Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Suwalszczyzna. "Urodzaj" na wybory i referenda

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wybory samorządowe na wsi to święto mieszkańców, bo mają szansę wyłonić na kolejną kadencję nowych, najlepszych swoich przedstawicieli do lokalnej władzy. Ale, kiedy trzeba powtarzać je przed czasem – to już świętem nie pachnie.

Mieszkańcy gminy Nowinka na Suwalszczyźnie chcą wziąć sprawy w swoje ręce. Ich przedstawiciele w radzie gminy przestali radzić sobie z obowiązkami. Podobna sytuacja jest w czterech innych gminach regionu. Szykują się przedterminowe wybory i referenda. Dlaczego i z jakich powodów? Zacznijmy po kolei. Przede wszystkim, dlatego, że "komuś znudziło się pełnienie funkcji", albo że rządzący "nie mogą się ze sobą dogadać" – pisze wspolczesna.pl. Jeżeli się komuś znudziło - to należy go odwołać - uważają ludzie. Toteż w marcu, mieszkańcy gminy Nowinka zdecydują czy odwołać miejscowych radnych. A w gminie Wiżajny wypowiedzą się, w sprawie odwołania lub nie - swojego wójta. Te dwa referenda mogą być w tym samym czasie.

Ludzie wybierają przedstawicieli do samorządu lokalnego, aby w ich imieniu pełnili jak najlepiej, z jak najlepszym pożytkiem, obywatelską służbę. Ale, kiedy nie chce się radnym samorządu lub szefowi gminy pracować, stale kłócą się ze sobą i nie są w stanie przezwyciężyć sporów - to za co im płacić? - słusznie pytają wyborcy. A przecież płacą podatki na ich pensje, a pensje wcale nie są małe.

W dwóch gminach: Nowince i Wiżajny – niczym w podpalonym torfowisku - rozwija się nieustanny ogień konfliktu w strukturach lokalnej władzy. Z tych powodów będą referenda, a potem być może wybory. W Wiżajnach wójt ma przeciwko sobie niemal wszystkich radnych. Natomiast w Nowince, "przeciw" pani wójt jest ośmiu, a "za" – siedmiu. Najgorsze, iż konflikt tutejszy, jak nazywają - ambicjonalny: radni kontra wójt – trwa półtora roku. Każda ze stron stoi przy swoim i żadna nie ma zamiaru ustąpić. Mieszkańcy chcą ten ogień "silnie ambicjonalnych" ugasić i to jak najszybciej.

Podobnie jak w Wiżajnach również w gminie Bakałarzewo trzeba wybrać nowego wójta. Tylko, że z innych powodów. Dotychczasowy (poprzedni), nagle ku zaskoczeniu radnych i mieszkańców – zrezygnował z funkcji. Zrezygnował i nie podał żadnej, choćby jednej konkretnej przyczyny, swojej decyzji.

A w gminach: Jeleniewo i Puńsk należy odbyć wybory uzupełniające. W pierwszej - jednego radnego, gdyż dotychczasowy wyjechał z Polski i nie wrócił, a w drugiej - dwóch radnych, bo dwaj radni splamili dobre imię przedstawiciela władzy samorządowej, jadąc po pijanemu. Dwóch radnych Puńska, którzy pędzili za kółkiem na dwóch gazach, przyłapani przez policję - musieli zrzec się mandatu.

Utrzymanie radnych i referenda – jak wiadomo - kosztują. Za wybory przedterminowe w gminach, w tym wynagrodzenie członków komisji wyborczych, zapłaci budżet państwa, czyli wszyscy podatnicy w kraju. Podobnie również pokryją koszty wszyscy podatnicy w kraju, radykalnej zmiany planów życiowych radnego z gminy Jeleniewo, który postanowił "wyfrunąć" z Polski.

Wydatki na referenda mogą być bezcelowe, jeżeli okaże się, że w głosowaniu nie wzięło udziału minimum trzy piąte wyborców, którzy głosowali w ostatnich wyborach samorządowych. Taki przypadek wystąpił w Wiżajnach, w 2008 roku. Wówczas z przyczyn prawnych referendum było nieważne.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto