Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stracone dzieciństwo

Monika Matejczyk
Monika Matejczyk
Czy pamiętacie swoje dzieciństwo? Jak zorganizowany był wasz czas? W co się bawiliście? Ja pamiętam!

Zabawy w piaskownicy, w sklep, gdzie towarem były „znalezione skarby”, a pieniędzmi kamienie. Pamiętam jak woziłam lalkę w wózku. Potem gdy trochę podrosłam bawiłam się w berka, w chowanego, Skakałam „w gumę” czy na skakance. Te zabawy rozwijały moją wyobraźnię, skłaniały do myślenia. Nie miałam tylu zabawek, co dzieci w dzisiejszych czasach, ale nie przypominam sobie żebym była z tego powodu smutna.

Staram się by moje dziecko też uruchomiło wyobraźnię i kreatywność w wymyślaniu zabaw i całkiem nieźle mu to wychodzi. Tylko… no właśnie, tylko nie za bardzo ma z kim się bawić. Pomyślicie, że się izoluje, jest nieśmiała, skryta. Otóż nie!

Pół dnia spędzonego w szkole, lekcje baletu, gry na skrzypcach, lekcje angielskiego, zajęcia na basenie i w kółku muzycznym. Tak przeciętnie wygląda tydzień z życia koleżanek i kolegów mojej córki. A gdzie czas na zabawę? Gdzie czas na beztroskie dzieciństwo?

Nie wiem dlaczego rodzice tak łatwo dają się wpędzić w ten wszechobecny wyścig szczurów. Czemu już od przedszkola zapisują dzieci na różne zajęcia dodatkowe, które z jednej strony może i rozwijają dzieci, ale z drugiej zabierają im dzieciństwo. Nie pozwalają nacieszyć się tym krótkim okresem życia pozbawionym zmartwień i trosk. Na siłę organizują czas, który powinien
być przepełniony zabawą, radością z odkrywania nieznanego.

Dlaczego jeszcze nienarodzonym dzieciom planuje się „ścieżkę edukacji”? Dlaczego rodzice zapisują dzieci do przedszkola zanim jeszcze przyjdą na świat? Żeby zaklepać sobie miejsce w tym „wyjątkowym” przedszkolu? „Wyjątkowym”, bo tam dwulatek zaczyna mówić po angielsku, a trzylatek gra na skrzypcach? Bo jest tam mnóstwo zajęć dodatkowych i nie marnuje się czasu na beztroską zabawę? Przecież po to jest dzieciństwo! Kiedy będą się bawić?

Pomyślcie czasem co sami wolelibyście robić. Siedzieć na lekcjach śpiewu, czy może spacerować po łące zbierając kolorowe liście i kwiaty? Wkuwać nuty, czy robić ludziki z żołędzi i kasztanów? Myślę, że odpowiedź jest prosta. A gdy dodamy do tego fakt, że dzieci potrafią się cieszyć z tych najdrobniejszych rzeczy to nagle okaże się, że czas spędzony na spacerze w lesie jest niemniej twórczy niż kółko teatralne czy zajęcia plastyczne. A do tego spędzony z ukochanymi rodzicami. Przecież na spacerze też możecie uczyć swojego malca angielskich
słówek czy zwrotów, możecie recytować alfabet, czy ćwiczyć dodawanie na znalezionych kamykach. Najlepsze przedszkole nie zastąpi czasu spędzonego z rodzicami. To Wy jesteście dla swoich dzieci autorytetami i to Wy powinniście przekazywać im swoją wiedzę, zarażać pasją, rozbudzać ciekawość.

Oczywiście, że warto jest zapisywać dziecko na zajęcia dodatkowe, rozwijać ich pasje czy zainteresowania, ale … na wszystko przychodzi odpowiednia pora. Kluczem do sukcesu jest to, by najpierw pozwolić dziecku poznać świat, a dopiero widząc co je tak naprawdę interesuje, dobrać odpowiednie zajęcia dodatkowe, o ile dziecko tego chce.

Przecież sami czasem chcielibyście odpocząć od problemów życia codziennego, zapomnieć o obowiązkach i choć na chwilę znów stać się dzieckiem. A dlaczego? Bo pamiętacie swoje
dzieciństwo jako czas beztroski. Czas spędzony na zabawie. Pozwólcie aby i Waszym dzieciom dzieciństwo kojarzyło się z przyjemnościami, a nie przepełnionym planem dnia, ciągłym stresem i chęcią bycia lepszym do kolegów.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto