Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sting symfoniczny

Redakcja
Okładka nowej płyty Stinga.
Okładka nowej płyty Stinga.
13 lipca 2010 r., ukazał się w sklepach (niestety, jeszcze nie w Polsce) nowy krążek jednego z najbardziej znanych i uznanych na świecie wokalistów, Gordona Matthew Sumnera, znanego bardziej pod pseudonimem Sting.

Największe sukcesy święcił Sting w latach 70. i 80. ubiegłego stulecia jako lider, kompozytor i gitarzysta basowy legendarnej grupy The Police. Od 1986 roku występuje jednak solo, z różnymi efektami. Jednak przyznać trzeba, że jego ostatnia płyta "If On A Winter's Night", która ukazała się w październiku 2009 roku i zawierała Stingowe interpretacje angielskich pieśni, kolęd i pastorałek, tylko w naszym kraju cieszyła się ogromnym powodzeniem i w dość krótkim czasie osiągnęła status potrójnej platyny. Czy tak samo będzie z najnowszą płytą Stinga, pokażą najbliższe tygodnie i miesiące.

"Symphonicities", bo taki tytuł nosi najnowsza produkcja Stinga (współproducentem jest Rob Mathes), zawiera 12 najbardziej znanych utworów z repertuaru piosenkarza, także z okresu jego występów z "Policjantami". Znajdziemy więc tutaj takie utwory, jak Next To You, Englisman In New York, Roxanne, When We Dance, I Burn For You, She's Too Good For Me...

Powie ktoś: odgrzewane kotlety! Po części zgoda, nie ma tej płycie premierowych piosenek, jednak nowością są aranżacje. Wykonywane dotąd w typowo rockowy sposób przeboje, tutaj zostały rozpisane na orkiestrę symfoniczną. Stingowi towarzyszy 45-osobowa Royal Philharmonic Concert Orchestra kierowana przez Stevena Mercurio, ta sama, która ma za sobą, miedzy innymi, współpracę z Andreą Bocellim i Luciano Pavarottim. Mam wrażenie, że dzięki nagraniu w wersji orkiestrowej, piosenki Stinga zyskują nowe brzmienie, pełniejsze i głębsze. Te partie smyczkowe, sola na flecikach i innych instrumentach, których zdaje się Sting o tej pory nie używał, nadają tym znanym piosenkom cieplejszy i bardziej uniwersalny charakter. Myślę, że takiej wersji Stinga chętnie posłuchają młodzi i ci nieco wcześniej urodzeni. Tym bardziej, że głos wokalisty jest jak zawsze bardzo kojący, ale i intrygujący zarazem.

Mnie najbardziej, poza "Anglikiem w Nowym Jorku" spodobała się symfoniczna wersja piosenki "Every Little Thing She Does Is Magic", choć nie ukrywam, że jako fanowi Stinga płyta podoba się w całości. Ponadto lubię utwory aranżowane na taką właśnie "szeroką", orkiestrową skalę. Dlatego nie mam pretensji do Stinga, że powielił pomysł wielu wykonawców (patrz: "Scorpions" z Filharmonikami Berlińskimi czy nasz "Perfect" z Polską Orkiestrą Radiową). To nowe doświadczenie w bogatej karierze piosenkarza, który po tylu latach występów i nagrywania może pozwolić sobie na różne eksperymenty muzyczne. A dla słuchaczy to możliwość poznania brzmienia artysty w nowym układzie wokalno - instrumentalnym (choć dodać trzeba, że Stingowi towarzyszą na płycie jego wieloletni współpracownicy: Dominic Miller - gitara i Rhani Krija - perkusja).

Sting i Royal Philharmonic Concert Orchestra odbywają obecnie tourne promujące krążek "Symphonicities" (13 i 14 lipca grają w Metropolitan Opera House w Nowym Jorku). We wrześniu rozpocznie się europejska część trasy koncertowej. Start w Oslo, potem Kopenhaga, Newcastle (rodzinna miejscowość Stinga), Londyn, Florencja, Mediolan, Sztokholm, Berlin, Kolonia, Paryż... Wieść gminna, oby prawdziwa, głosi, że Sting z orkiestrą ma wystąpić w Poznaniu na otwarciu tamtejszego nowego stadionu.

Na razie pozostaje nam słuchanie płyty wydanej przez Deutsche Grammophon. Polska premiera "symfonicznego" Stinga już 16 lipca 2010 roku.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto