Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwia Frołow. Dzierżyński. Miłość i rewolucja. Recenzja

Redakcja
fot. Materiał promocyjny wydawnictwa Znak
Polski szlachcic, skoligacony z Piłsudskim, w przeszłości chciał zostać katolickim zakonnikiem, a swoją fanatyczną wiarę przeniósł na komunizm. Potwór, który w innych czasach mógłby zostać świętym.

Ciało Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego spoczywa na placu Czerwonym w Moskwie tuż obok wodza rewolucji Lenina. Do dzisiaj na posterunkach rosyjskiej milicji wiszą na ścianach jego portrety. W Polsce wciąż jego osoba wzbudza skrajne emocje, niczym cierń na naszym narodowym światopoglądzie. Jako człowiek, Dzierżyński stanowi wielką zagadkę. Kim był ten rewolucjonista, Polak, szlachcic, twórca okrutnej Czeka i podwalin GUŁagów, który, jak o nim mówiono nade wszystko kochał ludzi. Jak dodaje autorka publikacji-zabójczą miłością inkwizytora.

„Dzierżyński. Miłość i rewolucja” to pozycja niezwykła. Dla mnie chociażby, dlatego, że pamiętam jeszcze czasy, gdy jego wizerunek umieszczano między innymi na znaczkach pocztowych i licznych pomnikach. Gdy pytałem, kto to, odpowiadano mi zazwyczaj, że to najgorszy „komuch”, potwór, który mordował Polaków. Dziwiło mnie, co robi w takim razie jego wizerunek na polskich i niemieckich znaczkach. Po co stawia się te pomniki. Z biegiem czasu uprzedzenia się gruntowały i rosły stereotypy. Przyjmowałem „na wiarę”, co mówiono, jakoś nie było potrzeby, aby zgłębiać wiedzę. A nawet gdyby, to i tak nie istniały żadne rzetelne materiały.

Odnoszę wrażenie, ze podobne doświadczenia miała również autorka książki. I zdaje się, że i ona krążyła w tym samym świecie mitu, stereotypu, zakłamania i fałszowania historii. Fascynujące jest to, że Sylwia Frołow podjęła rękawicę i zmierzyła się z demonem przeszłości. Dzięki temu powstała ekscytująca biografia losów człowieka na tle zawiłości historii, w oparciu o kontekst psychologiczny, a także próbę zrozumienia, dlaczego typowy polski szlachcic, którego wychowano w atmosferze katolicko-romantycznej, sam fanatycznie religijny, nagle zostaje bolszewikiem i staje się jego realizatorem w sposób najbardziej krwawy z możliwych.

Autorka pisząc biografię Dzierżyńskiego podzieliła książkę na dwie części. Jest okres polski i okres rosyjski. Ten pierwszy opowiada o dzieciństwie, dorastaniu, życiu szlachcica herbu Sulima syna Edmunda i Heleny Januszewskiej, urodzonego, jako ich czwarte dziecko w 1877 roku. Tu czytamy o tym, jak liczne rodzeństwo, bo aż ośmioro łączyły szczególne, bardzo silne rodzinne więzi. O tym, jak zawsze się w rodzinie wpierano i także o tym, w jaki sposób radzono sobie w majątku po śmierci ojca, gdy matce przyszło się wszystkim zająć. To bardzo sentymentalny i romantyczny okres życia Feliksa.
Opisany przez autorkę mały chłopiec a później urodziwy młodzieniec zyskuje sympatię w oczach czytelnika. Tą część czyta się jak wartką powieść. Poznajemy człowieka, jakiego nie spodziewalibyśmy się znać. Widzimy jego pierwsze miłości, dostrzegamy pragnienia, tęsknoty, nawet chęć ostania się księdzem. Solidaryzujemy z nim, gdy zamykany jest w więzieniach i zsyłany na Sybir. Kibicujemy, gdy z zesłań ucieka i wreszcie poznajemy mechanizmy fascynacji komunizmem, dla którego Dzierżyński oddał serce i poświęcił życie.

Później przychodzi okres rosyjski. Ruchy rewolucyjne i związany z tym terror ogarnęły nie tylko carską Rosję, ale i Europę. Do głosu dochodzą idee propagowane przez takich ludzi, jak Lenin, Róża Luksemburg, Dzierżyński, czy Józef Piłsudski. O ile ten ostatni porzuca terror w krwawym wydaniu i wybiera walkę o niepodległość ojczyzny, o tyle działania Lenina czy Dzierżyńskiego dalekie są od humanitarnych. Nastaje krwawa rewolucja 1917 roku i jeszcze gorszy okres terroru zaraz po przejęciu władzy przez bolszewików. Tworzy się służby specjalne, które mają tak szerokie uprawnienia, ze mogą na ulicy bez żadnego sądu wydawać wyroki i karać natychmiastową śmiercią za rzekome winy.

Na ich czele staje Dzierżyński. WCzK(Wszechrosyjska Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem), ma czuwać nad bezpieczeństwem rodzącego się państwa. CzeKa przeprowadza wysiedlenia i konfiskaty mienia, ściga przestępstwa pospolite, walczy ze spekulacją, pełni funkcję cenzora prasy i wydawnictw, zajmuje się bezpośrednią ochroną rządu i partii. W późniejszym okresie przekształcona została w jeszcze bardziej znienawidzoną NKWD.

Fanatyzm Dzierżyńskiego, którego wybrano dowodzącym był gwarancją bezlitosnego tępienia wrogów. Wtedy też otrzymuje przydomek „Żelazny” od ascetycznego trybu życia, jaki prowadzi. Jego skromność osobista i asceza wykluczały ewentualne nadużycie tej, jakże niebezpiecznej władzy-pisze autorka. Być może i dlatego, że swoim urokiem osobistym i historią życia potrafił trafiać do serc i umysłów zwykłych ludzi. Tym potrafił zjednywać i podporządkowywać sobie tłumy. Co ciekawe Dzierżyński uważał, że terrorem nie osiągnie się zamierzonych celów. Wszak jego nie złamano w ten sposób. Niestety fanatycznie oddany sprawie nie potrafił dostrzec, jak dalekie są idee rewolucyjne głoszone przez Lenina w zestawieniu do brutalnej rzeczywistości.

Niestety „Żelazny Feliks”, jak się wydaje analizując tekst nie zrozumiał, że stał się wyzbytym z sumienia mordercą. Posunął się nawet do tego, że gdy Armia Czerwona spacyfikowała Wilno jego rodzinny majątek zostaje przejęty przez rewolucyjne władze, jako burżuazyjne mienie. –--Ja wiem, że konfiskata rodzinnych kosztowności rozgoryczy Cię, ale nie mogłem inaczej postąpić, pisze w liście do siostry jedynej życzliwej mu do końca życia osoby. Co ciekawe syn jego siostry Aldony, Antoni Bułhak w randze podporucznika jest osobistym adiutantem Piłsudskiego, co wydaje się dziwną hybrydą i ukazuje, jak bardzo plączą się ludzkie losy w tamtym okresie.

Konflikt pomiędzy sowiecką Rosją a Polską, uważaną przez Lenina za państwo sezonowe był nieunikniony. Sam Dzierżyński marzył o czerwonej Warszawie. Książka bardzo bogato i szczegółowo opisuje ten okres jego życia. Autorka zwraca uwagę, że w swoim szale i zapamiętaniu Dzierżyński wydawał się faworyzować Polaków. Być może niektórym uratował życie. Na dalszych kartach książki czytelnik zapoznaje się z faktem, w jaki sposób bolszewicy doprowadzili do ruiny piątą w tym okresie gospodarkę świata. Kwitł terror, głód, gwałty, mnożyły się akty kanibalizmu.

Wtedy to Dzierżyński zaczął kojarzyć się Rosjanom nie tylko z terrorem, ale i z miłosierdziem. Warto zagłębić się w lekturę, aby samodzielnie przekonać się, co takiego się wydarzyło niezwykłego w tym okresie czasu, co doprowadziło do zmiany jego wizerunku. Jego pozycja ugruntowała się tak mocno w świadomości chłopów i robotników, że, gdy kilkanaście lat później Stalin przeprowadzał masowe czystki wśród społeczeństwa mordując i zsyłając na Sybir tysiące Polaków, tylko rodzinie Dzierżyńskiego nic się nie stało. Magia nazwiska nadal stanowiła dobrą ochronę.
Mnie najbardziej zafascynowało podobieństwo losów Dzierżyńskiego i Piłsudskiego, które wydaje się niezwykłe. Chociaż to duże uproszczenie, gdy próbuje się porównywać te dwie osoby. Czesław Miłosz pisał:, „Kto wie, może obaj byli bardziej poetami niż politykami, ale poetami używającymi krwi zamiast atramentu”.

Jeden spoczął na Wawelu, drugi na Kremlu. Jeden za życia budził kontrowersję i podziw, drugi budził tylko grozę, lecz umierał pośród śmiechów do samego końca wierząc, że żelazną ręką zapędzi ludzkość do szczęścia. „Jestem krwawym psem rewolucji, przykuty do niej łańcuchem”-mawiał o sobie Dzierżyński. Budował raj na ziemi, który miał być piekłem, wśród towarzyszy, którzy okazali się tylko cynicznymi politykierami. Sam nie zabawiał się żadnymi miłostkami, nie ulegał wpływom, był najbardziej wzorowym urzędnikiem, jakiego rewolucyjna Rosja kiedykolwiek miała. Mógł robić, co tylko chciał, a nie zdarzyło mu się wykorzystywać władzy i potęgi dla celów osobistych. A jednak bez żadnego problemu uśmiercał ludzi i nie miał żadnych skrupułów w ich mordowaniu. Zachowywał się, jak inkwizytor i stąd mówiono o nim „ Żelazny Feliks-święty zabójca”.

To bardzo dobrze, że powstała ta książka. Napisana z pasją, językiem przystępnym, która opowiada w sposób bardzo komunikatywny tą trudną historię. Dzięki niej rozwiało się wiele mitów, prysły uprzedzenia i stereotypy na rzecz historycznych faktów. Dlatego można ją polecić nie tylko czytelnikowi lubującemu się w historii, czy biografiach a każdemu, kto potrafi docenić dobrze napisaną powieść. Bo książkę tą tak się właśnie czyta. Jak złożoną, skomplikowaną, wielowątkową powieść, której bliżej jest nawet do greckich klasycznych tragedii niż historycznych powieści współczesnych.

Ta książka jest prawdziwym spojrzeniem autorki w czerwone oczy potwora, który być może w innym miejscu i czasie miałby szansę stać się świętym. Warto sięgnąć po publikację Sylwii Frołow. To pozycja niezwykła.

Sylwia Frołow
Dzierżyński. Miłość i rewolucja
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Znak-Horyzont
Kraków 2014

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto