszy sens, dystansuje do nieustannego postrzegania miasta w kontekście wschodniego lub zachodniego charakteru. I zaraża nastrojem hüzün. „Czasami wyobrażam sobie samotnego, smutnego człowieka, który wsłuchany w odgłos własnych kroków idzie bez celu przed siebie nabrzeżem(...) Człowiek dociera na cypel – do Akıntıburnu albo latarni morskiej przed cmentarzem Aşiyan – gdzie słyszy stłumiony ryk niespokojnych morskich prądów i ze strachem patrzy na połyskującą bielutką pianę, która pojawia się bez powodu, i tak jak A.Ş.Hisar oraz niegdyś ja czuje, że Bosfor odkrywa właśnie przed nim swoją duszę”.

Inni mieszkańcy

Koty i psy zdają się być równoprawnymi mieszkańcami Stambułu, są wszechobecne. Pamuk trafia w sedno twierdząc, że wszystkie psy wyglądają niemal identycznie, „ich sierść ma trudny do określenia kolor – coś pomiędzy grafitowym a popielatym”. Stambuł zawsze pełen był bezpańskich psów. Na początku XX wieku władze miasta do tego stopnia obawiały się chorób przenoszonych przez te czworonogi, że większość z nich została wywieziona na bezludną wyspę Sivriada, nieopodal Stambułu. Krótko po tej przymusowej deportacji psów, miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, a jego mieszkańcy nękani wyrzutami sumienia, przywieźli zwierzęta z powrotem do Stambułu. Dziś te bezpańskie miejskie psy zdają się być przesiąknięte marazmem i zwykle sennie lub wręcz obojętnie patrzą na miasto i jego mieszkańców. Stambulskie koty hipnotyzują zaś spojrzeniem. Pojawiają się zawsze tam, gdzie najmniej się ich spodziewa. Zeskakują zwinnie z dachów, chodzą po balustradach balkonów, śpią na dywanach i wałęsają się po wysypiskach. Niektóre przemykają jak duchy, inne zdają się stanowić przedłużenie żywota mieszkańców Stambułu.

Miejskie animozje

Pamuk żywi wobec Stambułu skrajne uczucia, od namiętnej miłości po głęboką odrazę. „Jakby Stambuł był karą” pisze w rozdziale o swojej nieskrywanej nienawiści do miasta. Wszechobecność ludzi i ich afiszowania się z wykonywaną profesją wywołują u Pamuka wstręt i potęgują wrażenie nieprzynależności do miasta. „Gdy patrzyłem na te fabryczki, a zwłaszcza na tablice z jaskrawymi literami różnych rozmiarów i kształtów, wywieszone przez jaśnie panów, którzy musieli zapoznać stambulczyków ze swoimi imionami, zawodami, biznesami i sukcesami, rosła we mnie nienawiść do miasta i samego siebie”(…)chaos liter wypisanych na szyldach, afiszach i murach, które sprawiają, że miasto staje się miejscem klaustrofobicznym i dusznym.” W młodości pisarzem targały sprzeczne odczucia w stosunku do wyglądu i ducha miasta. Z jednej strony pragnął, by nie zatracało ono swojego wschodniego charakteru, innym razem pozostawał zwolennikiem Zachodu. Stambuł, przemawiający wieloma językami i dialektami, zdaje się mieć z tym problem.

Kamienica Pamuków i okolica

Kamienica, w której wychował się i przez wiele lat mieszkał Orhan Pamuk, zlokalizowana jest w Nişantaşı na Teşvikiye Caddesi. Okolicę wyraźnie opanował duch Europy. Uliczkami przemykają elegancko ubrani biznesmeni i kobiety ubrane w znacznie bardziej zachodni sposób niż w innych częściach miasta. Okna wytwornej kamienicy Pamuków wychodzą na duże centrum handlowe, pełne zachodnich marek i nowoczesnych kawiarni. Na większości kamienic w tej części miasta widnieje tabliczka z konkretnym nazwiskiem rodowym, a fasady budynków przypominają kamienice z głównej handlowej ulicy w Berlinie, Kurfürstendamm.
„Kamienicę Pamuków wybudowano w dzielnicy Nişantaşı, w rogu szerokiej działki, która przed laty stanowiła ogród wielkiej rezydencji. Ten rejon Stambułu zawdzięcza swoją nazwę (oznaczającą dokładnie kamienny cel) Selimowi III i Mahmutowi II, reformatorom i zeuropeizowanym sułtanom z końca osiemnastego i początku dziewiętnastego wieku”

Antropomorfizacja Stambułu

Stambuł niezwykle często pojawia się w książkach Pamuka stając przeważnie w roli niemego, ale ważnego świadka opisywanych wydarzeń. W Cevdecie Beju i synach pisarz ukazał Stambuł jako miejsce o zmieniającym się wizerunku, poddanym europeizacji. Drugi rozdział Nazywam się Czerwień otwiera nostalgiczna scena powrotu głównego bohatera do Stambułu jak do dawnego przyjaciela. „Jeśli kochacie jakieś miasto i dużo po nim spacerowaliście, wasze ciało, nie wspominając nawet o duszy, uczy się rozkładu ulic, tak że w chwili smutku, gdy smętnie sypie śnieg, nogi same niosą was na ulubione wzgórze”. W Muzeum Niewinności dzielnicami Stambułu, które zdominowały książkę, są Nişantaşı i Çukurcuma. W tej drugiej zlokalizowany był rodzinny dom ukochanej głównego bohatera. Çukurcuma, z ulicą antykwariatów i urokliwych sklepików ze starociami, stanowi zaciszny dystrykt Stambułu i wchodzi w obręb większej dzielnicy, Beyoğlu. „Dom rodziców Füsun (Keskinów) znajdował się na skrzyżowaniu alei Çukurcuma (biegnącej po pochyłości) i wąziutkiej ulicy Dalgıç.

Na planie miasta widać wyraźnie, że idąc krętymi stromymi uliczkami można stąd w ciągu dziesięciu minut dotrzeć do Beyoğlu, do Alei Niepodległości”. Jednak to właśnie w książce Stambuł. Wspomnienia i miasto, Pamuk uczynił miasto głównym bohaterem. Ta pokaźna kronika stanowi hołd złożony Stambułowi, który gra w niej pierwsze skrzypce. Pisarz odnosi się do miasta niezwykle personalnie i czule. „Stambuł wydawał mi się miastem czarno-białym, ponieważ jego uroda i historyczna wielkość nie mogły przebić się na powierzchnię, przykryte ubóstwem, starością i zaniedbaniem. Nawet najwspanialsza architektura osmańska ma w sobie skromność i prostotę świadczące o tęsknocie za dawnym imperium, przypominające o bolesnej kapitulacji wobec poniżającego naporu Europejczyków i wobec odwiecznej biedy, do której trzeba się przyzwyczaić jak do nieuleczalnej choroby. To właśnie tą rezygnacją żywi się zamknięta w sobie dusza Stambułu”.

Doświadczanie miasta

Orhan Pamuk to wnikliwy obserwator miasta. Nie ukrywa swojego silnie emocjonalnego stosunku do Stambułu. Z namaszczeniem opowiada jego historię, a każda kolejna powieść w dorobku pisarza przedłuża ową historię w nieskończoność. „Obserwowanie miejskich widoków to umiejętność łączenia obrazów z uczuciami”, twierdzi. Spacerując po Stambule trudno nie dopuścić do głosu całej palety uczuć: od zachwytu, poprzez zdziwienie, melancholię, na smutku skończywszy. Jednak te wszystkie emocje współgrają ze sobą, wynikają z siebie i tworzą harmonijną całość. Dzięki nim miasto przeżywa się w pełni i równowadze. Stambuł wydaje się miastem, które nie zmienia swojego oblicza specjalnie dla turystów i podróżnych. W całym swym gwarze, rozgardiaszu i niespójności, permanentnie zdaje się być sobą.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto