Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Święta bez papierosa? Wbrew mitom nie tylko na czczo, ale i tuż po obfitym posiłku palenie niszczy żołądek, przełyk, trzustkę…

Red.
Święta bez papierosa? Wbrew mitom nie tylko na czczo, ale i tuż po obfitym posiłku palenie niszczy żołądek, przełyk, trzustkę…
Święta bez papierosa? Wbrew mitom nie tylko na czczo, ale i tuż po obfitym posiłku palenie niszczy żołądek, przełyk, trzustkę… pixabay.com / zdjęcie ilustracyjne
W pandemicznym roku 2020 uziemiony w domu statystyczny Polak przytył dwa kilogramy, a w najbliższe święta – pochłaniając tylko w wigilię nawet dwa tysiące kalorii – dorzuci do tego kolejne trzy lub pięć kilo. Ale to nie jedyny kłopot.

Wedle statystyk, co czwarty dorosły w naszym kraju sięgnie po obżarstwie po papierosa: jedni zrobią to „w ramach nagrody”, inni wierząc, że „kto pali, nie tyje”. Uleganie takiej pokusie może się skończyć fatalnie. Niektóre badania naukowe dowodzą, że już jeden wypalony bezpośrednio po posiłku papieros może wyrządzać szkody w organizmie równe wypaleniu nawet... 10 papierosów. Cierpi przy tym nie tylko układ oddechowy i krwionośny, ale też cały przewód pokarmowy.

- U nałogowych palaczy występuje zwiększone ryzyko wystąpienia zgagi, niesmaku w ustach, odbijania, pieczenia w gardle i przełyku. Palenie mocno rzutuje na funkcje przewodu pokarmowego – podkreśla prof. dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska, Kierownik Zakładu Farmacji Klinicznej Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Co radzi tym, którzy „rzucali palenie sto razy i zawsze im się udawało?”. Oraz tym, którzy przyznają otwarcie, że chcą się wyzwolić od papierosów, ale nie potrafią żyć bez nikotyny i charakterystycznego rytuału?

Papieros „nagrodą” po wigilijnym posiłku? Dla organizmu palacza to straszna kara

Dla blisko 8 milionów Polek i Polaków wieczerza wigilijna może zakończyć się odruchowym sięgnięciem po papierosa. Wielu palaczy ma taki nawyk, wielu tłumaczy, że jest to dla nich formą „nagrody”. Niektórzy wierzą nawet w obiegowy mit, że „kto pali, ten nie tyje”. Tymczasem niektóre badania naukowe dowodzą, że już jeden wypalony bezpośrednio po posiłku papieros może wyrządzać szkody w organizmie równe wypaleniu nawet połowy paczki papierosów!
W trakcie zaciągania się tradycyjnym papierosem do organizmu palacza wdziera się blisko siedem tysięcy związków chemicznych obecnych w dymie papierosowym, w tym szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia substancji smolistych.

- Nie jest przypadkiem, że większość pacjentów zgłaszających się do nas z objawami dyspepsji czynnościowej czy choroby refluksowej , czyli zgagą, pustym odbijaniem, uczuciem cofania się treści żołądkowej do przełyku, bólem w górnej części brzucha, to są często nałogowi palacze papierosów lub byli palacze. Mówi się, że takie zjawiska występują u palaczy dwu, a nawet trzykrotnie częściej niż u niepalących – wyjaśnia prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska.

Podkreśla, że palacze częściej od niepalących zapadają na raka żołądka. Wynika to z osłabienia bariery ochronnej w ścianie żołądka wskutek zmniejszonej produkcji własnego śluzu, a z drugiej strony – ze zwiększonej produkcji kwasu solnego. U palaczy stwierdzono także zwiększone ryzyko przewlekłego zapalenia trzustki oraz niektórych chorób dróg żółciowych, w tym prawdopodobnie kamicy pęcherzykowej. Ponadto, palenie sprzyja występowaniu nowotworów przewodu pokarmowego, takich jak rak jamy ustnej, przełyku, żołądka, wątroby (również rak wątrobowo-komórkowy), czy rak trzustki. Są badania mówiące o szkodliwym wpływie palenia papierosów na funkcje czynnościowe jelita grubego.

Problem nałogowców: jak zaspokoić głód nikotynowy bez papierosowego dymu

Powodem, dla którego palacz sięga po papierosa, jest zawarta w tytoniu nikotyna. Czy to ona wywołuje wszystkie katastrofy zdrowotne, o których mówi prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska?
- Nie – odpowiada profesor. - A na pewno nie sama nikotyna i nie w pierwszym rzędzie. Skąd to wiemy? Z badań toksykologicznych papierosowego dymu, z których wynika, że zawiera on bardzo wiele substancji toksycznych dla przewodu pokarmowego. W żołądku pojawiają się np. szkodliwe związki azotowe, azotany i azotyny, odpowiedzialne m.in. za powstawanie i rozwój nowotworów żołądka. Dym papierosowy, nieustannie dostarczając tych związków, działa na organizm destrukcyjnie. Natomiast sama nikotyna jest czynnikiem uzależniającym. Jej działanie nie jest aż tak niszczycielskie, jak pozostałych związków zawartych w dymie tytoniowym – wyjaśnia ekspert.

„Palacze palą dla nikotyny, ale umierają od dymu papierosowego i substancji smolistych” – mówił już w latach siedemdziesiątych XX w. prof. Michael Russell, naukowiec zajmujący się tematyką uzależnień.

Prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska podkreśla, że pomocna w zerwaniu z nałogiem może się okazać specjalistyczna pomoc psychologa. Ważny jest także aktywny (a nie siedzący) tryb życia i utrzymywanie zbilansowanej diety. Zatwardziali palacze mogą wypróbować środki i preparaty z nikotyną, które pozwolą im przezwyciężyć pokusę zapalenia papierosa – a więc i zaciągania się toksycznym dymem.

- Część palaczy, mimo wielokrotnie nieraz podejmowanych prób, ma problem z rzuceniem palenia. Są też osoby, u których nagłe odstawienie nikotyny mogłoby być z jakichś powodów groźne (mówimy tu m.in. o różnego rodzaju problemach psychicznych). W takich wypadkach stosuje się terapie zastępcze. Dokładnie tak, jak narkomanów leczy się przy pomocy metadonu, tak nałogowym palaczom pomaga się wyjść ze świata papierosowego dymu przy pomocy nikotyny podawanej w innej formie – tłumaczy prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska.
Przyznaje przy tym, że znaczna część nie akceptuje dostępnych na rynku gum do żucia, tabletek czy plastrów, bo uzależnili się nie tylko fizycznie od nikotyny, ale i psychicznie - od rytuału związanego z paleniem.

- Takim osobom współczesny przemysł oferuje alternatywne dla tradycyjnych papierosów produkty typu heat-not-burn, czyli takie, w których tytoń się podgrzewa, a nie spala. Dostarczają one niezbędnej dawki nikotyny i dają poczucie zadowolenia związane ze wspomnianym rytuałem - bo on jest tutaj całkiem podobny. Jednocześnie te produkty tym się różnią od papierosów, że nie wytwarzają tytoniowego dymu, a więc użytkownik nie pochłania wspomnianych przeze mnie szkodliwych, w tym rakotwórczych związków – opisuje profesor. Pierwszym podgrzewaczem tytoniu w Polsce dostępnym od 2017r jest system IQOS.

Zastrzega, że każdy musi być świadomy, iż nałóg nie jest niczym dobrym i najlepiej w ogóle z niego zrezygnować: - Nie jestem zwolennikiem sytuacji, w której palacz papierosów przejdzie na alternatywne produkty, czyli podgrzewacze tytoniu, do końca życia. Moim zdaniem te produkty mogą być tylko tymczasowym narzędziem, mogącym ograniczyć szkodliwość palenia papierosów. Ale celem zawsze jest całkowite porzucenie nałogu.– podkreśla szefowa Zakładu Farmacji Klinicznej Opieki Farmaceutycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Święta bez dymu: dobra okazja, by pomyśleć o zrezygnowaniu z papierosów

A co ze szkodliwością podgrzewaczy tytoniu? Prof. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska tłumaczy, że są produkty stosunkowo nowe, więc nie ma jeszcze długofalowych badań.
- Ale z tych dotychczasowych, przeprowadzonych przez znane, niezależne ośrodki badawcze na przestrzeni ostatnich kilku lat, wynika, że zawartość szkodliwych substancji w aerozolu wytwarzanym przez podgrzewacze jest zdecydowanie niższa niż w dymie papierosów. Wiele badań mówi nawet o redukcji takich szkodliwych substancji o ponad 90 procent. I ja faktycznie obserwuję u swoich pacjentów z dolegliwościami przewodu pokarmowego, że kiedy w miejsce tradycyjnych papierosów zaczynają stosować podgrzewacze tytoniu, to te dolegliwości występują u nich znacznie rzadziej, albo wręcz ustępują – opisuje profesor.

Co ciekawe, po wnikliwej, czteroletniej analizie badań naukowych, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) uznała podgrzewacz tytoniu IQOS za produkt „właściwy dla promocji zdrowia publicznego”, ponieważ wydziela on znacznie mniej toksycznych substancji niż papierosy i tym samym ogranicza narażenie organizmu na działanie takich substancji. To pierwsza taka decyzja dla urządzeń alternatywnych do papierosów, wydana przez instytucję znaną z niezwykle rygorystycznego podejścia do wyrobów nikotynowych. Natomiast stanowisko FDA dotyczące drugiej alternatywy dla palaczy, czyli e-papierosów wykorzystujących płyny z nikotyną, jest bardziej krytyczne.

- Liczne badania sygnalizują wielki problem z urządzeniami opartymi na tzw. liquidach. Ich użytkownik ryzykuje tym, że ulewę zamieni na gradobicie, a to dlatego, że w wielu wypadkach nikt kompletnie nie wie, co się tak naprawdę w tych liquidach znajduje. W tej sytuacji produkty oparte na podgrzewaniu tytoniu wydają się bezpieczniejsze, przede wszystkim z uwagi na niepomiernie większą wiedzę na ich temat, a także liczne regulacje i obostrzenia. Powtórzę jednak: choć urządzenia podgrzewające tytoń, dostarczające palaczowi upragnioną przezeń nikotynę, pozwalają ograniczyć szkodliwość samego nałogu, to nadal są szkodliwe i nie powinny być traktowane jako alternatywa dla całkowitego rzucenia nałogu – kwituje specjalistka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto