Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Struktura nienawiści. Przekleństwo mowy

Artur Hampel
Artur Hampel
Przemówienie Hitlera / Repozytorium wolnych zasobów
Przemówienie Hitlera / Repozytorium wolnych zasobów Wikipedia
Nie ma wśród żyjących gatunków na Ziemi, drugiego takiego jak człowiek. Nie ma istoty prócz człowieka, która byłaby zdolna zadawać cierpienie i czerpać z tego przyjemność, wykorzystując przy tym zdolność mowy.

Na kuli ziemskiej, najbliższe człowiekowi są zwierzęta zarówno pod kątem zależności biologicznych, jak budowy czy też fizjologii ciała. Istnieją również indywidualne konflikty wśród zwierząt, które rozgrywane są na płaszczyźnie dwóch walczących ze sobą osobników. Walki dotyczą najczęściej sfery seksualnej bądź terytorialnej. Nie istnieje natomiast pojęcie poparcia osobnika przez grupę i to nie ważne czy mielibyśmy na uwadze poglądy, czy jakąkolwiek inną indoktrynację przez osobnika, który w danym konflikcie jest stroną. Niektóre z owadów żyjących społecznie mogą atakować zbiorowo, jednakże trudno mówić tutaj o czynniku jakim jest nienawiść. Czy zatem mowa ludzka, która jest narzędziem służącym do wygłaszania poglądów i opinii, stanowi element manipulacji i indoktrynacji świadomości, jest zarazem przyczyną narodzin człowieka-demona?

Zaczyna się od słowa
Umiejętność posługiwania się mową zarówno w wymiarze fonetycznym jak pisanym, jest protoplastą wszelkich konfliktów. To od słów zaczynają się rodzinne utarczki i szkolne swary. To od słów zaczynają się największe wojny i zbrodnie na ludzkości. To podlewany słowami, uśpiony zalążek nienawiści tkwiący w ludzkiej naturze, zaczyna kiełkować i bujnie się rozrastać. Karmiona ludzką próżnością nienawiść, potęgowana dążeniem do władzy oraz udowadnianiu własnych racji, nakazuje często przejść od słów do czynów. Mowa zaś w połączeniu z czynami uwalnia demona zniszczenia.
Mowa ludzka bywa prawdą, prowokacją, oszczerstwem, kłamstwem i choć nienawiść tkwi w ludzkiej naturze, to dopiero słowa stanowią zaczyn jej bujnego rozwoju i rozkwitu.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że mowa jest narzędziem, którego zręczne użycie może zarazić nienawiścią całe tłumy. Najbardziej sprawni oratorzy potrafili podsycić nienawiść do tego stopnia, że świat stawał w ogniu, a całe ludzkie rzesze skąpane były we krwi. Tak było, jest i będzie nadal.

Agresja wyłaniająca się spośród potoku słów, staje się materialna, pałająca chęcią mordu oraz zadawania bólu i cierpień w wymiarze fizycznym. Nienawiść namawia do odcinania rąk, nóg i głów – do zabijania. Mordowani są ludzie, ale już nie w imię bronionych racji, poglądów czy ideałów a po to jedynie, by zaspokoić wiecznie głodną krwi, dorodnie wyrośniętą już nienawiść.

Nawet, jeśli omawiany nikczemny stan ducha rodzi się najpierw w głowie, to umiejętność jej wyrażenia słowami potęguje agresję, która ostatecznie przeradza się w czyn.

Słowo przeciwko słowu
Niemal od zarania dziejów, stają naprzeciwko siebie ludzie, którzy zaczynają pałać do siebie nienawiścią w wyniku innych poglądów, postrzegania rzeczywistości, bądź w wyniku zwykłych kłamstw, rzuconych oszczerstw, manipulacji. Pałają do siebie nienawiścią również często w wyniku wypowiedzianej na głos prawdy.

Wydawać by się mogło, że gdyby nie umiejętność mowy, wiele z konfliktów tego świata w ogóle nie miało by miejsca.
Nie tak trudno doprowadzić do sytuacji, w którym konflikt jednostek przeradza się w polaryzację całych społeczeństw. Dzieje się tak dlatego, że do poparcia swojego zdania (nie ważne, czy jest ono wygenerowane na podstawie kłamstwa, czy też głębokich przekonań, prawdy etc.) zaczyna poszukiwać się sprzymierzeńców. Wykorzystuje się do tego oczywiście mowę. W każdej sytuacji znajdą się ludzie, którzy odczuwają potrzebę podsycania w sobie uczucia konfliktu, później nienawiści i przyłączą się do jednej bądź drugiej strony, by również wyrazić ją mową, niekiedy czynem.

Im szersze kręgi zatoczy konflikt „słowa przeciwko słowu”, im większą grupę ludzkich umysłów ogarnie demon ideologicznej walki, tym łatwiej o nieszczęście potwierdzone czynami i upustem nienawiści poprzez gwałt i mord.

Słowa wzywające do pokoju
Choć często są donośne i znaczące, to u ludzi pożartych przez nienawiść wywołują jedynie jej eskalację. Próżno oczekiwać od ludzi, których nienawiść przerosła swymi korzeniami na wskroś, by wyrazili chęć przyjęcia słów pojednania, dobroci, miłości i ogólnie pojętego szacunku dla drugiego człowieka. Słowa, z których płynie apel o rozsądek i zachowanie człowieczeństwa, u ludzi strawionych nienawiścią działają jak benzyna dolana do ognia, podsycając jedynie pragnienie zadawania cierpienia i mordu. Nienawiść posunie się do każdego czynu, każdej zbrodni, by taki głos uciszyć.

Umysł
Myśl przeradzająca się w słowa, często urzeczywistnia się jako zbrojne ramię człowieczego jestestwa. Nienawiść zaczyna zarażać ludzi, którzy wcale jej nie pragną, nie chcą jej w sobie rozwijać. Umysły ludzkie są jednak słabe i podatne na manipulacje, na porywające wystąpienia mówców i indoktrynację. To, co zaczęło się od mowy wlewanej do uszu słuchających, często kończy się rozlaną krwią. Gdy mowa nie wystarcza do rozwiązania sporu a zadawane cierpienia nie są wystarczająco satysfakcjonujące, wystarczająco bolesne i nie spełniają swojej ostatecznej roli w udowodnieniu swoich racji, wpaja się głoszone normy, zasady i „prawdę” w głowy podatnych na manipulację słuchaczy.

Materializowanie nienawiści zaczyna się od mowy, dla ludzi jest ona przekleństwem
Artur Hampel

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto